[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pamiętaliśmy, czego zakazał Rektorowi, i przypomniało nam siętakże że polityk, którego zabił Lord Asriel, czyli mąż twojej matki, nazywał się EdwardCoulter. Pani Coulter? spytała Lyra, bardzo zaskoczona. Ona chyba nie jest moją matką?! Właśnie jest.Gdyby twój ojciec nie przebywał w niewoli, nigdy by mu się nieośmieliła przeciwstawić Nadal mieszkałabyś w Jordanie, nieświadoma niczego.Pozostaje dlamnie tajemnicą, dlaczego Rektor zezwolił na twój wyjazd.Nie potrafię odgadnąć, z jakiegopowodu tak postąpił.Był przecież za ciebie odpowiedzialny.Może i to jest jedynaodpowiedz, jaka przychodzi mi do głowy Coulter ma nad nim jakąś władzę.Lyra nagle zrozumiała osobliwe zachowanie Rektora rankiem w dniu jej wyjazdu. Nie zamierzał. zaczęła, próbując sobie wszystko dokładnie przypomnieć.Chciał się ze mną zobaczyć tamtego ranka i miałam nie mówić o tym pani Coulter.W tensposób chciał mnie przed czymś uchronić. Przerwała i spojrzała na obu starców z uwagą,a następnie zdecydowała się powiedzieć całą prawdę o wieczorze w Sali Seniorów. Bowidzicie.Zdarzyło się coś jeszcze.Tego wieczoru, kiedy ukryłam się w Sali Seniorów,widziałam, jak Rektor zamierza otruć Lorda Asriela.Wsypał mu do wina jakiś proszek.Powiedziałam o tym wujowi, a on zepchnął karafkę ze stołu i wylał płyn.Więc uratowałammu życie.Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego Rektor chciał otruć wuja, ponieważ zawszebył taki miły.A tego ranka, gdy wyjeżdżałam, posłał po mnie wcześnie i musiałam w sekreciepójść do jego gabinetu, tak aby nikt nie wiedział.Rzekł wtedy. Lyra skupiła się, usiłującsobie przypomnieć, co dokładnie powiedział Rektor, jednak jej się to nie udało.Potrząsnęłagłową. Zdołałam zrozumieć tylko jedno: dał mi pewną rzecz, którą miałam ukryć przednią.przed panią Coulter.Przypuszczam, że wam chyba mogę powiedzieć.Poszperała w kieszeni płaszcza z wilczej skóry i wyjęła zawiniętą w aksamitpaczuszkę.Położyła ją na stole i poczuła, że oczy obu mężczyzn skupiają się na niej niczymreflektory.We wzroku Johna Faa była jedynie wielka ciekawość, natomiast twarz OjcaCorama ożywiła się, znamionując wiedzę i zrozumienie.Kiedy Lyra rozpakowała aletheiometr, Ojciec Coram odezwał się: Nigdy nie sądziłem, że jeszcze kiedykolwiek zobaczę któryś z nich.To czytniksymboli.Czy Rektor wyjaśnił ci jego działanie, dziecko? Nie.Powiedział, że będę musiała sama je poznać.I nazwał go aletheiometrem. Co to znaczy? spytał John Faa, zwracając się do swego towarzysza. To greckie słowo.Przypuszczam, że pochodzi od słowa aletheia, czyli prawda.Tomiernik prawdy.Czy dowiedziałaś się już, jak go używać? spytał Lyrę. Nie.Potrafię sprawić, aby trzy krótkie wskazówki pokazały obrazki, jednak nieumiem poruszyć tej długiej.Przesuwa się, jak jej się podoba.Chociaż czasami, kiedy jestemskoncentrowana, udaje mi się skłonić długą igłę, by obróciła się tam i z powrotem.Wystarczy, że pomyślę, i tak się dzieje, ale rzadko. O co chodzi, Ojcze Coramie? spytał John Faa. Jak to wszystko rozumieć? Obrazki dokoła obręczy wyjaśnił Ojciec Coram, delikatnie ujmując przyrząd podbacznym, skupionym spojrzeniem Johna Faa to symbole.Każdy z nich ma całą masęznaczeń.Wezmy kotwicę, o tę.Jej podstawowe znaczenie to nadzieja, ponieważ nadziejatrzyma cię tak mocno jak kotwica trzyma się dna.Drugim znaczeniem jest stałośći nieugiętość, trzecim przeszkoda lub środek zapobiegawczy.Czwarte znaczenie to morze.I tak dalej, aż do dziesięciu czy dwunastu, a może i bez końca. I ty znasz je wszystkie? Znam niektóre, ale aby odczytać je precyzyjnie potrzebowałbym książki.Widziałemjedną i wiem, gdzie się znajduje, ale to daleko stąd. Wrócimy do tego powiedział John Faa. Powiedz jeszcze o sposobie działania. Są trzy wskazówki, które można ustawić wyjaśnił Ojciec Coram i używa się ich,by zadać pytanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]