[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ty suko!  zawoÅ‚aÅ‚a na to Mary Rackam. Ażesz jak najÄ™ta.ZerwaÅ‚y siÄ™ obie, przewracajÄ…c stoÅ‚ki.StojÄ…c do siebie twarzÄ… w twarz lżyÅ‚y siÄ™ nawzajem,nie szczÄ™dzÄ…c słów.I na próżno Tomasz, Rudobrody, Lorédan i Grammont chcieli je uspoko-ić.Nadmierna zapalczywość spowodowaÅ‚a szybkie wytrzezwienie, toteż obie stanowczo za-żądaÅ‚y dla siebie tego samego prawa, które przysÅ‚uguje mężczyznom, koÅ„czÄ…cym kłótnie tak,jak im siÄ™ podoba.I nikt nie Å›mie siÄ™ nigdy wtrÄ…cać. Do diabÅ‚a!  zaklęła Mary Rackam, wyciÄ…gajÄ…c puginaÅ‚  puszczajcie mnie albo któremubrzuch rozprujÄ™!.Tomaszu l Agnelet, zbyt ciÄ™ lubiÄ™, abym miaÅ‚a zabić twojÄ… gorÄ…cÄ… ko-chankÄ™.Nie obawiaj siÄ™! ChcÄ™ jej tylko wyciąć mój znaczek na tyÅ‚ku, żeby siÄ™ odzwyczaiÅ‚aod pyskowania!Juana, która swymi maÅ‚ymi ostrymi zÄ…bkami kÄ…saÅ‚a aż do krwi dolnÄ… wargÄ™, wyciÄ…gnęładÅ‚ugi hiszpaÅ„ski sztylet o zÅ‚otej rÄ™kojeÅ›ci, który zawsze nosiÅ‚a u pasa jako ozdobÄ™ raczej niżbroÅ„.ZamilkÅ‚a teraz, bÅ‚yskajÄ…c czarnymi oczami.Tak bÅ‚yszczy sÅ‚oÅ„ce, odbite w roztopionejsmole.ZamkniÄ™ta w sobie, z naprężonymi muskuÅ‚ami wyglÄ…daÅ‚a jak jaguar gotów do skoku.Zaiste, byÅ‚ to osobliwy widok ten pojedynek dwu kobiet, z których jedna byÅ‚a wspodniach, a druga w sukni z trenem! Obydwie nieprzyjaciółki różniÅ‚y siÄ™ zresztÄ… od siebie owiele bardziej niż ich ubiory.Hiszpanka, sÅ‚aba i delikatna, z wÅ‚osami niemal granatowymi,wspaniale uczesanymi w bardzo wysoki kok, Angielka  silna, zdolna skrÄ™cać w palcach naj-grubsze sztuki zÅ‚ota, z ciężkimi blond wÅ‚osami rozrzuconymi na ramionach, szerokich jak umężczyzny.Walka miÄ™dzy tym postawnym  kawalerem a tÄ… wysmukÅ‚Ä…, wÄ…tÅ‚Ä… dziewczynÄ…byÅ‚a, oczywiÅ›cie, nierówna.Tomasz 1 Agnelet, widzÄ…c to, chciaÅ‚ siÄ™ znowu wtrÄ…cić.Ale tymrazem odradziÅ‚ mu to bardzo rozsÄ…dnie Grammont: Czy myÅ›li pan, że jeÅ›li przeszkodzi im dzisiaj, nie pobijÄ… siÄ™ jutro? Lepiej niech to zrobiÄ…na gorÄ…co niż na chÅ‚odno!Ze wszystkich kÄ…tów gospody zbiegli siÄ™ pijacy, utworzyli koÅ‚o i woÅ‚ali:  Wolna gra! , comiaÅ‚o znaczyć, iż żądali, aby uszanowano prawo flibustierskie i aby pozwolono przeciwnicz-kom zrobić to, co im siÄ™ spodoba, nie pomagajÄ…c ani jednej, ani drugiej i dopiero po ostatecz-nym ciosie podnoszÄ…c pokonanÄ…. Z drogi!  krzyknęła Mary Rackam, cofajÄ…c siÄ™ trzy kroki, aby wziąć rozpÄ™d.I rzuciÅ‚a siÄ™ na JuanÄ™, trzymajÄ…c puginaÅ‚ nad jej twarzÄ… i usiÅ‚ujÄ…c jÄ… schwytać drugÄ… rÄ™kÄ…tak, aby jÄ… przewrócić.Jak to przyrzekÅ‚a Tomaszowi, nie myÅ›laÅ‚a bowiem zabijać, ale jedyniekrwawo naznaczyć swÄ… rywalkÄ™.Istotnie, byÅ‚y rywalkami, jak siÄ™ to okazaÅ‚o w chwilÄ™ potem.Juana, która trzymaÅ‚a w lewej rÄ™ce plisy trenu, aby siÄ™ nie plÄ…tać w walce, biÅ‚a siÄ™ tylkoprawÄ… rÄ™kÄ….Odskoczywszy w bok w celu unikniÄ™cia ostrza, skierowanego ku jej oczom, za-130 daÅ‚a sztyletem cios ukoÅ›ny, który rozdarÅ‚ lewe ramiÄ™ przeciwniczki od Å‚okcia aż do dÅ‚oni.Zdumiona i oszalaÅ‚a z bólu i wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci, Mary Rackam wydaÅ‚a okrzyk, jak gdyby byÅ‚a ra-niona Å›miertelnie.RzuciÅ‚a siÄ™ znowu ku Hiszpance i daÅ‚a jedno po drugim trzy wÅ›ciekÅ‚epchniÄ™cia, których Juana uniknęła, cofajÄ…c siÄ™ zwinnie. Zatrzymaj siÄ™!  wyÅ‚a korsarka, która nacieraÅ‚a coraz ostrzej wysuniÄ™tym puginaÅ‚em zatrzymaj siÄ™, tchórzliwa ladacznico! Stój, ty zÅ‚odziejko cudzych mężczyzn! Chodz tu, niechci wyprujÄ™ flaki! Podejdz, niech ci wyrwÄ™ z brzucha to wszystko, co ci tam posiaÅ‚ ten roz-pustnik wenecki, który byÅ‚ moim.ByÅ‚aby z pewnoÅ›ciÄ… powiedziaÅ‚a o wiele wiÄ™cej.Trzej mężczyzni, Tomasz, Rudobrody iLorédan, spojrzeli po sobie, Å›ciÄ…gnÄ…wszy brwi.Ale rozwÅ›cieczona Juana zamknęła jej usta,rzucajÄ…c siÄ™ na niÄ… caÅ‚ym ciaÅ‚em.Zarzut zdrady i wiaroÅ‚omstwa sczepiÅ‚ nagle te dzikie rywalki jak parÄ™ namiÄ™tnych kochan-ków.SchwyciÅ‚y siÄ™ za wÅ‚osy, a dwie klingi spragnione krwi zgrzytnęły żelazem o żelazo,podczas gdy rozdarte ramiÄ™ Mary Rackam skropiÅ‚o obydwa splecione ciaÅ‚a czerwonym desz-czem.UÅ›cisk ten nie trwaÅ‚ dÅ‚ugo.Juana, sÅ‚absza o poÅ‚owÄ™, ugięła siÄ™ nagle jak trzcina podtchnieniem wiatru i padÅ‚a na wznak, pociÄ…gajÄ…c AngielkÄ™.Tym razem żadna nie krzyczaÅ‚a,leżaÅ‚y nieruchomo na podÅ‚odze, tak że sÄ…dzono, iż obie nie żyjÄ….Ale kiedy rozÅ‚Ä…czono je zuÅ›cisku, okazaÅ‚o siÄ™, że tylko Mary Rackam naprawdÄ™ jest martwa, majÄ…c sztylet hiszpaÅ„skiwbity pod lewÄ… piersiÄ….Juana, wyczerpana i osÅ‚abiona wskutek uderzenia gÅ‚owÄ… o podÅ‚ogÄ™,byÅ‚a lekko ranna, gdyż zadrasnÄ…Å‚ jÄ… puginaÅ‚ pokonanej.WracajÄ…c po upÅ‚ywie chwili do zmysłów, Juana zobaczyÅ‚a pochylonego nad sobÄ… Toma-sza.Gospoda byÅ‚a teraz pusta, ponieważ wszyscy umknÄ™li, a Rudobrody i Lorédan pierwsi.Tomasz spoglÄ…daÅ‚ uporczywie na JuanÄ™ zamyÅ›lonym i ponurym wzrokiem.Juana, podno-szÄ…c siÄ™ z wysiÅ‚kiem, rozejrzaÅ‚a siÄ™ wokół siebie.I spytaÅ‚a gÅ‚osem peÅ‚nym nienawiÅ›ci: Zabita? Tak  odparÅ‚ Tomasz.ZobaczyÅ‚a wtedy jego i jego oczy.I przypomniaÅ‚a sobie.Fala krwi spurpurowiÅ‚a jej po-liczki, czoÅ‚o, a nawet szyjÄ™.WyprężyÅ‚a siÄ™ i stanęła. Ty przecież nie uwierzyÅ‚eÅ›?  zawoÅ‚aÅ‚a.Ale on nie rzekÅ‚ ani sÅ‚owa i ciężkim ruchem odwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™.ZaczerwieniÅ‚a siÄ™ jeszczebardziej i staÅ‚a przez kilka sekund, wahajÄ…c siÄ™, co uczynić.Po czym, Å›miejÄ…c siÄ™ bardzo gÅ‚o-Å›no, dotknęła Tomasza palcem, a nastÄ™pnie wynioÅ›le i pogardliwie rozkazaÅ‚a. PodnieÅ› mój sztylet!PodniósÅ‚.Dotknęła lekko jÄ™zykiem jeszcze mokrej od krwi klingi i wsunęła sztylet do po-chwy.SkierowaÅ‚a siÄ™ w stronÄ™ drzwi. No! Wracamy na pokÅ‚ad.Jestem zmÄ™czona.Chodz!WyszÅ‚a nie odwracajÄ…c gÅ‚owy.PoszedÅ‚ za niÄ….VIIW ciÄ…gu nastÄ™pnych tygodni Tomasz 1 Agnelet żyÅ‚ na okrÄ™cie, zaszyty w kabinie jak ran-ny odyniec w kniei.Nikt go nie widziaÅ‚, ani chÅ‚opcy z zaÅ‚ogi, ani nawet Ludwik Guénolé,który w ciÄ…gu dwóch miesiÄ™cy nie otrzymaÅ‚ od swego kapitana i brata żadnego znaku życia.Nie przenikaÅ‚y z zewnÄ…trz żadne wiadomoÅ›ci do tej kabiny jakby zamurowanej.Tomasz niewiedziaÅ‚, że Rudobrody i Lorédan walczyli w pojedynku i że Wenecjanin kulÄ… z muszkietuprzestrzeliÅ‚ Anglika na wylot, nie zabijajÄ…c go jednak.Ci nadzwyczajni ludzie oswojeni byli zoÅ‚owiem, żelazem, stalÄ…, i trawili kule oraz kartacze jak Å›liwki i jabÅ‚ka.Tomasz nie biÅ‚ siÄ™ znikim i bez wÄ…tpienia wcale o tym nie myÅ›laÅ‚.131 %7Å‚yÅ‚ w zupeÅ‚nym zdziczeniu, sam na sam z Juana, którÄ… zmusiÅ‚, aby żyÅ‚a podobnie.W tymczasie nie widziaÅ‚a ona żadnej ludzkiej twarzy, z wyjÄ…tkiem swoich trzech niewolnic Mulatek [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl