[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Et sepultus resurre-xit; certum est quia impossible est, I tak samo jest tutaj.JakÄ… dÅ‚ugÄ… drogÄ™ przebyÅ‚em, myÅ›laÅ‚, gÅ‚aszczÄ…c jej nagie ramiÄ™.KiedyÅ› o tym marzy-Å‚em, a teraz to przeżywam.WróciÅ‚em do punktu wyjÅ›cia, a jednak jestem w zupeÅ‚nie in-nym miejscu! To cud i jednoczeÅ›nie paradoks.I wszystko w Kalifornii, tak jak sobie wy-184obrażaÅ‚em.Jakbym w marzeniach przewidziaÅ‚ przyszÅ‚Ä… rzeczywistość, przeżyÅ‚ jÄ…, zanimsiÄ™ wydarzyÅ‚a.A ta martwa rzecz na dachu jest dowodem, że to wszystko prawda.Bo moja wy-obraznia nie powoÅ‚aÅ‚aby do życia tej cuchnÄ…cej bestii, która przykleiÅ‚a siÄ™ do mojegoumysÅ‚u i opowiadaÅ‚a mi paskudne kÅ‚amstwa o maÅ‚ej, grubej kobiecie z niezdrowÄ… cerÄ….O kimÅ› tak brzydkim jak samo to zwierzÄ™.Czy ktoÅ› kiedyÅ› kochaÅ‚ innÄ… istotÄ™ ludzkÄ… tak, jak ja jÄ… kocham? zadaÅ‚ sobie pytanie,a potem pomyÅ›laÅ‚: Ona jest moim ObroÅ„cÄ…, moim Pomocnikiem.PrzypomniaÅ‚a mi he-brajskie sÅ‚owa, które jÄ… opisujÄ….Jest moim duchem opiekuÅ„czym, a ten kozÅ‚ostwór prze-byÅ‚ trzy tysiÄ…ce mil, żeby dotrzeć tutaj i zginąć od jednego jej dotkniÄ™cia.UmarÅ‚ bezżadnego odgÅ‚osu, z takÄ… Å‚atwoÅ›ciÄ… go zabiÅ‚a.CzekaÅ‚a na niego.To jest, jak sama powie-dziaÅ‚a, jej zadanie, jedno z jej zadaÅ„.Ma też inne: pocieszaÅ‚a mnie, pociesza miliony ludzi, broni, daje ukojenie.I zdąża za-wsze na czas, nigdy siÄ™ nie spóznia.Pochyliwszy siÄ™, pocaÅ‚owaÅ‚ Linde w policzek.Westchnęła przez sen.SÅ‚aby i we wÅ‚a-dzy tej kozopodobnej istoty, pomyÅ›laÅ‚.Taki byÅ‚em, kiedy tu przyleciaÅ‚em.ObroniÅ‚amnie, bo byÅ‚em sÅ‚aby.Ona nie kocha mnie tak, jak ja jÄ…, bo musi kochać wszystkich lu-dzi.A ja kocham tylko jÄ….CaÅ‚ym sobÄ….Ja, sÅ‚aby, kocham jÄ…, która jest silna.Ona ma mojÄ…lojalność, a ja jej obronÄ™.To jest Przymierze, które Bóg zawarÅ‚ z Izraelitami: silny ochro-ni sÅ‚abych, a sÅ‚abi dajÄ… w zamian silnemu swojÄ… cześć i lojalność, na tym polega wza-jemność.Ja mam przymierze z LindÄ… Fox i żadne z nas go nigdy nie zerwie.PrzygotujÄ™ jej Å›niadanie, postanowiÅ‚.Ostrożnie wstaÅ‚ z wodnego Å‚oża i na palcachposzedÅ‚ do kuchni.KtoÅ› tam staÅ‚, czekajÄ…c na niego.KtoÅ› znajomy. Emmanuel powiedziaÅ‚ Herb Asher.ChÅ‚opiec roztaczaÅ‚ widmowÄ… poÅ›wiatÄ™ i Herb Asher uÅ›wiadomiÅ‚ sobie, że widziprzez niego Å›cianÄ™ i sza4ài.To byÅ‚o boże objawienie, w rzeczywistoÅ›ci Emmanuel znaj-dowaÅ‚ siÄ™ gdzie indziej.A jednak byÅ‚ i tutaj, i tutaj rozmawiaÅ‚ z Herbem Asherem. OdnalazÅ‚eÅ› jÄ… powiedziaÅ‚ Emmanuel. Tak. Ona ciÄ™ obroni. Wiem.Po raz pierwszy w życiu. Teraz nie musisz już przed niczym uciekać mówiÅ‚ Emmanuel. Jak to robiÅ‚eÅ›w swojej kopule.ZamykaÅ‚eÅ› siÄ™ ze strachu.Teraz nie musisz siÄ™ niczego bać.dziÄ™ki jejobecnoÅ›ci.Takiej, jaka jest teraz, prawdziwa i żywa, nie jakiÅ› tam miraż. Rozumiem to powiedziaÅ‚ Herb Asher. Jest jeszcze coÅ›.UdostÄ™pnij jej waszÄ… radiostacjÄ™, pomóż jej, pomóż swojej obroÅ„-czyni.185 To paradoks. Ale to prawda.Możesz wiele dla niej zrobić.MiaÅ‚eÅ› racjÄ™, kiedy pomyÅ›laÅ‚eÅ› o sÅ‚o-wie wzajemność.Wczoraj wieczorem ona uratowaÅ‚a ci życie. Emmanuel uniósÅ‚rÄ™kÄ™. To ja ci jÄ… daÅ‚em. Rozumiem. DomyÅ›laÅ‚ siÄ™, że tak byÅ‚o. Czasami w tym równaniu, że silny broni sÅ‚abego, trudno ustalić, kto jest silny,a kto sÅ‚aby.W zasadzie, ona jest silniejsza od ciebie, ale ty też możesz jej bronić w pe-wien szczególny sposób, możesz osÅ‚aniać jÄ… od tyÅ‚u.To jest prawdziwe prawo życia:wzajemna obrona.W ostatecznym rachunku wszystko jest i silne, i sÅ‚abe.Nawet jet-zer ha-tov, twój jetzer ha-tov.Ona jest siÅ‚Ä… i jednoczeÅ›nie jest osobÄ…, w tym kryje siÄ™ ta-jemnica.BÄ™dziesz miaÅ‚ czas w życiu, które ciÄ™ czeka, żeby tÄ™ tajemnicÄ™ zgÅ‚Ä™bić.Nieco.BÄ™dziesz jÄ… coraz lepiej poznawać.Ale ona zna ciÄ™ już teraz doskonale, tak jak Zina znacaÅ‚Ä… prawdÄ™ o mnie, tak Linda Fox zna caÅ‚Ä… prawdÄ™ o tobie.Czy zdajesz sobie z tegosprawÄ™? %7Å‚e Fox wiedziaÅ‚a wszystko o tobie od bardzo dawna? Ta kozopodobna istota wcale jej nie zaskoczyÅ‚a. Nic nie zaskakuje jetzer ha-tov powiedziaÅ‚ Emmanuel. Czy jeszcze ciÄ™ kiedyÅ› zobaczÄ™? spytaÅ‚ Herb Asher. Nie tak, jak mnie widzisz teraz.Nie w ludzkiej postaci, takiej jak twoja.Nie je-stem taki, jakim mnie teraz widzisz, pozbyÅ‚em siÄ™ już ludzkiej natury, którÄ… zawdziÄ™cza-Å‚em mojej matce Rybys.Zina i ja poÅ‚Ä…czymy siÄ™ w syzygii makrokosmicznej i bÄ™dzie-my pozbawieni somy, to jest ciaÅ‚a fizycznego odrÄ™bnego od Å›wiata.Zwiat bÄ™dzie naszymciaÅ‚em, a nasz umysÅ‚ bÄ™dzie umysÅ‚em Å›wiata.BÄ™dzie też twoim umysÅ‚em, Herbercie.I umysÅ‚em każdej innej istoty, która wybraÅ‚a swój jetzer ha-tov, swojego dobrego ducha.Tego wÅ‚aÅ›nie uczyli rabini, że każda istota ludzka.ale widzÄ™, że ty to już wiesz, Linda cipowiedziaÅ‚a.Nie powiedziaÅ‚a ci jeszcze o pózniejszym darze, który ma dla ciebie: o da-rze caÅ‚kowitego odpuszczenia win caÅ‚ego twojego życia.Ona bÄ™dzie przy tobie, kiedybÄ™dziesz sÄ…dzony, i to ona bÄ™dzie sÄ…dzona, nie ty.Ona jest bez skazy i przekaże ci tÄ™ swo-jÄ… doskonaÅ‚ość, kiedy dojdzie do ostatecznej oceny.Nie bój siÄ™ wiÄ™c, twoje zbawienie jestzapewnione.Ona odda życie za ciebie, swojego przyjaciela.Jak powiedziaÅ‚ Jezus: Niktnie ma wiÄ™kszej miÅ‚oÅ›ci od tej, gdy ktoÅ› życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.Kiedydotknęła tej kozopodobnej istoty, ona.może lepiej nie powiem. Ona sama na chwilÄ™ umaiÅ‚a powiedziaÅ‚ Herb Asher. Na chwilÄ™ tak krótkÄ…, że prawie nie istniejÄ…cÄ…. A jednak to siÄ™ zdarzyÅ‚o.Ona umarÅ‚a i wróciÅ‚a.Mimo że ja nic nie zauważyÅ‚em. To prawda.SkÄ…d wiÄ™c wiedziaÅ‚eÅ›? PoczuÅ‚em to dziÅ› rano, kiedy patrzyÅ‚em na niÄ…, jak Å›pi.PoczuÅ‚em jej miÅ‚ość po-wiedziaÅ‚ Herb Asher.Do kuchni weszÅ‚a zaspana Linda Fox w jedwabnym szlafroku w kwiaty.Na widokEmmanuela stanęła jak wryta.186 Kyrios wyszeptaÅ‚a. Du hast den Mensch gerettet powiedziaÅ‚ do niej Emmanuel. Die gilàigeSchlange bekämplàe.esfreutmich sechr.Danke. Die Absicht ist nur allzuklar odpowiedziaÅ‚a Linda Fox. Lass mich fragen:wann also wird das Dunkel schwinden? Sobald dich führt der Freundschalà Hand ins Heiligtum zum ew gen Band. O wie? spytaÅ‚a Linda Fox. Du. Emmanuel przyjrzaÅ‚ siÄ™ jej uważnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]