[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stawił się w biurze najwyższego sędziego, gdzie siwy pisarz, któremu wyraźnie przeszkodził, przyjął go zrzędząc; obejrzał wezwanie, a potem znikł.Miejsce było spokojne, niemal senne, tak oddalone od zgiełku Memfisu, iż Pazer nie mógł uwierzyć, że pracują tu ludzie.Pojawiło się dwóch policjantów uzbrojonych w pałki.-Sędzia Pazer?-Czego chcecie?-Proszę z nami.-Dlaczego?-Rozkaz z góry.-Odmawiam.-Wszelki opór jest daremny.Proszę nas nie zmuszać do użycia siły.Pazer wpadł w pułapkę.Kto przeciwstawia się Ramzesowi, płaci za to.Proponowano mu nie stanowisko sędziego, ale miejsce na cmentarzu zapomnienia.ROZDZIAŁ 38W asyście dwóch policjantów Pazer trafił pod bramę do długiego budynku, sąsiadującego z murem świątyni boga Re.Drzwi otworzył odziany w skórę pantery sędziwy kapłan.Miał ogoloną głowę, pomarszczoną skórę i czarne oczy.-Sędzia Pazer?-To zatrzymanie jest niezgodne z prawem.-Zamiast wygłaszać głupstwa, wejdź, umyj ręce i nogi i skup się wewnętrznie.Sędzia osłupiał.To tutaj, w tym niedostępnym dla profanów miejscu, mędrcy świątyni minionych czasów ułożyli Teksty piramid, odsłaniając przemiany duszy i przebieg zmartwychwstania.Lud wiedział, że najświetniejsi magowie ukształtowani zostali w tej właśnie tajemniczej szkole, do której znienacka wzywano nielicznych.-Oczyść się.Sędzia, cały drżący, wykonał polecenie.-Nazywają mnie Łysym -powiedział kapłan.-Pilnuję tych drzwi i nie przepuszczam niczego szkodliwego.-Moje wezwanie.-Nie zanudzaj mnie zbytecznym słowem.Magnetyzm bijący z Łysego cofnął mu w gardło wszelkie protesty.-Zdejmij spódniczkę i wdziej tę białą szatę.Pazer czuł się przeniesiony w inny świat, pozbawiony punktów odniesienia.Słońce docierało do Domu Życia tylko przez wąskie otwory na szczycie gładkiego kamiennego muru bez inskrypcji.-Nazywają mnie także drwalem -wyznał Łysy -bo ścinam głowy wrogów Ozyrysa.Tu przechowywane są annały bogów, księgi wiedzy i tajemnicze rytuały.Niech twoje usta nie mówią o tym, co zobaczysz i usłyszysz.Los karze gadatliwych.Łysy -a za nim Pazer -ruszył długim korytarzem, który prowadził do wysypanego piaskiem dziedzińca.Kopczyk na środku krył mumię Ozyrysa, swoisty zasobnik życia w jego najbardziej tajemnym aspekcie.Zwany "boskim kamieniem", natarty był maścią i przykryty baranią skórą.-W nim umiera i odradza się energia, która stwarza Egipt -oznajmił Łysy.Wokół dziedzińca mieściły się biblioteki i pracownie przeznaczone dla adeptów uprawnionych do pracy w tej przestrzeni.-Co rozpoznajesz, Pazerze?-Kopczyk z piasku.-Tak wciela się życie.Energia wytryskuje z oceanu, gdzie zawarte są zalążki światów, i materializuje się w kształcie wzniesienia.Szukaj tego, co najwyższe i najistotniejsze, a zbliżysz się do początków.Wejdź do tej sali i stań przed swoim sędzią.Na tronie ze złoconego drewna siedział człowiek ubrany w długą tunikę i w zakrywającą mu uszy perukę z loczkami.Na piersi miał wielki węzeł, w prawej ręce berło dowódcy, a w lewej długą laskę.Za nim stała złota waga.Ta budząca lęk postać -przełożony tajemnic Domu Życia, do którego należało rozdawanie ofiar, i strażnik pierwotnego kamienia -przemówiła się do intruza:-Uważasz, że jesteś uczciwym sędzią.-Staram się o to.-Dlaczego odmawiasz stosowania zadekretowanej przez faraona amnestii?-Bo jest niesprawiedliwa.-Ośmielasz się podtrzymywać takie opinie w tym zamkniętym miejscu, przed tą wagą, z dala od spojrzeń profanów?-Podtrzymuję je.-Już nic nie mogę dla ciebie zrobić.Łysy chwycił Pazera za ramię i zmusił do wycofania się.A więc te piękne słowa stanowiły część pułapki.Jedynym celem tych kapłanów było złamanie uporu sędziego.Ponieważ perswazja nic nie dała, teraz skorzystają z przemocy.-Wejdź tutaj.Łysy zatrzasnął odlane w brązie drzwi.Jedna tylko lampa oświetlała mały pokój bez okna.Dwa wydrążone w murze kanały dostarczały niezbędnego powietrza.Jakiś człowiek przyglądał się Pazerowi.Mężczyzna ten miał rude włosy, szerokie czoło i garbaty nos.Na przegubach bransolety ze złota i lapis-lazuli, których wyższą część zdobiły dwie głowy dzikich kaczek.Ulubiony klejnot Ramzesa Wielkiego.-Ty jesteś.Pazer nie odważył się wypowiedzieć słowa "faraon", które parzyło mu wargi.-A ty jesteś Pazer, wysoki urzędnik, który opuścił stanowisko dziekana przedsionka i krytykował mój dekret o amnestii.Ton głosu był gwałtowny i czuło się w nim wyrzut.Serce sędziego biło jak szalone.Stojąc naprzeciw najmożniejszego władcy świata, stracił głowę.-No, odpowiedz! Czyżby naopowiadano mi kłamstw o tobie?-Nie, Wasza Wysokość.Sędzia uświadomił sobie, że zapomniał się pokłonić.Pochylił się i ukląkł na oba kolana.-Wstań.Ponieważ sprzeciwiasz się królowi, zachowuj się jak wojownik.Urażony Pazer wyprostował się.-Nie wycofam się.-Co zarzucasz mojej decyzji?-Wybielanie winnych i uniewinnianie kryminalistów to obelga dla bogów i znak pogardy dla ludzkiego cierpienia.Jeśli będziesz tak dalej postępował, jutro oskarżysz ofiary.-Czyżbyś był nieomylny?-Popełniłem wiele błędów, ale nie kosztem niewinnych.-Jesteś nieprzekupny?-Moja dusza nie jest na sprzedaż.-Wiesz, że to zbrodnia obrazy majestatu?-Przestrzegam reguł bogini Maat.-Czyżbyś znał ją lepiej ode mnie, który jestem jej synem?-Amnestia to wielka niesprawiedliwość, naruszająca równowagę kraju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]