[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wypływa to stąd mianowicie, że pewne zupełnie określone myśli rozwinęły się w jego świadomości klasowej, w związku z maszynizmem i uzależnieniem od gospodarki kapitalistycznej.Współczesne przyzwyczajenia myślowe nie pozwalają, być może, wielu ludziom uznać w całej pełni doniosłości tego faktu, a w jego podkreślaniu dopatrują się oni jedynie djalektycznej gry pojęć.Na to jest jedna tylko odpowiedź: ludzie, którzy nie są w stanie dostrzegać rzeczy istotnych, nie mają żadnych danych do twórczego udziału w życiu społecznem.Kto chce rozumieć ruch robotniczy, musi przedewszystkiem wiedzieć, jak proletarjat myśli.Ruch proletarjacki bowiem, poczynając od jego umiarkowanych dążeń reformatorskich, a kończąc na najbardziej niebezpiecznych zboczeniach, tworzą nie “siły poza-ludzkie”, ani nie “impulsy gospodarcze”, lecz ludzie z ich wyobrażeniami i impulsami woli.Idee kierownicze i siły woli współczesnego ruchu społecznego leżą nie w tem, co maszyny i kapitalizm wpoiły w świadomość proletarjatu.Ruch ten szukał swych źródeł myślowych w nowych kierunkach naukowych, gdyż maszyna i kapitalizm nie były w stanie dać mu nic takiego, coby mogło wlać w jego duszę treść godną człowieka.Taką treść rzemieślnik średniowieczny czerpał ze swego zawodu.Dzięki temu, że jako człowiek swoje życiowe konsekwencje.Epoka techniki i kapitalizmu dotknęła go inaczej, niż przedstawiciela klas przodujących.Ten pozostawał jeszcze w ustroju życiowym, ukształtowanym przez impulsy, które dają duszy oparcie.Leżało w jego interesie, aby wszelkie nowoczesne zdobycze włączyć w ramy owego ustroju.Z tego zaś porządku życiowego dusza proletarjacka została wyrwana.Ten porządek rzeczy nie był w stanie obudzić w niej poczucia, któreby życie jej mogło prześwietlać treścią godną człowieka.Odczucie tego, kim jest on jako człowiek, mógł dać proletarjuszowi jedynie pogląd na życie, pełen siły budzącej wiarę i powstały, jak się zdawało, ze starego porządku świata.Był nim naukowy sposób myślenia.Ta “naukowość” poglądów proletariatu, wywoła zapewne u niejednego czytelnika ironiczny uśmiech.Kto pod “naukowością” nie umie wyobrazić sobie nic innego, jak uczoność, zdobywaną w ciągu długoletniego przesiadywania w “zakładach naukowych”, i kto taką “uczoność” przeciwstawia uświadomieniu najemnika, który “niczego się nie uczył”, może się uśmiechać.Uśmiechem zbywa on fakty, które decydują o losach współczesnego życia.A fakty te świadczą o tem, że niejeden z wysoce wykształconych ludzi żyje pomimo to w sposób nienaukowy, gdy tymczasem nieuczony proletarjusz swój pogląd na życie opiera właśnie na nauce, której, być może, wcale nie posiada.Człowiek wykształcony zdobył wiedzę i zamknął ją w jednej z przegródek wnętrza swej duszy.Ale tkwi on wśród stosunków życiowych i według nich, a nie według nauki, orjentuje swoje uczucia.Warunki zaś życiowe proletarjatu narzucają mu takie pojmowanie bytu, jakie odpowiada sposobowi myślenia tej nauki.Od tego, co inne klasy nazywają “naukowością” może on być bardzo daleki; jednak jej kierunek pojęciowy nadaje orjentację jego życiu.Dla innych klas decydujące znaczenie mają podstawy religijne, estetyczne, czy ogólno-duchowe; dla niego zaś wiarą życiową staje się nauka, i to często w jej ostatecznych wynikach myślowych.Niejeden z przedstawicieli klas “przodujących" uważa się za człowieka “oświeconego” i “wolnomyśliciela".Niewątpliwie w wyobrażeniach jego żyją przekonania naukowe; w jego uczuciach jednak pulsują, w sposób dlań niedostrzeżony, pozostałości tradycyjnej wiary.Naukowy sposób myślenia nie przejął ze starego porządku świata świadomości, że myśl, będąc natury duchowej, źródło swe posiada w świecie duchowym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]