[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pokojówka ta nie widziała go z tego prostego powodu, że Jowett wszedł, kiedy nie było jej na korytarzu i kiedy słysząc elektryczny odkurzacz w jednym z pokoi, zrozumiał, że ona go nie usłyszy.Otworzył drzwi pokoju Cowleya zabranym umarłemu kluczem, podrzucił koszulę, potem wyszedł, zamknął drzwi i zapukał głośno.Kiedy zwabiło to pokojówkę, zapytał, czy nie widziała inżyniera.Oczywiście, nie widziała.Wtedy odszedł i spotkał mnie na dole w ogrodzie.Znów miał alibi.A koszula miała być dowodem na to, że Cowley przebrał się pospiesznie i porzucił podartą koszulę uciekając.Alex odetchnął i ciągnął dalej, niemal pogodnie:— Od tej chwili pan James Jowett mógł spokojnie wierzyć, że pieniądze Somerville’a są jego własnością, a policja do sądnego dnia poszukiwać będzie Cowleya obwinionego o morderstwo i kradzież.Wszystko zagrało idealnie.Ale.— bo pytałeś mnie o to „ale” — spróbuj wyobrazić sobie jego zdumienie i przerażenie, kiedy wpadł wraz ze mną do pawilonu i zobaczył, że generał nie ma kawałka koszuli Cowleya w dłoni, a rewolwer leży tuż pod ręką umarłego, jak gdyby Somerville po śmierci wstał i inaczej ułożył przedmioty na złość mordercy! I tu muszę przyznać, że Jowett zachował się z absolutnie zimną krwią.Tylko w pierwszej chwili wyrwało mu się kilka zdumionych słów, które zresztą można było wziąć za objaw przerażenia na widok trupa.Był na tyle przytomny, że w chwilę potem uratował od śmierci Dorothy Snider, która pośliznęła się i omal nie runęła z pomostu w przepaść.Zresztą, chociaż nie rozumiał, co się stało, jedno pozostawało: Cowley zniknął, a wraz z nim pieniądze.Policja nadal musiała na tym opierać śledztwo.I nie omylił się, bo rozumowanie twoje poszło tą drogą.Ale ja miałem trochę dodatkowych kłopotów.Nie mogłem zrozumieć, co oznacza ta porzucona koszula z oderwanym rękawem, którego skrawka nigdzie nie było.Nie mogłem także zrozumieć, kto i dlaczego miał pozorować samobójstwo.Dopiero kiedy usłyszeliśmy zeznania Dorothy Snider i zrozumiałem, że to Meryl Perry musiała poprzestawiać wszystko w pawilonie, na co zresztą wskazywała nieuchronnie ręka generała, leżąca na fotografiach, które dziewczyna przyniosła o jedenastej, a więc po śmierci Somerville’a, pojąłem, że Meryl po wejściu do pawilonu musiała rozpoznać strzęp tej czerwonej koszuli, pomyślała, że jej biedny, ukochany Cowley został doprowadzony do szaleństwa przez drwiny Somerville’a i nie wiedząc, co czyni, strzelił.Dwa lata domu poprawczego powróciły nagle w całej swej urodzie i Meryl błyskawicznie ułożyła pistolet tak, żeby sprawiał wrażenie broni wypadłej z ręki samobójcy.Wytarła go oczywiście, żeby zniszczyć odciski palców ukochanego, ale zapomniała odcisnąć palce Somerville’a.Nie można się jej zresztą dziwić, to musiało być dla niej ogromne przeżycie.Później pobiegła do pracowni, ale w drzwiach zawróciła.Postanowiła udawać przed Cowleyem, że o niczym nie wie.Pewnie przysięgła sobie nawet, że nigdy w życiu nie da mu do zrozumienia, że zna jego tajemnicę.Kochała go, to wszystko.Ale kiedy dowiedziała się, że uciekł, i kiedy zrozumiała, że dom jest pełen policji, która na pewno zaraz dowie się, że ma do czynienia z byłą współuczestniczką gangu bandyckiego, załamała się.Była przecież teraz kim innym, zapomniała niemal o swej przeszłości, a jednak śledztwo musiało stwierdzić, że pomogła zatrzeć ślady morderstwa.Wszyscy koledzy, cały uniwersytet dowie się jutro z gazet, że Meryl Perry.i zażyła te proszki.Ale mniejsza o biedną Meryl.Wiedziałem już wszystko, ale.znowu jest ale! Ale nie bardzo wiedziałem, jak mogę udowodnić tę zbrodnię panu Jowettowi.Gdybym ci powiedział, że Cowley na pewno nie żyje, a Meryl jest niewinna, i wskazał mordercę, Jowett mógł podważyć moje rozumowanie.Wszystkie moje dowody polegały na tym, że nikt inny nie mógł popełnić tego morderstwa.Ale żaden z nich nie obciążał bezpośrednio mordercy.Gdyby Jowett znalazł dobrego adwokata, mógł zostać uniewinniony.Musiałem czekać.— Na co? Rozumiem świetnie, że nie mogłeś prosić mnie, abym aresztował Jowetta.Nie zrobiłbym tego.Przede wszystkim nie było Cowleya i dopóki nie znaleźliśmy ciała, można było przypuścić, tak jak to zrobiłem, że Cowley uciekł płynąc wzdłuż brzegu.— Oczywiście.Ale przyznasz ponownie, że dla człowieka, który nie umie pływać, byłby to wspaniały wyczyn.Ale Cowley mógł przecież jednak oszukać to towarzystwo asekuracyjne.Mimo to wiedziałem, że nie odpłynął.Musiałby przecież dzień wcześniej ukryć jakieś ubranie o całe mile stąd w skałach nadbrzeżnych, musiałby płynąć godzinami, wybierając najpowolniejszy sposób ucieczki i pozostawić na miejscu własny samochód, który w ciągu pięciu minut oddaliłby go od Mandalay House bardziej niż trzy godziny męki pośród fal i głazów naszego wybrzeża.Absurd! Ale.dla adwokata Jowetta nie byłoby to absurdem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl