[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy, gdy zapytała pani o śmierćPiaseckiego-juniora.Uświadomiłem sobie, że wszystkie najgłośniejsze mordybezpieczniackie PRL-u łączy pierwsza litera nazwiska ofiar: Piasecki,Przemyk, Pyjas, Popiełuszko.Prawda, że to ciekawe? Pasjonujące, pułkowniku.Równie pasjonujące jak moje nazwisko. Erinysson? Tak.Od erinys. Erinys , czyli erynia, starogreckieżeńskie bóstwo odwetu.Ryzykowna zabawa z takim wściekłym godłem, bopoliglota może się domyślić. Ale poliglota się nie domyślił.Wpadł na to teraz, zbyt pózno.Takiefatalne spóznienia mają chyba jakąś nazwę. Nazwę francuską, pani Krysiu.Francuzi mówią: l esprit d escalier ,czyli pomysłowość na schodach, za pózno, gdy się już wyszło. To ładne, to mi się podoba, pułkowniku. Mnie również podobają się pewne francuskie wynalazki, jak choćbyfrancuskie perfumy. Ale nie francuskie służby specjalne, bo próbowały panu podebraćTolika. Uhmm. I wie pan co, pułkowniku? Udało im się! We francuskim wywiadzieTolik miał kryptonim Z-P Zeno-Pologne. A to świntuch ! Co za czasy nikomu już dzisiaj nie można wierzyć,pani Krystyno! Przez tyle lat Francuzi łykali każde gówno, które im siępodrzucało za pomocą ich super-agenta Z-P. Pan wiedział! Nawet takie łatwowierne głupki jak ja czasami coś wiedzą.Alewróćmy do francuskich perfum.Co dziś mamy na sobie? Oczywiście Guerlain ? Oczywiście.208NAJGORSZY Guerlain ! Cudowny zapach! Nie pytam o nazwę rodzaju, bosam wymyśliłem nazwę idealną: Crdulit Aatwowierność.Lub: Naivet Naiwność.Zapach łatwowierności. Pańskiej. Mojej? Ja się nie perfumuję, pani Krysiu.Kiedy mówię: Lacrdule , łatwowierna mówię o pani. Chce pan odwrócić kota ogonem. Kiedy przekonywałem panią, że moją muzą jest mistyfikacja,myślałem o naszych dialogach, w których, gwoli ryzyka i hazardu, boMefistofeles kocha jedno i drugie zapalałem pani czerwone lampkiostrzegawcze, małe, lecz jednak.Pani je ignorowała, nie dostrzegała ich pani,adrenalina gry przeciwko mnie kradła pani przytomność umysłu, spostrze-gawczość, czujność. Jakie lampki? Takie, jak choćby arabskie słowo kos , które oznacza intymną częśćdamskiego ciała.Wiedząc już, że rozmawia pani z poliglotą, winna była paniprzypuścić wówczas, iż może on znać również arabski, zatem może wykryć, iżnazwisko John Lemme to gierka-odwrotka, bo arabski wyraz emmel znaczy:agent.Ten agent to Amber , Clint Farloon, wychowanek West Point i BadToelz, kiedyś kumpel Korma podczas operacji Zielone jabłko , pózniej, gdyprzeniósł się z Anglii do Stanów, fisza CIA, dziś pewnie czempion TO, mamrację? Tak, ale cała ta pańska spostrzegawczość nie zmienia sytuacji. Moja spostrzegawczość, właśnie ona, zmieniła sytuację bezzwłocznie,na samym początku, pani Krystyno.Bo pani robiła głupie błędy,kompromitujące dla agentki wysokiej klasy.Nie chodzi już nawet o niechęć doCIA demonstrowaną zbyt gorąco, powiedziałbym, że wręcz dziecinnie, lecz ozupełne głupolstwa.Jak może ktoś, kto się obkuł w kwestii zdrady AldrichaAmesa, nie wiedzieć co to jest GRU!? Pani redaktor!.Albo dlaczego wkwestii Mefistofelesa zainteresowała panią głównie semantyka tego imienia,pani Krysiu? Skąd wiedziała pani o semantycznych pasjach pułkownikaHeldbauma?.Jestem bardzo czuły na takie potknięcia, gdyż byłem orłem firmy , która w domyśle opatrywała każdy swój dokument frazą godnąMarka Katona Starszego.Wie pani o czym mówię? Niezbyt. Brak klasycznej łacińskiej edukacji, achillesowa pięta dzisiejszychabiturientów oraz absolwentów.Rzymski senator, Marek Katon Starszy,wszelkie swoje wystąpienia, bez względu na temat, kończył zdaniem: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam! , czyli: A poza tym uważam,209NAJGORSZYże Kartaginę należy zniszczyć!.Zaś myśmy wszystko kończylirutynowym westchnieniem : A poza tym uważam, że CIA należyośmieszyć!. I teraz wykańcza pana dziecko CIA, do spółki z KGB, pułkowniku.Pańska własna firma , drogi Mefisto! Nigdy nie była moją firmą , była tylko moim miejscem pracy.Kłamaliśmy oboje, pani Krysiu.Pani na temat swojej przynależności, a ja natemat mojej przynależności.Moją firmą macierzystą jest GRU, byłemwtyczką GRU wewnątrz KGB.Cała ta operacja podlega GRU. Więc dlaczego zezwoliliście mi zgnoić Tolika? Francuzi zaczęli go podejrzewać, był już do odstrzału. A Growin? To generał GRU, szef tej operacji. Nie wierzę ! Zapewnił panią, że przestanę dostawać środki antybólowe, czy tak? Tak! Od kiedy? Od czterech dób. Jakoś nic mnie nie boli, pani Krystyno. Nie wierzę panu! Słowo harcerza! Po kilku dobach bez znieczulenia zwijałbym się już zbólu, albo ból by mnie już zabił, tymczasem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]