[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.2 miasta w Bruttium (dzisiejszej Kalabrii), na południuItalii.1Syka może jakiś wyzwoleniec Cycerona.2Mowa o wniosku przedłożonym zgromadzeniu ludowemuprzez Klodiusza w sprawie wygnania Cycerona.We wnioskutym były pewne szczegóły (dotyczące, jak się zdaje, odległościod Rzymu, na jaką miał być wygnany), które spowodowały odłożenie jego uchwalenia na kilka dni.3 miasto portowe w płd.Italii, dziś Brindisi.4 dawnego uczestnika spisku Katyliny, który mógł teraz szukaćzemsty na Cyceronie.29.(ATT.III 4)sprawie.Wiem, że podróż jest przykra; ale cała ta klęskaobfituje w przykrości wszelkiego rodzaju.Więcej jużpisać nie mogę, tak jestem złamany i upadły na duchu.Dbaj o swe zdrowie.Pisałem 8 kwietnia w Nares Luca-nae 5.29.(Att.III 4)Cycero do Attyka W drodze z Wibony do Turium,13 kwietnia r.581.Przypisz, proszę, raczej memu nieszczęściu niż nie-1stałości mój nagły wyjazd z Wibony , dokąd cię wzywa-2łem.Przyniesiono mi bowiem tekst wniosku przedłożo-nego na moją zgubę.Poprawka, o której słyszałem, jesttak zredagowana, że wolno mi przebywać w odległości3czterystu mil, jednak nie ma sposobu, aby tam pojechać.Dlatego natychmiast udałem się w kierunku Brundyzjum,jeszcze przed uchwaleniem wniosku, aby nie zgubić Syki,4u którego przebywałem , i ponieważ nie wolno mi pozo-stawać na Malcie.Teraz więc postaraj się mnie dogonić,5o ile mnie gdzie przyjmą.Dotąd zapraszają mnie życzli-wie, lecz lękam się, co będzie dalej.Bardzo żałuję, mój5 w okolicy dzisiejszego miasta Monte Nero.1Por.list 27, przyp.2.2Por.list 28, przyp.2.3Nie jest dość jasne, jaki kraj Cycero miał na myśli:być może Sycylię.4Ostateczna redakcja wniosku groziła też surowymi ka-rami każdemu, kto przyjąłby u siebie Cycerona w Italii.5Cycero ma na myśli prowincję Macedonię, której na-miestnik był mu życzliwy.Pomponiuszu, że żyję; a tyś się do tego najbardziej przy-czynił.O tym jednak pomówimy osobiście.Postaraj siękoniecznie przyjechać.30.(Att.III 6)Cycero do Attyka W pobliżu Tarentu, na drodze doBrundyzjum, 17 kwietnia r.581.Nie wątpiłem, że ujrzę cię w Tarencie lub w Brun-dyzjum, i było to dla mnie bardzo ważne; chodziło między1innymi o to, aby mi umożliwić zatrzymanie się w Epirze ,zależało mi również na twojej radzie co do innych spraw.Ponieważ tak się nie stało, również i ten fakt zaliczę dowielu nieszczęść, jakie mnie spotkały.Udaję się do Azji,przede wszystkim do Cyzyku2.Powierzam twej opiecemoją rodzinę.Sam ledwie się trzymam.Pisałem 17 kwiet-nia w okolicach Tarentu.31.(Fam.XIV 4)Cycero do rodziny Brundyzjum, 29 kwietnia r.58Tulliusz przesyła pozdrowienia swoim kochanym Terencji,Tullii i Cyceronowi1Attyk miał w Epirze dobra i stosunki.2 miasta na płd.wybrzeżu Propontydy (dzisiejszegomorza Marmara).31.(FAM.XIV 4)1.Piszę do was rzadziej, niż mogę, dlatego, że zewsządotaczają mnie smutki, ale zwłaszcza wtedy, gdy piszę dowas albo czytam wasze listy, tak mnie łzy duszą, że znieśćtego nie mogę.Ach, gdybym był mniej przywiązany do1życia! Z pewnością nie zaznałbym wcale nieszczęść, lubprzynajmniej bardzo mało.Jeśli więc los zachował mniedla nadziei, że kiedyś odzyskam choć trochę szczęścia, nietak bardzo zbłądziłem; jeśli jednak cierpienia te są nie-uniknione, pragnę cię, życie moje2, jak najprędzej ujrzeći umrzeć w twych objęciach, ponieważ ani bogowie, któ-rych zawsze czystym sercem czciłaś, ani ludzie, którymzawsze tak chętnie oddawałem usługi, nie okazali namwdzięczności.2.Trzynaście dni spędziłem w Brundyzjum u MarkaLeniusza Flakkusa, niezmiernie zacnego człowieka, którynie wahał się dla mego dobra narazić na niebezpieczeń-3stwo swego życia i mienia , zaś obawa przed karą za na-ruszenie niegodziwego prawa nie skłoniła go do uchybie-nia obowiązkom przyjazni i gościnności.Obym kiedyśmógł mu okazać swą wdzięczność! W każdym razie zawszeją w duszy zachowam.3.Wyjeżdżam z Brundyzjum 30 kwietnia i jadę do Cy-4zyku przez Macedonię.O ja nieszczęsny, zgubiony! Czyżmogę prosić ciebie, kobietę chorą, wyczerpaną na cielei duszy, abyś do mnie przybyła? Więc mam cię nie prosić?Być bez ciebie? Sądzę, że tak zrobię: jeśli jest jakaś na-dzieja mego powrotu, staraj się ją utrwalić i dopomóc1Aluzja do myśli o samobójstwie, por.list 27, przyp.1.2List cały, choć adresowany do żony i dzieci, skierowanyjest przede wszystkim do żony i do niej odnoszą się te słowa.3Por.list 29, przyp.4.4Por.list 30, przyp.2.sprawie; jeżeli zaś już wszystko przepadło, jak się tegoobawiam, przybywaj do mnie, jak tylko będziesz mogła.To jedno wiedz: jeżeli będę miał cię przy sobie, będzie misię zdawało, że jeszcze nie zginąłem do szczętu.Lecz cóżsię stanie z moją najdroższą Tullią? Pomyślcie o tym sami,ja nie mogę się zdobyć na decyzję.W każdym razie, jaki-kolwiek będzie stan rzeczy, trzeba zrobić, co się da, dlaochrony małżeństwa5 i dobrego imienia tej biedaczki.6A cóż zrobi mój kochany Cycero? Oby zawsze mógł byćna moim łonie i w moich objęciach! Nie mogę już więcejpisać; ból mi przeszkadza.A ty co poczniesz? nie wiem:czy coś sobie zachowałaś, czy też, jak się obawiam, wyzutocię ze wszystkiego? 74.Mam nadzieję, że Pizo, jak piszesz, zawsze zostanieprzy nas8.Jeśli chodzi o wyzwolenie niewolników, niemasz powodu do niepokoju.Przede wszystkim twoim9obiecano , że postąpisz z nimi tak, jak każdy zasłuży; do-tąd tylko Orfeusz spełnił swój obowiązek, poza nim wła-ściwie nikt.Położenie innych niewolników tak się przed-stawia: gdyby wyszli z naszego posiadania, staliby się na-szymi wyzwoleńcami, o ile zdołaliby uzyskać uznanie tego5Tullią, mająca wówczas lat 19, była już zamężna z Kal-purniuszem Pizonem (por.niżej przyp.8).6Rzymianie mówią o swoich synach po nazwisku.Ma-rek Cycero, syn urodzony w r.65 (por.list 5) miał dopierolat 6.7Cycero żywi obawę, że konfiskatą, postanowioną w odnie-sieniu do jego majątku, objęto również osobisty majątek Te-rencji.8Cycero ma na myśli swego zięcia (por.przyp.5), któryistotnie nie opuścił swego teścia w nieszczęściu, ale zmarł, jaksię zdaje, jeszcze przed jego powrotem do Italii w roku na-stępnym.9 tzn.: ja mu obiecałem.31.(FAM.XIV 4)10stanu ; gdyby nadal do nas należeli, byliby w dalszymciągu niewolnikami, z wyjątkiem niewielu.Lecz są tarzeczy mniejszej wagi.5.Namawiasz mnie, abym był dobrej myśli i nie traciłnadziei ratunku; pragnąłbym, aby można było mieć tęnadzieję z pewnym uzasadnieniem.Nieszczęsny, kiedyteraz otrzymam list od ciebie? Kto mi go przywiezie?Oczekiwałbym go w Brundyzjum, gdyby mi na to pozwo-lili żeglarze, lecz nie chcieli oni stracić pomyślnego wiatru.Poza tym staraj się żyć, moja Terencjo, na możliwie od-powiedniej stopie.%7łyłem, kwitłem; zgubił mnie nie mójbłąd, lecz moja cnota.Nie popełniłem więc żadnego wy-stępku prócz tego, że nie straciłem życia wraz z tym, coje zdobiło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]