[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Opowiadała o odkrytych niedawno nowych metodach leczenia, o tym, w jakich warunkach kobiety rodzą młode, o tym jak przebiega nauka wśród młodych, którzy mieli szczęście urodzić się właśnie tam.Wspomniała o nowej żywności, dzięki której wszyscy są syci nawet wtedy, gdy nie można niczego upolować.Wymieniła też wiele udogodnień, dzięki którym życie tych, które wybierają, jest w legowiskach o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze niż w pieczarach.Furtig o wielu sprawach wiedział już, jednak niektóre rzeczy były dla niego zupełnie nowe.Dlatego przez długą chwilę, podobnie jak pozostali Ludzie, z zapartym tchem przysłuchiwał się słowom Lilihy.A ona naprawdę bardzo się starała.W pierwszym rzędzie, wśród najmłodszych kobiet, które dopiero wkrótce miały wybierać siedziała Eu-La.Jej spojrzenie niemalże nie opuszczało twarzy kobiety z legowisk.Tymczasem Furtig co chwilę przenosił wzrok z Eu-La na Lilihę i odwrotnie.Dlatego bardzo wiele czasu minęło, zanim przypadkowo spojrzał na Foskatta.Foskatta zupełnie nie interesowały słowa Lilihy; zapewne nie mówiła niczego, co stanowiłoby dla niego jakąkolwiek nowość.Był pochylony odrobinę do przodu i wpatrywał się.w Eu-La.Furtig nie musiał długo zastanawiać się, by zrozumieć istotę tego spojrzenia.Tak samo wojownicy, którzy nie zostali wybrani, wpatrywali się kiedyś w Fas-Tan, gdy przechodziła obok nich, z dumnie wyprostowanym ogonem, nie zauważając ich, jakby byli Ludźmi gorszego gatunku.Eu-La! Ale przecież ona była jeszcze prawie dzieckiem! Musi minąć przynajmniej jedna pora roku, zanim będzie mogła stanąć w jednym rzędzie z tymi, które wybierają.Zaskoczony, Furtig zaczął przyglądać się jej uważniej.Właściwie.Dzieckiem to ona z pewnością nie była.Spostrzegł to już wtedy, gdy spotkał ją przed pieczarami, jednak wówczas nie zastanawiał się nad tym.A więc Eu-La będzie wybierać? Nie miał czasu, by się nad tym zastanawiać, ponieważ Liliha skończyła właśnie swoją opowieść i głos zabrała najstarsza z kobiet.- Siostry, ta kobieta z legowisk dała nam wiele do myślenia.Uważam, że wszystkie musimy głęboko się zastanowić, zanim dojdziemy do wniosku, jak powinnyśmy teraz postąpić.Mam nadzieję, że nasza decyzja naprowadzi Starszych i wojowników na najlepsze dla nas wszystkich rozwiązanie.Chodzi bowiem przede wszystkim o przyszły los naszych młodych, a o tym, czego one potrzebują, my kobiety, wiemy najlepiej.Nigdy przedtem Furtig nie słyszał kobiety, przemawiającej w taki sposób.Najwyraźniej dla Starszych z pieczar nie była to nowość, bowiem na ich twarzach nie było widać śladów zaskoczenia.Gdy przebrzmiały jej słowa, zgromadzeni powoli zaczęli się rozchodzić; Liliha podążyła za kobietą, do której należały ostatnie słowa.Furtig i Foskatt załadowali z powrotem do swoich toreb broń, którą tutaj demonstrowali.Po chwili byli sami na placu; pozostał z nimi tylko wojownik z lampą, bowiem dookoła zaczynały zapadać już ciemności.- Jak myślisz? - wyszeptał Furtig.- Czy Liliha wywarła na nich dobre wrażenie?- Z skąd mogę to wiedzieć? - Foskatt odpowiedział mu pytaniem.- Nie potrafię przeniknąć umysłów tych kobiet.Jednak w tym wypadku to one będą decydowały, gdyż chodzi przede wszystkim o los młodych.Jeżeli uznają, że legowiska obiecują im lepsze warunki niż pieczary, wówczas wszyscy z pieczar przeniosą się do Gammage’a.Czy Tanowi przyszło do głowy, jaką przewagę nad nim daje jej ta kabina? Ayana wciąż siedziała na leżance w swym gabineciku.Właśnie się obudziła.Nie miała pojęcia, jak długo spała, jednak ze snu wyrwała się z umysłem wolnym od desperacji i niedawnych obaw.Dziwiła się, jak mogła tak dalece upaść na duchu.Czyżby zdecydowała o tym świadomość, że przez cały czas stanowi uzupełnienie, jakby drugą połowę Tana? Bo przecież do pełnienia takiej właśnie roli przygotowywano ją na Elhorn.A jednak zdołała wyrwać się z tej matni.Teraz jest sobą i tylko sobą, a nie częścią Tana, jej los zależy tylko od niej samej.Spoglądając wstecz ku długim miesiącom, spędzonym na Elhorn na przygotowaniach do wyprawy, nawet ku dniom, kiedy już znajdowali się w przestrzeni, Ayana nie potrafiła zrozumieć postępowania osoby, która tkwiła w jej skórze.To tak, jakby przez cały ten czas spała i dopiero teraz zbudziła się, niby z długiego, niezrozumiałego koszmaru.Ale Tan.Tan również się zmienił.To przecież nie tylko przemiana w niej samej sprawiła, że nagle pomiędzy nimi powstała wielka przepaść.Znała go jako człowieka niecierpliwego i o niespożytej energii.Wiedziała, że nigdy nie spocznie, zanim nie rozgryzie nawet najmniejszych tajemnic, jakie napotka na swej drodze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl