[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chłopak i dziewczyna byli częściowo zasłonięci murkiem następnego peronu, ale sądząc z ich nadal złączonych głów, raczej nie zauważyli ani kradzieży, ani nagłego odejścia Kenzie z sąsiedniego miejsca.Zarzuciwszy plecak na ramiona wepchnęła się głębiej w tłum pasażerów czekających na otwarcie bramki.Otoczona ludźmi, otworzyła książeczkę biletową i rzuciła na nią okiem.Nie rezerwowane miejsce do Winnipeg.Ledwo powstrzymała okrzyk radości.Ponad połowa drogi! Dokładniej przyjrzała się biletowi.Rubryka przeznaczona na nazwisko pasażera była pusta, a datą wystawienia był 27 czerwca.W prostokąciku pod datą widniała godzina wydania biletu: piętnasta trzydzieści - niecałe pół godziny temu.Z kolei w rubryce dotyczącej sposobu płacenia wyraźnym komputerowym drukiem napisane było: GOTÓWKA.Żadnego czeku czy karty kredytowej, żadnego nazwiska.Kenzie była prawie pewna, że bilet będzie nie do odnalezienia.Wiedziała też na tyle dużo o pracy urzędników kolejowych, by zdawać sobie sprawę, że nawet jeśli jakiś konduktor w pociągu posiadał listę biletów sprzedanych do różnych stacji, szansę jej uaktualnienia na tak krótko przed odjazdem były nikłe.Jeżeli chłopak jeszcze przez kilka minut będzie gruchał ze swoją dziewczyną, Kenzie będzie wolna.Kiedy zauważy już brak biletu, stwierdzi, że go zgubił, i wróci do kasy.Fryzura, dżinsy i buciory raczej nie zjednają mu sympatii i przy odrobinie jej szczęścia ciągle jeszcze będzie próbował dostać nowy bilet, gdy pociąg już ruszy.Po kilku sekundach w hallu rozbrzmiewała kolejna nagrana zapowiedź.Pociąg nr 1 Kolei VIA - “Kanadyjczyk” - przyjmuje już pasażerów na torze 19.Bramka przed nią otworzyła się i Kenzie pozwoliła się wepchnąć rozkołysanemu tłumowi na peron.Była w drodze.Kiedy Kenzie McLeod rozpoczynała swoją od dawna wymarzoną ucieczkę z Montrealu i kiedy Jake Sloane usadawiał swoją starą przyjaciółkę, Wandę Jenkins Margay, w jej przedziale w ostatnim wagonie “Kanadyjczyka”, z taksówki na postoju przy dworcu wysiadło dwoje ludzi.Kobieta - niska, dobrze ubrana blondynka - zapłaciła kierowcy i odrzuciła pomoc w niesieniu jej jedynego bagażu, średniej wielkości ciemnozielonej walizki typu Samsonite.Ruszyła za swoim towarzyszem, dobiegającym trzydziestki mężczyzną o ciemnych włosach i wyglądzie Francuza, który przeszedł właśnie szklane drzwi prowadzące do hallu.Miał w ręku dużą aluminiową skrzynkę, taką, jakiej używają fotografowie.Każdy, kto by jej dotknął, byłby zdziwiony jej chłodem - jakby przez jakiś czas trzymano ją w lodówce.Chociaż skrzynka była wyraźnie ciężka, mężczyzna niósł ją bardzo delikatnie - ostrożnie trzymał winylową rączkę, a nadgarstek miał lekko wygięty, aby uchronić skrzynkę od ocierania się o jego nogi podczas marszu.Oboje, idąc w odległości kilku jardów od siebie, dotarli do wejścia na tor 19 i okazawszy bilety zeszli po schodach.Byli ostatnimi pasażerami, którzy przeszli przez bramkę.Ledwie zniknęli z widoku, zegar zawieszony wysoko nad wejściem na tory 11 i 12 szczęknął głośno.Cyfry przeskoczyły pokazując godzinę szesnastą dwadzieścia pięć.ROZDZIAŁ 9Poniedziałek, 27 czerwcaGodzina 16.40 czasu wschodniegoOdległość: 780 mil/1255 kmO szesnastej dziesięć “Nocna Sowa”, jadąc w przybliżeniu trasą ”Adirondacha”, pociągu nr 69 Amtraku, ze stałą prędkością około trzydziestu mil na godzinę, dotarła do Rouses Point w stanie Nowy Jork.Kilka minut później pociąg przekroczył granicę Kanady, przez co porwanie automatycznie stało się problemem międzynarodowym.Fakt ten zgłosili celnicy z Rouses Point, którzy zwykle tam właśnie wchodzili do środka.Na miejscu była też grupa inwigilacyjna FBI z Albany, której członkom - korzystającym z farmy stojącej w odległości niecałych stu jardów od torów - udało się zrobić kilkadziesiąt zdjęć przejeżdżającego pociągu i nagrać wszystko na wideo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]