[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydatki mniejsze niż wpływy zapobiegają drukowaniu pustego pieniądza oraz zapobiegają groźnemu zjawisku jakim jest inflacja.Inflacja jest to proces spadku wartości pieniądza.Gdy nie drukuje się pieniędzy ponad realną wartość produkcji (nie tylko oczywiście przemysłowej, ale również np.intelektualnej), nie ma powodu, ażeby inflacja występowała.Przy silnie rozwiniętej konkurencji możliwy jest nawet proces odwrotny - deflacja.Najlepiej jednak, gdy wartość pieniądza jest niezmienna, gdyż najłatwiej wtedy można planować rentowność podejmowanych operacji gospodarczych.Drugą kardynalną zasadą prawidłowego funkcjonowania gospodarki jest wprowadzenie takich przepisów, które miałyby umożliwić wzbogacenie się obywateli.Sformułowanie tych dwóch zasad nie jest żadnym odkryciem.Należy jednak zastanowić się, w jaki sposób wprowadzić je w życie, w sytuacji naszego zniszczonego systemu ekonomicznego.Filozofia zarówno rządów socjalistycznych, jak i rządów solidarnościowych, była sprzeczna z tymi zasadami.Przez cały czas rządów komunistów istniały niedobory w kasie państwowej, a społeczeństwo nie miało najmniejszych szans na uczciwe wzbogacenie się.Ta sama sytuacja występuje teraz.Obydwie ekipy władzy nie zechciały bądź nie potrafiły wpaść na to, że te dwie kardynalne zasady funkcjonowania gospodarki nie są ze sobą sprzeczne, że wręcz przeciwnie, spełnienie jednej z nich warunkuje spełnienie drugiej.Żeby państwo mogło nie mieć dziur w budżecie, społeczeństwo musi być bogate i płacić ze swojego bogactwa podatki, a żeby społeczeństwo mogło być bogate, państwo nie może mieć ciągłych niedoborów, gdyż będzie podwyższać podatki.Ta prosta zależność nigdy nie została pojęta przez komunistów i nic nie wskazuje na to, żeby objęli ją swym rozumem ich spadkobiercy, czyli ekipy lewicy laickiej i postkomunistów.Postaram się przedstawić, jakie powinny być moim zdaniem posunięcia rządu, gdyby zechciał realizować dobro wspólne z uwzględnieniem wyżej postawionych zasad.Pierwszym krokiem rządu winno być zlikwidowanie dziury budżetowej.Likwidacja dziury w budżecie wymaga radykalnego obniżenia wydatków państwowych, bądź też zwiększenia wpływów.Zwiększenie wpływów może mieć miejsce jedynie w dalszej perspektywie, związanej ze wzrostem bogactwa ludności.Przede wszystkim więc rząd winien się zająć cięciami w wydatkach.Oczywiście wszyscy wiemy, że kolejne rządy wprowadzały cięcia w wydatkach.Nie robiły jednak one żadnej kompleksowej reformy wydatków, starając się jedynie przeżyć, obcinając to tu, to tam w zależności od tego, komu łatwiej było odebrać.Nikt nie naruszył jednak zasadniczych zrębów struktury komunistycznego państwa, a mianowicie wszechpotężnej biurokracji.Sejm i rząd winny więc przede wszystkim zająć się ograniczeniem wydatków na biurokrację.Według prawa Parkinsona biurokracja ma to do siebie, że co jakiś czas podwaja się liczba urzędników.Każdy bowiem urzędnik po jakimś czasie pracy, lubi mieć do pomocy młodszego urzędnika, który wykonywałby za niego pracę.Zanim natomiast nastąpi przejście starszego urzędnika na emeryturę, młodszy dochodzi do wieku, w którym sam chętnie zatrudnia następnego i tak dalej.Przez 40 lat biurokracja w Polsce wspaniale się miała i była jedyną dziedziną rozwijającą się w naszym kraju naprawdę burzliwie.Ostatnie cztery lata wcale nie pogorszyły tej koniunktury.Można powiedzieć, że nawet wręcz przeciwnie, nowa władza zaczęła obsadzać urzędy swoimi ludźmi, zgodnie jednak z porozumieniem Okrągłego Stołu, komunistycznej nomenklaturze włos z głowy nie mógł spaść.Nowi więc urzędnicy zajęli miejsca obok starych i wszystko w atmosferze grubej kreski zostało zapomniane, a dzisiaj nowa nomenklatura w niczym nie różni się od starej.Rosną więc nam urzędy, a urzędników omijają szczęśliwie kolejne cięcia w sferze budżetowej.Rząd i Sejm, który chciałby naprawdę wyprowadzić Polskę z kryzysu, musi zacząć od wojny z biurokracją.Przede wszystkim w samym rządzie winny nastąpić radykalne ograniczenia.Po pierwsze ministerstw zamiast trzydziestu winno być najwyżej pięć: Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Skarbu, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i ewentualnie Ministerstwo Edukacji Narodowej.Pięciu ministrów to liczba absolutnie wystarczająca dla zarządzania państwem.Wraz z premierem tworzy to sześcioosobową grupę, która jest w stanie skutecznie współpracować.Trzydziestoosobowa grupa, którą tworzy obecny rząd, to prawie mały Sejm.Reforma taka wydatnie podwyższyłaby również godność urzędu ministra.Wszelkie obecne ministerstwa gospodarcze weszłyby w skład Ministerstwa Skarbu, ministerstwa w rodzaju Centralnego Urzędu Planowania czy Łączności weszłyby w skład MSW, Ministerstwo Kultury i Sztuki weszłoby w skład MEN.Niektóre natomiast obecne ministerstwa mogłyby przekształcić się w departamenty, np.Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą byłoby departamentem MSZ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]