[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.“Jeśli mamy ich zgładzić, musimy zgładzić obu”, pamiętał słowa księcia w chacie Sandrenich, kiedy sam ukrywał się na półstryszku.- A jeśli jej się uda?Alessan wzruszył ramionami.W błękitnym i srebrzystym świetle księżyców jego profil wydawał się jak wykuty z mar­muru.- Ty mi to powiedz.Ilu mieszkańców prowincji zechce wal­czyć z Imperium Barbadioru dla króla, który dzięki morskiej oblubienicy z tego półwyspu został zaślubiony morzom Dłoni?Devin zastanowił się nad tym.- Bardzo wielu - powiedział w końcu.- Myślę, że będzie walczyć dużo ludzi.- Ja też - rzekł Alessan.- Nasuwa się następne pytanie: kto wygra? I jeszcze jedno: czy możemy coś na to poradzić?- A możemy?Alessan spojrzał wtedy na niego z krzywym uśmiechem.- Wierzyłem w to przez całe życie.Być może już bardzo szyb­ko przekonamy się, czy słusznie.Devin nie zadawał dalszych pytań.Dzięki obu księżycom było bardzo jasno.Po chwili Alessan dotknął jego ramienia l pokazał coś drugą ręką.Devin powiódł za nią wzrokiem i zobaczył w dali wyłaniający się z morza wysoki, ciemny ląd.- Chiara - rzekł Alessan.Tak więc Devin po raz pierwszy w życiu ujrzał Wyspę.- Byłeś już tu kiedyś? - zapytał cicho.Alessan potrząsnął głową, nie odrywając wzroku od ciem­nej, górzystej masy na horyzoncie.- Tylko w snach - odpowiedział.- Idzie! - zawołał ktoś ze szczytu masztu asolińskiego stat­ku zakotwiczonego obok nich.Okrzyk ten został natychmiast podchwycony i przekazany dalej wzdłuż nabrzeża, zmieniając się po drodze w pełen oczekiwania ryk.A potem ścichł do niesamowitej, przyprawiającej o dreszcz ciszy.Potężne, spiżowe wrota chiarańskiego pałacu rozwarły się do końca, ukazując stojącą w nich kobietę.Cisza trwała nawet wtedy, kiedy ruszyła.Wolno szła wśród tłumów zgromadzonych na placu, prawie ich nie zauważając.Devin znajdował się za daleko, żeby wyraźnie widzieć twarz kobiety, ale nagle uświadomił sobie jej niezwykłą urodę i wdzięk.To przez tę uroczystość, pomyślał; to tylko przez miej­sce, w którym się znalazła.Zobaczył za nią Danoleona, górują­cego nad resztą jej świty.A potem, powodowany jakimś impulsem, odwrócił się i spoj­rzał w kierunku stojącego na molo Brandina z Ygrathu.Król znajdował się bliżej niego i Devin widział, jak patrzy na zbli­żającą się kobietę.Jego twarz była całkowicie pozbawiona wyrazu.Lodowata.Rozważa sytuację, pomyślał Devin.Liczby, szansę.Wyko­rzystuje to wszystko - tę kobietę, rytuał, wszystkich tu zgro­madzonych, całą ich żarliwość - dla czysto politycznego celu.Zdał sobie sprawę, że przede wszystkim gardzi nim za to, nie­nawidzi go za to beznamiętne spojrzenie, jakim patrzył na ko­bietę gotową zaryzykować dla niego życie.Na Triadę, przecież on podobno jest w niej zakochany!Devin zauważył, że nawet stojący przy nim zgarbiony sta­rzec, królewski błazen, ubrany dokładnie jak Brandin, nieu­stannie splata i rozplata dłonie z wyraźnym niepokojem wi­docznym na twarzy.W przeciwieństwie do niego oblicze króla Zachodniej Dłoni przypominało zastygłą, obojętną maskę.Devin nie chciał dłu­żej na nie patrzeć.Odwrócił się z powrotem do kobiety, która teraz znajdowała się już znacznie bliżej.Dlatego też, ponieważ doszła już prawie na skraj wody, De­vin spostrzegł, że jego pierwsze wrażenie okazało się słuszne, a jego pospieszne wyjaśnienie błędne: Dianora di Certando odziana w rytualne szaty koloru morskiej zieleni była najpięk­niejszą kobietą, jaką widział w życiu.Co chcemy, żeby się wydarzyło?, zapytał Alessana trzy noce temu, zbliżając się do Wyspy.Wciąż nie znał odpowiedzi.Kiedy jednak tak patrzył w dół na zbliżającą się do morza kobietę, odczuł nagły strach i zupeł­nie nieoczekiwaną litość.Mocno chwycił się olinowania, by jak najlepiej wszystko widzieć z góry.* * *O Brandinie wiedziała więcej niż ktokolwiek inny - było to konieczne, aby przeżyć, szczególnie na początku, aby w śmier­telnie niebezpiecznym miejscu mówić i robić właściwe rzeczy.Później, w miarę upływu lat, konieczność ta zmieniła się w coś innego.W miłość, co było jej straszliwie trudno przyznać.Przy­była tu, by zabić, mając w sercu bliźniacze węże pamięci i nie­nawiści [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl