[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A więc Iommi postawił przed mikrofonem znów kogoś znanegoi znów kogoś z Deep Purple.A może raczej znanego kiedyś, bowiem Hughesodkąd przestało istnieć Deep Purple, nie osiągnął przesadnych sukcesów.1986-1988Nawet żadnych, bo na dłuższą metę nie udało mu się reaktywować Trapeze,a solowy album artysty Play Me Out przemknął bez echa (warto jeszcze dodać,że Glennowi zdarzało się współpracować z następnym wokalistą Sabbath Rayem Gillenem).Niemniej nazwa Deep Purple miała straszną moc i robiłaswoje, choćby z tą grupą nagrywało się płyty ( Bum , Stormbringer , ComeTaste The Band ) dużo mniej udane od tych, z których rozlegał się głos Gillana.Iommi przemyślał ostatnie niepowodzenia Black Sabbath.I próbowałwyciągnąć z nich wnioski, tym bardziej że miał już nie być obciążonywywołującym odpowiednie skojarzenia szyldem.Pierwszym wnioskiem, jakimu się nasunął, było unowocześnienie brzmienia.Drugim odejście odtypowego Sabbathowego szablonu, ergo większe urozmaicenie stylistyczne.Trzecim zaś konieczność posiadania rasowego, chwytliwego przeboju.Wnioski były poniekąd słuszne.Tylko gorzej z ich realizacją.Muzycy otow Turn To Stone znalezli się niebezpiecznie blisko Deep Purple.Wprowadzając ballady ( In Memory , No Stranger To Love ), motywy orientalne(utwór tytułowy) i bluesa ( Heart Like A Wheel ) przekonali, że nie są tokonwencje stworzone dla nich (choć trzeba oddać Tony emu, że w HeartLike A Wheel zagrał wreszcie! klarownie, pięknie, a przede wszystkimz odpowiednim wyczuciem stylu).Natomiast zrobione z myślą o dostaniu sięna listy przebojów No Stranger To Love dziełko, trzeba przyznać, udane przebojem się nie stało.Czuło się, że to nie do końca muzyka Iommiego.Nie to, co naprawdę chcegrać.%7łe szuka, a przecież już dawno znalazł (tyle że potem zgubił.).1 że jegozespół na pewno nie stanowi monolitu.Glenn Hughes słynie z trzech rzeczy grania i śpiewania w Deep Purple,głosu ostrego niczym żyletka oraz z okropnego charakteru.Niektórzy nazywajągo Hughesem nerwusem.Powiedzieć, że jest krewki, chimeryczny, czupumy,niecierpliwy, wybuchowy i konfliktowy, to powiedzieć niewiele.Dlatego możnaby było obłowić się stawiając zakłady, iż niezbyt długo wytrzyma z Tonym można by było, gdyż brakowało chętnych ich przyjęcia.Urażony (czym? wszystkim!) i obrażony (na kogo? na wszystkich!) Hughes odszedł jednakszybciej (by znów spróbować szczęścia z Trapeze), niż zakładali to pesymiści jeszcze w 1986 roku, ledwie po kilku koncertach promujących Seventh Star. Seventh Star otworzyło zatem w historii Black Sabbath rozdział śmiałomogący nosić nazwę Tony Iommi plus muzycy dochodzący.W latach 1986-87 muzycy tasowali się nieustannie.Następcą Hughesazostał jego kolega Ray Gillen, który spędził w Sabbath mniej więcej tyle czasu,ile Donato.Znów na horyzoncie pojawił się Bev ELO Bevan.Tę samądrogę co wcześniej Dio (a pózniej Cozy Powell) tyle że jak już wiemy1986-1988z przesiadką w grupie o nieobco fanom BS brzmiącej nazwie Blizzard Of Ozz odbył basista trzeciego składu Rainbow, Bob Daisley.Ba! przemknąłnawet sam Geezer Butler (który już zdążył opłakać krótko istniejący TheGeezer Butler Band), zastąpiony przez niejakiego Joe Burta.Przypomnijmy tu może, że w latach 1967-79 Black Sabbath działał w praktycznie niezmiennym składzie.I, prawdę mówiąc, zle na tym nie wychodził.Dobrze chociaż, że Iommiego obok oczywiście Nichollsa trzymali sięSpitz i Singer.Ale nie mieli wokalisty.Na szczęście a może nieszczęście do czasu.Tony znów zaangażował śpiewaka nieznanego.Korowódwokalistów Black Sabbath przerwał Tony Martin.Tony The Cat Martin miał pewne doświadczenie (wcześniej śpiewałw mało znanej grupie Alliance), ale nie miał nazwiska.Był więc szczęśliwy,że wyrobi je sobie w BS.Twierdził, że pomoże zespołowi wrócić doekstraklasy.A i Iommi, oczywiście, głośno wychwalał swój nowy wynalazek.Zapewniał, że głos Martina odnowi Sabbath i przyda mu nowoczesności.Skąd my to znamy.Dziś jednak wyraznie widać, że z Martinem Black Sabbath nie miał szans.Nie, nie chodzi o to, że zły z niego wokalista'.Przeciętny a to już brzmi jakwyrok.Rasowy, ale bezbarwny.Tuzinkowy.Pozbawiony nawet nie tyle charyzmy (jaką przecież mieli niemal wszyscy jego poprzednicy), co w ogóle znaczącychcech indywidualnych.Był rzemieślnikiem, a nie artystą.Aż ciśnie się tu pod pióroprzypomnienie efektów połączenia sił Deep Purple i Joe Lynn Turnera.Co by jednak nie mówić, Martin zaaklimatyzował się w zespole.Spędziłw nim prawie pięć lat.Wytrwał dłużej, niż jakikolwiek swój poprzednik.Jakikolwiek z wyjątkiem jednego.A co do długu.Został zlikwidowany, oczywiście nie dzięki tantiemom za Seventh Star.Dzięki honorarium za serię występów w lipcu w 1987 rokuw Sun City.Iommiemu starczyło nawet na nowego royce a.Zyskowna, alei ryzykowna sprawa, bo Sun City leży na terytorium RPA.Sabbath groziłowpisanie na czarną listę ergo zakaz koncertów w sporej części globu, gdzienie lubią segregacji rasowej.Jednak rozeszło się po kościach.Muzycy byli w tak trudnej sytuacji, że musieli chwytać się każdejzarobkowej okazji.Następny album Black Sabbath wydany pózną jesienią 1987 roku TheEternal Idol spółka Tony & Tony przygotowała ostatecznie z Singerem,Spitzem, Daisley em oraz Nichollsem i obsługującym mało słyszalne instrumenty perkusyjne Bevanem.Płyta okazała się dalszym krokiem Iommiegopo ścieżce odchodzącej od przez lata wypracowanej stylistyki.Może nawetnajdłuższym krokiem.Dawne czasy najbardziej przypominała.instrumen1986-1988talna miniaturka Scarlet Pimpernel , śmiało mogąca kojarzyć się z LagunaSunrise i Fluff (czyż jednak trzeba dodawać, że pozbawiona siły wyrazutamtych utworów?).Ale lider grupy już nie walczył o starych fanów.Tych stracił. Scarlet Pimpernel nagrał jakby dla siebie, dla kaprysu.Zabiegał o względymłodszej publiczności, zabiegał w swoisty sposób.Wykorzystując barwę głosui sposób śpiewania Martina podrabiał Rainbow (wczesne) i Whitesnake.Nawetprzede wszystkim Whitesnake.Tony Martin naprawdę prezentował się jak młodszybrat Davida Coverdale a, o czym najlepiej świadczą takie utwory, jak Hard LifeTo Love , tytułowy, Nightmare czy Lost Forever.Z kolei w Ancient WarriorSabbath na dobrą sprawę znalazł się bliżej Rainbow niż w czasach z Dio.Dziwna sprawa.Whitesnake co prawda został świeżo opromienionyolśniewającym sukcesem albumu Whitesnake , ale po Rainbow już nie byłośladu.Dziwna sprawa i dziwna mieszanka.Na pewno nie wybuchowa.Zespół Black Sabbath kiedyś kreował mody i je wyprzedzał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]