[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I ta strażpograniczna, rozsypana po całej granicy, została pozbawiona pomocy liniowego wojska,gdyż cofnęło się ono w głąb kraju.Dopiero po dłuższym czasie władze rosyjskie spostrze-gły się i zaczęły robić wysiłki, aby straż pograniczną ocalić, lecz wtedy już większość jejległa pod razami powstania.1Konstanty Mikołajewicz, w.ks.ros.(1827-1892), namiestnik Królestwa Kongresowego w latach 1862-1863.Jako namiestnik otrzymał zadanie przeprowadzenia reform w Królestwie, mających zapobiec powsta-niu.2Aleksander Wielopolski (1803-1877), naczelnik rządu cywilnego dla Królestwa w 1862 r., inicjator bran-ki w 1863 r.64Dla charakterystyki tej koncentracji wspomnę, że z 40 miast powiatowych opuszczonoaż 14.Zatem koncentracja wielkie szmaty kraju uwalniała od wojska.Najsilniej przepro-wadzono ją w województwie sandomierskim i krakowskim.Wynikało to ze względniemałej ilości wojska, jakie tam znajdowało się przed powstaniem.Drugą charakterystycznącechą jest pozostawienie koncentracji w znacznie gęstszym stanie na zachodzie w porów-naniu z południem i wschodem.Warto zastanowić się nad przyczynami tego stanu rzeczy,dlaczego na zachodzie generał Brunner, który w powstaniu odznaczył się niezwykłymtchórzostwem, przeprowadza koncentrację typowo tak, jak gdyby był najodważniejszymze wszystkich dowódców w Królestwie.Pisze on parę razy do Ramsaya, prosząc, aby dałspokój zbyt ostrej koncentracji, że i bez tego da sobie radę.Inni generałowie chętnie wy-konywują koncentrację, chociaż są mniej tchórzliwi.Otóż tłumaczy to fakt, że cały zachód,dzięki nieprzygotowaniu tam powstania, został przez akcję styczniową pominięty; zachódnie drgnął, nie dał znaku życia.Nie wytworzył bicza, któryby Brunnera zmusił do lęku,któryby w wyobrazni jego wywołał grozę położenia.Zachód milczał i oto mamy skutektego milczenia.Lecz mamy i inne wytłumaczenie przytoczonej wyżej krytyki Gesketa, krytyki, bardzokrzywdzącej działania generała Ramsaya, która posądza go po prostu o tchórzostwo wobecrewolucji.Jest ona mianowicie oparta już na doskonałej znajomości całej historii powsta-nia.Istotnie, gdy się zastanowimy nad materialnym naciskiem, zrobionym przez powsta-nie, i porównamy go ze skutkiem, jaki wywarł, to mimowoli przychodzi do głowy pytanie,po co był ten pośpiech? Przecież wszystkie prawie napady były odparte, wojsko rosyjskiezostało zwycięskim, więc po cóż było właściwie tak śpieszyć? Oto na podstawie tego po-równania powstały zarówno te plotki i gawędy, jakie streścił Przyborowski, jak i owa kry-tyka Gesketa.Jednak zdaje mi się, że krytyka ta nie jest dostatecznie usprawiedliwioną.Gesket bowiem przechodzi do porządku dziennego nad czynnikiem moralnym, jaki wy-tworzyła ówczesna sytuacja, bierze natomiast pod uwagę tylko czynniki czysto materialne.Jeżeli jednak wnikniemy w stan moralny Ramsaya, a jeszcze bardziej jego wszystkichpodkomendnych, to łatwo spostrzeżemy, iż oni, którzy dotąd przed rewolucją się cofali,nie mogli nie wyobrażać sobie, że ta rewolucja jest znacznie silniejszą, niż była w rzeczy-wistości.Jest przecież rzeczą niemożliwą nie popełniać błędów.Aby jasno przedstawić ogrom owej siły moralnej, przytoczę jeden obrazek z nocystyczniowej, mianowicie napad Rogińskiego na Białą, napad nieudany skutkiem zdradydwóch oficerów Polaków, którzy poszli do komendanta, generała Mamajewa, i uprzedziligo w porę.Generał Mamajew zbiera o dziewiątej wieczorem całe swoje wojsko: dwiekompanie piechoty, baterię artylerii, sotnię kozaków.O niespodzianym napadzie mowy niema.Rogiński zbiera 80 ludzi, których broń palną stanowi jedenaście strzelb myśliwskich,reszta ma kosy.I oto naprzeciw siebie stają dwie potęgi, które pod względem materialnymwyglądają rzeczywiście zabawnie.Lecz Mamajew nie śmiał uderzyć na tych 80 ludzi ipozwala nawet, by przemaszerowali oni na kilka kroków od jego frontu.Dopiero po ichprzejściu generał puszcza na nich kozaków 1.Oto, co czyni potęga moralna, która uderze-nia słabe robi uderzeniami olbrzyma.To nie jest ta siła materialna słaba i nikła; to jest owapotęga moralna rewolucji, która działa, potęgując słabiznę fizyczną.I w nocy styczniowejpotęga moralna, potęga ducha sprawiła to, że mapa koncentracji rosyjskiej tak wyglądaświetnie.1Roman Rogiński, Zaczątki powstania na Podlasiu i na Litwie.Poznań 1896; przedruk Z pamiętnikaRomana. , Warszawa 1898.65Jednak technika i siła fizyczna ma swoje działanie i swój wpływ.Wpływ braku tech-niki widzimy na przykładzie gen.Brunnera.Nawet w tej fazie wojny, kiedy jeszcze siłamoralna jest siłą dużą, jest ona konieczna.Tak czy inaczej, koncentracja została nakazana.W czasie jej trwania wojsko nie jestzdatne do boju.Przejść musi pewien okres czasu, nim ta koncentracja się zakończy i nimwojsko stanie się znów zdolnym do zadawania powstaniu ciosów silnych, szybkich i sku-tecznych.Pewien czas zatem został wygrany.Widzimy po stronie rosyjskiej wyrazny cel.Możemy uważać, że mogła ona postąpićomyłkowo, ale cel jest jasny i jednolity dla całej armii; cała armia ma na pewien okres cza-su postawione wyrazne, jasne zadanie.Jak zobaczymy, po stronie polskiej było akurat od-wrotnie.Polacy ani czasu nie wykorzystali, ani też nie mieli w tym czasie żadnej wyraznejmyśli wojennej, nie mieli jej też w postaci jednolitego prowadzenia sprawy na całym tere-nie.Zobaczmy przede wszystkim, jaki był stan tej armii polskiej po nocy 22 stycznia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]