[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kanapkę.A ty? Makaron z sosem, ale nie był za dobry.Jakby był z plastiku. To kiepsko. Nie zjadłem za dużo.Był ohydny. Będziesz głodny.Chcesz cukierka? Trochę to jeszcze potrwa.Chłopiec wrzucił do ust oferowaną przez Daniela miętówkę.Adwokat zauważył, że jedenz dziennikarzy wskazał na niego palcem, gdy podawał cukierek Sebowi, a potem zapisał cośw swoim notesie.Mały Croll wydawał się być zadowolony z siebie.Wszedł sędzia.Irene wciąż nie było, więcjej miejsce zajął młodszy obrońca.To popołudnie i tak należało do oskarżenia.Gordon Jones wstał, podpierając się dwoma palcami o mównicę. Szanowni członkowie ławy przysięgłych, staję przed wami z ramienia prokuratury.Oskarżonego reprezentuje moja szanowna koleżanka, mecenas Clarke.Mężczyzna nabrał powietrza do płuc, a potem powoli je wypuścił.Być może ten oddech miałgo uspokoić przed dalszą częścią przemowy, ale Daniel wiedział, że celowo brzmiał jakwestchnięcie. William Butler Yeats napisał kiedyś, że niewinni i piękni nie mają żadnych wrogów pozaczasem.Ben Stokes był niewinny i był piękny.Był ślicznym ośmioletnim chłopcem.Był taki& Gordon Jones wyciągnął przed siebie płasko dłoń, obrazując wzrost Bena.Siedząca na widowni matka zamordowanego chłopca głośno pociągnęła nosem.Cała salaobejrzała się na nią, a mąż otoczył ją ramieniem.Jones odczekał chwilę, aż znów zapadła cisza. Miał przed sobą całe życie: szkoła, dziewczyny, studia, kariera, rodzina.Ale, niestety, małyBen miał też innego wroga poza czasem.Udowodnimy, że został brutalnie pobity na śmierć przezosobę, którą uważał za swojego sąsiada i towarzysza zabaw, a która, jak pokażemy, jest taknaprawdę agresywnym sadystą.W niedzielę ósmego sierpnia Ben jezdził na rowerze w pobliżuswojego domu w Islington.Był spokojnym dzieckiem, grzecznym, choć trochę nieśmiałym.Bardzo lubił jezdzić na rowerze, co na pewno rozumieją ci z państwa, którzy sami mają dzieci.Tamtej niedzieli jednak pozostawił swój rower na ulicy, a następnego dnia znaleziono gomartwego.Został zatłuczony na śmierć cegłą leżącą w rogu placu zabaw.Tam też znalezionojego ciało.Udowodnimy, że oskarżony Sebastian Croll nakłonił Bena do oddalenia się od miejscazamieszkania i porzucenia roweru, a następnie zaprowadził do Barnard Park, gdzie wedługzeznań świadka napastował fizycznie mniejszego do siebie, młodszego chłopca.Wreszcie, gdyBen odmówił dalszej zabawy i nie chciał dłużej tolerować brutalnego traktowania, wierzymy, iżSebastian wpadł we wściekłość, na skutek czego dotkliwie pobił Bena w osłoniętej drzewamiczęści placu zabaw, niestety, ze skutkiem śmiertelnym.Wykażemy, że Sebastian Croll brutalnieposłużył się narzędziem zbrodni.To zatrważająca zbrodnia, do jakiej dochodzi rzadko.Prasabędzie próbowała nas przekonać, że nasze społeczeństwo ulega rozkładowi, a przemoc wśróddzieci jest dziś zjawiskiem powszechniejszym niż kiedyś.Nie dajmy się jednak zwieść.Zabójstwo tego rodzaju jest rzadkością, ale też ani trochę nie ujmuje mu to wagi.Wiekoskarżonego nie powinien przysłonić nam faktów: to małe dziecko, Ben Stokes, zostałow brutalny sposób pozbawione życia jeszcze przed swoimi dziewiątymi urodzinami.Zadaniestojące przed oskarżeniem jest proste wykazać w sposób niepozostawiający żadnychwątpliwości, iż oskarżony a) dopuścił się czynów, które doprowadziły do śmierci ofiary, BenaStokesa oraz b) działał z zamiarem zabójstwa lub poważnego okaleczenia ofiary.Przedstawimyniepodważalne dowody na to, iż oskarżony wdał się w brutalną bójkę z Benem Stokesem,wybierając do okrutnego ataku odludną, zadrzewioną część parku.Wykażemy, że usiadł naswojej ofierze i uderzył ją cegłą w twarz, działając z wyraznym zamiarem zabójstwa.W efekcie i chcę jeszcze raz podkreślić, że młody wiek oskarżonego nie powinien powstrzymać nas przednazwaniem rzeczy po imieniu w efekcie oskarżony popełnił morderstwo z premedytacją.BenStokes był piękny i niewinny.My dowiedziemy, iż oskarżony dopuścił się na nim najohydniejszejze zbrodni.Co do jego winy nie ma żadnych wątpliwości.Cała sala zdawała się wstrzymywać oddech, więc również Daniel odruchowo przestałoddychać.Dębowe panele i zielone skórzane obicia krzeseł trzeszczały zniecierpliwioneprzedłużającą się ciszą.Adwokat zerknął na Crollów.Charlotte siedziała wyprostowana, jej ustawygięły się w dziwnym grymasie.Kenneth spoglądał na Gordona Jonesa spod zmarszczonychbrwi.Sebastian był poruszony.Nie było już po nim widać znudzenia.Hunter patrzył, jak chłopiecpochyla się w przód i wsłuchuje w przemowę prokuratora, jakby opowiadał on jakąś historyjkęwymyśloną dla rozrywki, z Sebastianem w roli głównej.Irene weszła po cichu na salę.Kiedy prokurator skończył omawiać argumenty oskarżenia, Daniel poczuł przeszywającydreszcz.Sam nie był całkiem pewien, czy jego mały klient jest winny, czy niewinny; wiedziałtylko, że sąd dla dorosłych nie był miejscem dla niego, nawet jeśli poprzestawiano stoły, zdjętoperuki i ograniczono liczbę dziennikarzy do dziesięciu.Gordon Jones usiadł, a Sebastian pochylił się w stronę Daniela. To w ogóle nie tak! Może powinienem to powiedzieć temu panu? Czysty, kulturalny głoschłopca brzmiał głośno pomimo szeptu. Nie teraz powiedział prawnik, widząc, że Irene chrząka i zerka w ich stronę. Naszakolej będzie pózniej.Drugiego dnia procesu Daniel przyjechał do sądu o 9.30.Niemal biegiem minąłfotoreporterów stłoczonych w trzech rzędach za prowizorycznymi barierkami.Wnętrze budynkuwydało mu się ciemne i wilgotne.Za każdym razem, gdy do niego wchodził, czuł się nimprzytłoczony.Tak jakby został wrzucony do klatki dzikiego zwierzęcia.Marmurowe posągipatrzyły na niego karcąco.Adwokat znów czuł tremę, typową dla młodszych, mniej doświadczonych prawników.Brałudział w niezliczonej liczbie spraw karnych, ale dziś jego dłonie były wilgotne, jakby to on miałstanąć przed sądem.Zanim wprowadzono Sebastiana, odetchnął głęboko i starał się uspokoić.Wiedział, co dziśich czekało i jak trudne to będzie dla chłopca. Oskarżenie wzywa panią Madeline Stokes!Do sali weszła matka Bena.Skierowała się w stronę miejsca dla świadków.Szła, jakby do jejnóg przymocowano ciężką kulę.Włosy miała związane w kucyk, nierówno, widać, że czesała sięw pośpiechu.Ta fryzura podkreślała jej zapadnięte policzki i cienie pod oczami.Daniel siedziałprzynajmniej sześć metrów od niej, ale widział, że kobieta drży.Oparła się o mównicę,a w mikrofonie słychać było jej oddech.W sali włączono ogrzewanie, więc powietrze było ciepłe i suche.Hunter czuł, jak zaczynasię pocić.Mijały sekundy.Gordon Jones kartkował swoje notatki.Wszyscy czekali, aż zabierze głos. Pani Stokes odezwał się po dłuższej chwili. Wiem, że to dla pani trudne, ale chciałbym,aby wróciła pani pamięcią do niedzielnego popołudnia ósmego sierpnia.Czy może panipowiedzieć sądowi, kiedy ostatni raz widziała pani syna żywego? Cóż& To był ładny dzień.Ben zapytał, czy może wyjść na dwór i pojezdzić na rowerze.Powiedziałam, że tak, o ile& nie wyjedzie poza naszą ulicę.Kobieta była wyraznie zdenerwowana, przygnieciona głębokim smutkiem, ale jej głosbrzmiał czysto, szlachetnie.Przypominał Danielowi kostki lodu w szklance.W bardziejemocjonalnych momentach stawał się nieco zachrypnięty. Czy obserwowała pani syna podczas zabawy na dworze? Tak, przez chwilę.Zmywałam naczynia w kuchni i widziałam, jak Ben jezdzi po chodniku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]