[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.30 kompania B l batalionu 28 pułku piechoty zlokalizowała rozległą bazę w sąsiedztwie współrzędnych siatki mapy 619379 i została zaatakowana przez oddział Viet Congu o nieznanej liczebności, w wyniku czego czterech żołnierzy zginęło w walce, a czterech odniosło rany.Dr Le opowiadał dalej: “- Po ich odwrocie nastąpiło intensywne bombardowanie i ostrzał artyleryjski.Nasze stanowiska zostały obrzucone bombami napalmowymi i ostry odór płonących zwłok Amerykanów wdarł się do naszych schronów.Płonący napalm przesączył się do tunelu i musieliśmy odgarniać go na bok kawałkami drewna.Dwukrotnie nie udało im się dotrzeć do naszych stanowisk, ale zorientowałem się, że jeżeli będziemy walczyli dalej - skończy nam się amunicja i zostaniemy wzięci do niewoli.Postanowiłem więc wycofać się do C4.Zaproponowałem, aby jeden z nas na ochotnika poszedł do C4 i polecił im, żeby ostrzelali nieprzyjaciela, odwracając jego uwagę, a my w tym czasie przebiegniemy do nich.Nie było tunelu łącznikowego tylko otwarta przestrzeń.Początkowo brakło ochotników, aż w końcu zgłosiła się moja żona.Byłem wstrząśnięty, ale nie mogłem zabronić jej iść.Bałem się, że zostanie zabita.Dałem jej M-16 i pożegnała się z nami wszystkimi.Powiedziałem, żeby wyszła z bunkra i zaczęła biec, kiedy policzę do trzech.Gdy wyruszyła, zorientowałem się, że nikt do niej nie strzela.Pół godziny później usłyszałem, że C4 zaczyna atakować wroga od tyłu i pluton farmaceutyczny oraz ja ruszyliśmy jedyną ścieżką, na której nie założyli min.Po drodze podniosłem amerykański plecak, w którym znajdowała się mapa.Zaznaczone były na niej pozycje C6 i C4, a także skierowane w ich stronę strzałki.W ten sposób zorientowaliśmy się, że nieprzyjaciel nie trafił na nas przypadkowo, ale posiadał dane wywiadowcze i miał zamiar nas zniszczyć.Zreorganizowałem obronę szpitala i wydałem broń wszystkim zdolnym do walki rannym.Pomiędzy 14.00 a 16.00 odparliśmy wszystkie ataki nieprzyjaciela na pozycję C4, ale o 17.00 nieprzyjaciel zajął stanowiska C6 i zaczął obrzucać nas bombami i pociskami, Ani jeden schron w tunelach nie ustrzegł się uszkodzeń.“- Tej nocy poruszyłem sprawę wycofania się.Niektórzy towarzysze byli przeciwko temu pomysłowi.Pytali: - W którą stronę mamy się kierować? Skąd wiemy, gdzie są wojska nieprzyjaciela? Jak przeniesiemy wszystkich naszych rannych? Przypomniałem im, że jeśli zostaniemy, następnego dnia nie zdołamy odeprzeć natarcia.Nawet dobrze uzbrojony batalion nie byłby w stanie obronić naszej bazy przed następnym atakiem, a co dopiero gromadka medyków.Poczyniliśmy wiec przygotowania do wymarszu.Zostawiliśmy w kryjówkach w tunelach sześciu rannych - mieli amputowane nogi, albo rany głowy i nie mogli chodzić.Z rannymi zostały dwie pielęgniarki, żeby się nimi opiekować.Postanowiłem wycofać się na północ przez las.Nieprzyjaciel ostrzeliwał go z artylerii i niektórzy towarzysze uważali, że zostaniemy zabici.Przyznałem, że rzeczywiście, niektórych z nas może to spotkać, ale sukcesem będzie, jeżeli przeżyje połowa z nas, albo nawet dwoje lub troje.Jeżeli zostaniemy, nieprzyjaciel zabije lub weźmie do niewoli wszystkich.Wyruszyliśmy wiec, a z nami pięćdziesięciu czterech rannych żołnierzy.Przeszliśmy przez ogień artyleryjski.Ustaliliśmy, że każdy zabity będzie pozostawiony tymczasowo w leju po pocisku i później pogrzebany we właściwy sposób.Każdy ranny zostanie opatrzony i zostanie mu udzielona pomoc, by mógł kontynuować marsz.W czasie tej przeprawy dwoje ludzi zostało rannych, ale nikt nie zginął”.Gdy następnego dnia żołnierze “Wielkiej Czerwonej Jedynki” opanowali drugą bazę medyczną, dr Le, większość jego personelu i pacjentów znikli już w głębi dżungli.Pluton farmaceutyczny musiał przerzucić tonę medykamentów, w tym 500 000 ampułek penicyliny; zostały tam również należące do Le książki, czasopisma medyczne i komplety instrumentów chirurgicznych.Generał William Depuy, dowódca dywizji, przyleciał śmigłowcem by obejrzeć zdobycz.Nazwał ją “gigantycznym składem medycznym”.Obydwa zespoły chuirurgiczne IV Okręgu Wojskowego zostały w czasie “Cedar Falls” wyłączone z działania.C5 nakryła ogniem ciężka artyleria.Cztery osoby z personelu zginęły, jeden chirurg zastał ranny, reszta zniknęła.Całe wyposażenie i medykamenty utracono w chwili, gdy 13 stycznia odkryli je w Ho Bo żołnierze 2 batalionu 22 pułku piechoty, wchodzącego w skład dywizji “Tropikalnych Błyskawic”.Vo Hoang Le i jego grupa po opuszczeniu C4 ruszyła na północ przez las Thanh Dien.“- Tuż za Bau Tran natrafiliśmy na czołówkę zwiadu naszego okręgu.Rozmawialiśmy, idąc przez ogień artyleryjski, ponieważ tam gdzie wróg prowadził ostrzał, nie mogło być jego patroli.Około trzeciej nad ranem dotarliśmy do dowództwa IV Okręgu Wojskowego.Byli uszczęśliwieni widząc nas.Mieliśmy ze sobą pamiątkę po bitwie: odznakę naramienną “Wielkiej Czerwonej Jedynki”.Byłem zaskoczony, gdy zorientowałem się, z kim walczyliśmy, Hai Thanh, szef logistyki, powiedział mi, że uznał już nas za martwych”.Pułkownik Tran Hai Phung, dowódca okręgu, osobiście pogratulował Le i jego żonie.Pluton farmaceutyczny C6 został nagrodzony proporcem “Zabójcy Amerykanów”, a żona Le otrzymała tytuł “Bohaterki -Zabójczym Amerykanów”.Zaszczyty posypały się i na doktora.Następnego dnia dowództwo okręgu ucierpiało na skutek nalotu B-52.Dr Le opowiadał: “Moja żona była z dwoma towarzyszami w podziemnym schronie, który został trafiony.Po bombardowaniu całe czterdzieści minut zajęło nam odszukanie schronu i odkopanie poszkodowanych.Tamtych dwoje nie żyło.Moja żona została ciężko ranna.Krew sączyła się jej z nosa i uszu, nie oddychała.Dałem jej pocałunek życia (tj.sztuczne oddychanie metodą usta-usta).Wtedy zorientowałem się, że ma przebite płuco, a ucisk spowodował przesunięcie jej serca na prawą stronę klatki piersiowej.Tam gdzie się znajdowaliśmy nie mieliśmy sprzętu, żeby przeprowadzić stosowną operaję”- Nguyen Thi Tham ewakuowano i poddano czteromiesięcznemu leczeniu w szpitalu COSVN.Gdy wyzdrowiała, wysłano ją do rodzinnego Sajgonu, aby wzięła udział w tajnych przygotowaniach do ofensywy Tet w styczniu 1968 roku.Skutki obrażeń odniesionych podczas nalotu spowodowały jej zgon w roku 1982,Tymczasem w styczniu 1967 roku, po ewakuacji żony, dr Le otrzymał rozkaz powrotu do rejonu Cu Chi i podjęcia próby zreorganizowania tego, co pozostało z wydziału medycznego.Rozpoczął pracę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]