[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PRL był nie tylko złem, mówią adwokaci ludowej ojczyzny.Na użytek rozważań o upadku etosu i publicznej moralności w Polsce lepiej jednak powiedzieć, że PRL nie był całym złem.Były przecież demoralizujące pokolenia naszych przodków zabory, była okupacja.Tak, ale jednocześnie po długiej nocy zaborów mieliśmy dwudziestoletni czas nobilitacji patriotyzmu, obywatelskich cnót i wierności państwu.Nie ma co tamtego czasu idealizować.W polityce, owszem, było wtedy wiele brudu, był agresywny antysemityzm z ohydnym numerus clausus i z gettem ławkowym, była Bereza, była sterowana demokracja, był dyzmizm.Ale tamto państwo miało swój etos, tamto społeczeństwo miało swój etos.Chyba nie przez przypadek mów się do dziś o „przedwojennych” nauczycielach, o „przedwojennych” dozorcach.Przed wojną administracja w Polsce była stabilna, sprawna i skuteczna.Przed wojną istniał w Polsce etos służby urzędniczej.Dozorcy robili to, co do nich należy, nauczyciele nie tylko uczyli, ale i wychowywali, poczta działała bez zarzutu, pociągi chodziły jak w zegarku.Z demokracją było krucho, ale była moralność.Może czasem dla dobra państwa jest ona nawet ważniejsza niż demokracja.Widocznie coś pękło dopiero po drugiej wojnie.Chyba nie przez przypadek starsi ludzie mówią dziś, że w pokoleniu wojennym funkcjonował etos gotowości na śmierć za ojczyznę.I tak musiało być, skoro rzeczywiście szli „jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec”, skoro naprawdę my, Polacy, strzelaliśmy do wroga z diamentów.Aleksander Bocheński pisał w Rzeczy o psychice narodu polskiego, że zgodnie działały w przedwojennej Polsce kodeksy etyczne Monteskiusza, prawa honoru i religii.Ale nie tylko pod zaborami i nie tylko w czasie okupacji mówiło się głośno o Polsce, niepodległości i patriotyzmie.Bardzo dużo mówiło się o tym także za PRL-u.Nawet wtedy te słowa dla bardzo wielu ludzi bardzo wiele znaczyły.Czy dzisiaj przestało się mówić o niepodległości i wolnej Polsce, bo już ją mamy? Może, w jakimś stopniu.Po co mówić o jedzeniu, skoro lodówka pełna.Ale czy tylko dlatego?GDZIE JEST LEKARSTWO?Kisiel napisał kiedyś, że z psów chowanych pod szafą mogą wyrosnąć tylko jamniki.Trzeba przyznać jamnikom, że są psami rasowymi, ale czy rzeczywiście jesteśmy takimi jamnikami? Wszyscy? W normalnych okolicznościach normy i standardy określa i narzuca wszystkim klasa średnia.Jaka ona u nas jest? Słabiutka.Trudno więc, by była zdolna te standardy wyegzekwować.Od czego zacząć naprawę Polski i kto oraz gdzie mają zacząć? Nie lekceważę perspektywy jakiegoś politycznego przełomu w Polsce.Nie lekceważę pomysłu zmiany III Rzeczypospolitej na IV, ale trudno sobie wyobrazić, że przełom czy jakakolwiek zmiana będą miały jakikolwiek sens, jeśli nastąpi tylko zmiana cyferek, a nie nastąpi w społeczeństwie głęboka zmiana postaw moralnych.Już Arystoteles dowodził, że polityka i moralność są ze sobą nierozerwalnie złączone.Co nie znaczy, że polityka nie ma być pragmatyczna, chłodna i skalkulowana.W jednym z kalifatów zarządcę, który brał łapówki, na rozkaz kalifa obdarto ze skóry.Posłużyła ona do obicia fotela następcy owego urzędnika.Ale korupcja trwała.Dlaczego? Bo ludzie mieli ją we krwi.Robert Putman, który napisał słynną pracę o włoskim samorządzie regionalnym, stwierdził, że te same instytucje wygenerowały zupełnie inny porządek społeczny i zupełnie inną atmosferę w północnych i w południowych Włoszech.Stało się tak, bo mieszkańcy południowych Włoch uznawali inne wartości niż mieszkańcy Włoch północnych.Stąd na południu była korupcja i stosunki niemal mafijne, a na północy zapanował porządek.O wartościach, które muszą być żywe, jeśli żywa i zdrowa ma być demokracja, nie przez przypadek pisano od kilku tysiącleci.To, o czym pisał Arystoteles, prawie dwadzieścia wieków później stwierdził jeden z twórców amerykańskiej demokracji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]