[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wci¹¿ nie mogê zrozumieæ jednego mówiÅ‚ Han. Co wÅ‚aSciwiepodsunêÅ‚o mi mySl, ¿e trucizna mo¿e kryæ siê w oddechu Elan.PoczuÅ‚emsiê, jakby ostrzegÅ‚ mnie jakiS gÅ‚os, który nagle odezwaÅ‚ siê w mojej gÅ‚o-wie.To wÅ‚aSnie wtedy przypomniaÅ‚em sobie o zestawie narzêdzi.Han siedziaÅ‚ na balkonie i wpatrywaÅ‚ siê w przeciwlegÅ‚¹ Scianêpozornie bezdennego permabetonowego w¹wozu.OparÅ‚ jedn¹ sto-pê o fragment fantazyjnie wykutej barierki.W prawej dÅ‚oni trzymaÅ‚zestaw narzêdzi, a u stóp zÅ‚o¿yÅ‚ podró¿n¹ torbê.Kiedy minêÅ‚o sporoczasu i nie doczekaÅ‚ siê odpowiedzi Anakina, odwróciÅ‚ siê do niegoi parskn¹Å‚ krótkim Smiechem. Dziêkujê.W zamySlonym spojrzeniu syna pojawiÅ‚o siê zdziwienie. Za co, tato? Za to, ¿e nie powiedziaÅ‚eS, i¿ sÅ‚yszaÅ‚em Chewiego.za po-Srednictwem Mocy.Na twarzy chÅ‚opca pojawiÅ‚ siê lekki uSmiech. Nawet mi to nie wpadÅ‚o do gÅ‚owy.Han uniósÅ‚ wskazuj¹cy palec. I nawet nie mySl o tym, ¿eby mówiæ o tym wujowi ostrzegÅ‚z groxn¹ min¹. Tylko tego mi brakowaÅ‚o, aby Luke dowiedziaÅ‚ siê,¿e sÅ‚yszê w gÅ‚owie jakieS gÅ‚osy.Niech to pozostanie tylko miêdzy21 Próba bohatera 321tob¹, mn¹ a t¹ podpor¹ schodów, rozumiesz? OdwróciÅ‚ siê w stro-nê Leii. Nie chciaÅ‚em ciê uraziæ, kochanie.Leia obdarzyÅ‚a go bezczelnie udawanym uSmiechem. Lepsza podpora schodów ni¿ kula u nogi rzekÅ‚a cierpko.Prawda.kochanie?Zadowolony z siebie Han kiwn¹Å‚ gÅ‚ow¹, a potem wstaÅ‚ i pod-szedÅ‚ do Anakina. Tak czy owak, chciaÅ‚em ci podziêkowaæ, ¿e tamtego dnia,kiedy ja i Roa odlatywaliSmy jego gwiezdnym statkiem, przyszedÅ‚eSsiê ze mn¹ po¿egnaæ. Wyci¹gn¹Å‚ rêkê z zestawem narzêdzi. Gdy-by nie to.no có¿, chyba nie muszê koñczyæ. Podziêkuj Chewiemu odrzekÅ‚ Anakin. To dzieÅ‚o jego r¹k.Han pokrêciÅ‚ gÅ‚ow¹. Ju¿ podziêkowaÅ‚em Chewiemu powiedziaÅ‚. To dotyczytylko ciebie i mnie.PodszedÅ‚ jeszcze bli¿ej, chwyciÅ‚ syna w ramiona, przyci¹gn¹Å‚do siebie i serdecznie uSciskaÅ‚.Leia mySlaÅ‚a, ¿e pêknie jej serce.PrzyÅ‚o¿yÅ‚a dÅ‚oñ do ust.Zma-gaÅ‚a siê ze sob¹, by siê nie rozpÅ‚akaæ.Han odsun¹Å‚ syna na odlegÅ‚oSæ wyci¹gniêtych ramion. Przepraszam ciê za wszystko, co powiedziaÅ‚em i jak za-chowywaÅ‚em siê po Smierci Chewiego, synu odezwaÅ‚ siê cicho.Na Sernpidalu zrobiliSmy wszystko, co mo¿liwe, i Chewie sobie touSwiadamiaÅ‚.Obaj doskonale wiemy, kto jest winien jego Smierci.Nie chcê jednak, ¿eby chêæ wywarcia zemsty popchnêÅ‚a ciê do cze-goS nieprzemySlanego.Rozumiesz? Ty, Jacen i Jaina znaczycie dlamnie wiêcej ni¿ mo¿ecie sobie wyobraziæ.Anakin kiwn¹Å‚ gÅ‚ow¹ i wyszczerzyÅ‚ zêby w uSmiechu.Jeszczeraz siê uSciskali. Muszê lecieæ oznajmiÅ‚ Anakin po chwili. Wujek Lukeczeka na mnie na Yavinie Cztery.Leia podeszÅ‚a do nich i stanêÅ‚a obok syna. Jest jeszcze coS powiedziaÅ‚a. Wygl¹da na to, ¿e Å‚zy Ver-gere odnosz¹ po¿¹dany skutek. PrzeniosÅ‚a spojrzenie na twarzHana. WÅ‚aSnie dowiedziaÅ‚am siê od Luke a, ¿e od kilku miesiêcyMara nie czuÅ‚a siê tak dobrze jak w tej chwili.Nikt nie ma pojêcia,co zawieraj¹ te Å‚zy, ale poprawiaj¹ stan jej zdrowia.Oolos i TomlaEl maj¹ nadziejê, ¿e za kilka tygodni Mara zupeÅ‚nie wyzdrowieje.Wszyscy troje objêli siê i uSciskali, a potem wykonali coS w ro-dzaju radosnego tañca.Pierwszy przerwaÅ‚ go Anakin.322 Najpierw Yuuzhanie zatruli organizm Mary, a potem wysÅ‚aliprzeciwko nam skrytobójczyniê oznajmiÅ‚ z gorycz¹. Pamiêtam,tato, co mówiÅ‚eS o wywieraniu zemsty, ale to przez nich ta wojna madla mnie aspekt osobisty.Mimo i¿ Leia nie wyzbyÅ‚a siê obaw ani w¹tpliwoSci, objêÅ‚a synajeszcze raz i wycisnêÅ‚a mocny pocaÅ‚unek na jego policzku. Uwa¿aj na siebie powiedziaÅ‚a. Hej, chÅ‚opcze! krzykn¹Å‚ w Slad za nim Han, kiedy AnakinkierowaÅ‚ siê w stronê platformy l¹dowiska. Zapewne Lowbacca po-Swiêca caÅ‚y czas na doskonalenie umiejêtnoSci Jedi i podobne gÅ‚up-stwa.Czy istnieje szansa, ¿e on i Waroo zapomn¹ o tym dÅ‚ugu ¿ycia? Kiedy ostatnio z nim rozmawiaÅ‚em, nie mówiÅ‚ o niczym in-nym! odkrzykn¹Å‚ mÅ‚ody Jedi. Niech to zaraza mrukn¹Å‚ Solo. Chyba wczeSniej czy póx-niej muszê sam siê tym zaj¹æ. SpojrzaÅ‚ na ¿onê i lekko siê uSmiech-n¹Å‚. A zatem mimo wszystko, Vergere nie byÅ‚a zdrajczyni¹. Po-krêciÅ‚ gÅ‚ow¹, jakby wci¹¿ jeszcze nie mógÅ‚ w to uwierzyæ. Czasamidziwne rzeczy dziej¹ siê na tym Swiecie.CzÅ‚owiek wyrusza w pod-ró¿, szukaj¹c jednego, a znajduje coS zupeÅ‚nie innego.Gdybym niewiedziaÅ‚, ¿e to bzdura, pomySlaÅ‚bym, ¿e to sprawka Mocy.Leia nie powiedziaÅ‚a ani sÅ‚owa.Han zmru¿yÅ‚ oczy i pokiwaÅ‚ gÅ‚ow¹
[ Pobierz całość w formacie PDF ]