[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Również odczucia radości, które zwykły powodować w duszy większe lub mniejszeporuszenie, teraz nią nie wstrząsają.Tak wielka bowiem jest jej obfitość, jaką się raduje, żejest podobna do morza, które się nie zmniejsza przez rzeki z niego wypływające, ani niewzrasta, przez te, które do niego wpływają.I jest dusza w tym stanie owym zródłem, októrym mówi Chrystus przez św.Jana, że jego wody tryskają ku żywotowi wiecznemu" (J 4,14).12.Powiedzieliśmy, że dusza w tym stanie przeobrażenia nie odczuwa żadnych nowości,wydawać się więc może, że jest pozbawioną radości dodatkowych, których nawetbłogosławieni w niebie nie są pozbawieni.Należy zatem zaznaczyć, że chociaż dusza nie jestpozbawiona radości i słodyczy dodatkowych, gdyż przeciwnie, otrzymuje je zazwyczaj wnadmiarze, to jednak istotne udzielanie się ducha w niczym się nie zwiększa, gdyż wszystkoto, co może jeszcze otrzymać, już posiada: tak więc to, czym się cieszy, jest większe od tego,co mogłaby otrzymać.I stąd za każdym razem, gdy się do niej uśmiecha radość, uweselenie, czy to z rzeczyzewnętrznych czy też duchowych i wewnętrznych, natychmiast zwraca się do radości ibogactw, jakie ma już w sobie i zażywa o wiele większej radości i rozkoszy w tym, co ma, niżw tym, co może otrzymać na nowo.Ma w tym niejako właściwość Boga, który chociaż wewszystkich rzeczach się rozkoszuje, jednak nie tyle się rozkoszuje w nich, ile sam w sobie,gdyż w sobie ma dobro nieskończenie wyższe niż w nich wszystkich.Tak więc wszystkienowe radości i słodycze, które nadarzają się duszy, przypominają jej, by bardziej sięrozkoszowała tym, co już ma i czuje w sobie, niż tamtymi nowościami, gdyż te, któreposiada, jak powiedziałem, są od nich o wiele większe.13.Jest to naturalną rzeczą, że gdy jeden przedmiot raduje i zadowala duszę, a ona posiadainny, który wyżej ceni i który większą dla niej jest radością, natychmiast przypomina się jejon i do niego zwraca się jej radość i upodobanie.Bowiem dodatkowe szczęście z tychnowości duchowych i z tego, co dusza na nowo otrzymuje, jest tak znikome w porównaniu ztym, istotnym, jakie już posiada, iż można powiedzieć, że jest niczym.Gdy bowiem duszadoszła do owego dopełnienia się jej przeobrażenia, w którym już urosła do całkowitej miary,nie wzrasta już tymi dodatkami duchowymi jak inne, które nie osiągnęły jeszcze tego stopnia.Lecz jest rzeczą zdumiewającą widzieć, że chociaż dusza nie odczuwa nowych rozkoszy,zdaje się jej, że je wciąż na nowo otrzymuje i że je zawsze miała.Dzieje się to dlatego, że ichzawsze na nowo kosztuje, bo jej dobro jest zawsze nowe, wydaje się jej więc, że wciążotrzymuje coś nowego, choć przyjmować tego nie potrzebuje.14.Gdybyśmy chcieli mówić o blasku chwały, jakiej czasem udziela Bóg duszy w tymuścisku, będącym pewnym zwrotem Jego Ducha ku niej, w jakim pozwala jej widzieć iradować się zarazem tym bezmiarem rozkoszy i bogactw w niej złożonych, nie da się nicpowiedzieć, czym by to można choć trochę objaśnić.Gdyż jak słońce, kiedy przenikniemorze, prześwietla je aż do najgłębszych otchłani i jaskiń, i ukazują się perły i najbogatszeżyły złota, i inne kosztowne minerały itd., tak i to Boskie Słońce, Oblubieniec, zwracając siędo oblubienicy wydobywa na światło bogactwa jej duszy do tego stopnia, że aż aniołowiestają nad nią pełni zdumienia i mówią słowa Pieśni nad pieśniami: Któraż to jest, która idziejak zorza powstająca, piękna jak księżyc, wybrana jak słońce, ogromna jak wojskauszykowane porządnie?" (6, 9).W tym oświeceniu, choć jest tak wzniosłe, nic nowego nieprzydaje się takiej duszy, lecz to, co miała, zostaje wystawione na światło, by się mogłaradować tym, co miała przedtem.15.Gdy dusza jest tak promienna, mężna, spoczywająca tak blisko Boga, nie mogą zbliżyć siędo niej upiory nocne, ani szatani swymi mrokami jej przyćmić, przestraszyć swymi strachami,ani zbudzić jej swymi atakami.Stąd żadna rzecz nie może jej dosięgnąć ani się jej uprzykrzać,gdyż wyszła już ze wszystkiego w swego Boga, gdzie raduje się całym spokojem i smakujewszelkiej słodyczy, i rozkoszuje się wszelką rozkoszą, o ile na to pozwalają warunki i stantego życia.Do niej to odnoszą się słowa, które wyrzekł Mędrzec: Dusza spokojna ibezpieczna jest jak ustawiczne gody" (Prz 15, 15).Bo jak na godach znajduje się smakwszelkich pokarmów i słodycz wszelkiej muzyki, tak w tej uczcie, którą dusza znajduje napiersi Oblubieńca, raduje się z największych rozkoszy i kosztuje wszelkich słodyczy.Lecz taksłabo wyraziliśmy tutaj te przeżycia i w ogóle tak mało da się o nich słowami powiedzieć, żenie wyrażają one ani cząstki tego, co dusza rzeczywiście w tym stanie odczuwa.Gdy bowiemdusza osiągnie ten pokój Boży, który, jak mówi Kościół święty (29), przewyższa wszelkizmysł" (Flp 4, 7), wtedy wszelki zmysł staje się niemy, niezdolny, by cośkolwiek o tympowiedzieć.Następują teraz wiersze drugiej strofy:Przez lir słodkie dzwięki l przez śpiew syren was zaklinam.16.Mówiliśmy już, że przez słodkie dzwięki lir wyraża tu Oblubieniec słodycz, którą w tymstanie daje ze siebie duszy, a przez którą każe w niej ustać wszystkim wspomnianymuprzykrzeniem.Jak bowiem dzwięki lir, napełniając duszę słodyczą i wytchnieniem, tak jąupajają i podnoszą, że ustają jej wszelkie zniechęcenia i zmartwienia, tak i owa słodycztrzyma duszę tak zebraną w sobie, że żadne zmartwienie nie może jej dosięgnąć.Mówi więcniejako: przez tę słodycz, którą ja wlewam w duszę, niech ustąpi wszystko to, co nie jestsłodkie dla duszy.Powiedzieliśmy, że śpiew syren oznacza tę zwyczajną rozkosz, jaką duszaposiada.Nazywa ją śpiewem syren, gdyż jak ten śpiew jest według podania tak słodki irozkoszny, iż porywa i rozmiłowuje słuchających i każe im zapomnieć o wszystkim innym,tak i ta rozkosz, płynąca ze zjednoczenia z Bogiem, tak pochłania duszę i ożywia, że jest onanieczuła na wszystkie uprzykrzenia i zamieszania, o których była mowa w poprzedniejstrofie.Są one wyrażone w słowach następnego wiersza:Byście nie sprawiały swym gniewem udręki.17.Gniewem nazywa też wszystkie zamieszania i udręki pochodzące z tychnieumiarkowanych odczuć i czynności, o których już mówiliśmy.Jak bowiem gniew swągwałtownością zamącą pokój, wychodząc z jego granic, tak również te wszystkie odczuciaitp.przerywają swymi poruszeniami granice pokoju i uciszenia duszy, czyniąc w niejzamieszanie, gdy jej dotykają.I dlatego mówi:Ni się zbliżały w murów otoczenia.18.Przez mur rozumie tu otoczenie pokoju oraz waty z cnót i doskonałości, którymi samadusza jest zabezpieczona i obwarowana jak ogród, gdzie Umiłowany pasie się międzykwiatami.Ogród ten tylko dla Niego samego jest zachowany i strzeżony.Dlatego i w Pieśninad pieśniami nazywa On duszę ogrodem zamkniętym: Ogrodem zamkniętym siostra moja"(4, 12).Stąd mówi tu, aby nikt nie dotykał otoczenia i muru Jego ogrodu,By miła spała pełna ukojenia,19.tj.by coraz bardziej kosztowała rozkoszy z tego ukojenia i słodyczy, którymi raduje się wUmiłowanym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]