[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A jednak! - po-wiedział głośniej, opierając się o wystający z boku drąg.Pędrak siedział nad czarną dziurą i płakał cicho.Nie ob-chodziło go wycie przestrzeni, wrzask niewidocznych głosów,błyski, grzmoty i spadająca maz, która oblepiała jego prze-moczone łachmany.Było mu już wszystko jedno.Enu znikła!208 Może uciekła do swoich? - myślał.- Ale przecież bała się izaprzysięgła, że już tam nie wróci! A może, kiedy ją szukałemtam, w Pałacu, wpadła w łapy czarnych ludzi? - Przeraził się inagle poczuł dotyk na swoim ramieniu.Zerwał się raptownie.- Enu! - wrzasnął i z bezgranicznym szczęściem w oczachspotkał nienawistne ślepia szczurolota.Potem dostał silne uderzenie w tył głowy i poleciał wciemność.Kesan, zwany Komandorem, siedział nieruchomo na kra-wędzi łóżka i wpatrywał się w podłogę.Co jakiś czas podnosiłdo ust rękę z papierosem, spoglądał na niego, potem zaciągałsię i wypuszczał powoli dym, rozkoszując się jego zapachem.Na jego pooranej zmarszczkami twarzy malował się smutek,jakaś melancholia i nostalgia.Jego współtowarzysze jeszcze spali.Kesan popatrzył na nich, potem sięgnął po stojącą na stolebutelkę, spojrzał na znajomy napis i pociągnął spory łyk roz-grzewającego płynu.- Rohan - odezwał się chrapliwym głosem do jednego ześpiących.- Rohan!Leżący drgnął, otworzył oczy i spojrzał na siedzącego Ko-mandora.- Rohan - zachrypiał ten.- Czy ty wiesz, że ten napój kie-dyś był napojem bogów?209 - I co z tego? - mruknął rozespanym głosem Rohan.-Tylko boli po nim głowa.- Bo nie umiesz pić, ty głupcze! Dalej, wstawaj i budz Ku-sego.Napijemy się, bo jutro - wierz mi - te parszywce już niedadzą.- Przespałbyś się, Kesan - Rohan usiadł i podrapał się pogłowie - a nie kopcił to paskudztwo.Jak ich jutro będzieszszkolił?- Głupiś, Rohan, głupiś.I nic nie rozumiesz.Powiem cicoś.Muszę wypić tego tyle - spojrzał na stojące pod ścianąkartony - żeby paść.Kapujesz?- Ni cholery!.- Jutro się połapiesz.Powiesz tym pomiotom, że to gran-da! %7łe to zamach! %7łe na pewno chcieli mnie tu otruć!Rohan mrugał powiekami i przekrzywiał głowę, nic kom-pletnie nie pojmując.- Będę nieprzytomny, Rohan, a ty, z Kusym, narobiciebałaganu.Zanim mnie doprowadzicie do użyteczności - beł-kotał Kesan - miną ze dwa dni - to pewne! Teraz możesz spać,jak nie chcesz pić, ty ośle! I pamiętaj o tym, bo tak uzgodni-łem z von Sadovem.Rohan westchnął ciężko, potem jego oczy zrobiły się nagleokrągłe ze zdumienia.- Kesan! - jęknął, ale ten nie pozwolił mu dokończyć.- Rozjaśniło się pod stropem, co? - wychrypiał, otwiera-jąc nieporadnie następną butelkę.- Mam już osiemdziesiątsiedem lat - mruczał wciąż pod nosem - i nie pamiętam, jak210 wygląda wolant albo dzwignia ciągów.- zachichotał nagle izakaszlał.Rohan słuchał z rozdziawioną gębą i przewracał oczami.Kesan mówił dalej.- Tu, w tej starej łepetynie - puknął się niezdarnie w gło-wę - zapisane są najgorsze chwile życia.Tyle lat musiałem żyćpod ziemią wraz z innymi, wyczekiwać, kiedy będzie możnawylezć, bo te skurwysyny z Dumb-bell zgnoili naszą Ziemię iwybili prawie wszystkich ludzi.Potem, gdy już większośćzwariowała, ja stwierdziłem, że to koniec życia tej planety.Tak, mój drogi przyjacielu.A te niedobitki, które teraz żyją,to zdegenerowane formy najświetniejszej ongiś rasy! Naj-wspanialszej cywilizacji! - wykrzyknął nagle.- Zresztą, co tymożesz wiedzieć, przecież nie znasz tej historii, bo już nie matakich, którzy by ją przekazali.- uporał się wreszcie z otwar-ciem butelki, przyłożył ją do ust i zaczął pić, aż bulgotało.Potem ciężko łapał oddech, spojrzał mętnym i przekrwionymwzrokiem przed siebie i zapytał śpiewnym głosem: - Kamika-ze.Czy ty wiesz, co znaczy kamikaze?Rohan wzruszył ramionami.Kesan beknął obrzydliwie i mamrotał:- Ka.kami.Kamikaze.- czknął naglei zwymiotował.- Kamikaze to jest napój bogów - dokończył za niego Ro-han.- A ty jesteś Kesan - pilot, a nie kamikaze - bóg.- po-wiedział i położył się ponownie spać.Wiedział już, co będzie211 robił z rana.Wiedział dobrze, ale bał się o tym myśleć.Wisiał przywiązany za ręce do dwóch haków wbitych w su-fit.Był u kresu sił [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl