[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.gólnych trzech próśb.Pierwsza, bardzo łatwa prośba, dotyczyła podania dwóchCo byłoby jednak, gdyby ów człowiek poszedł do supermarketu z intencjąkupnaulubionych stacji.Druga, trudniejsza, polegała na wysłuchaniu półgodzinnegotego pieczywa, ale nie znalazł go na półce i kupił inny chleb? Czy po tym zda-programu i udzieleniu odpowiedzi na kilka pytań.Była to więc prośba trudniej-rzeniu dokonałby wnioskowania:  lubię chleb razowy", czy też nie? Powyższysza od poprzedniej, ale zarazem wyraznie łatwiejsza od finalnej (tj.pomocycasus może się nam wydać nieco wydumany, ale w rzeczywistości z podobnymiw przeprowadzeniu wywiadów).W grupie kontrolnej zwracano się do badanychprzypadkami rozbieżności między usiłowaniami działającego człowieka a rezul-bezpośrednio z prośbą zasadniczą.Okazało się, że poziom uległości we wszyst-tatem samego działania mamy do czynienia relatywnie często.kich grupach eksperymentalnych był wyższy niż w grupie kontrolnej.WykazanoJeśli np.ktoś podchodzi do nas na ulicy i prosi o wyjaśnienie, w jaki sposóbtakże, że dwukrotna  stopa w drzwiach", polegająca na poprzedzeniu właści-może dotrzeć pod jakiś adres, to zazwyczaj skłonni jesteśmy udzielić mu mniejwej prośby dwoma prośbami wstępnymi, jest efektywniejszą techniką wpływulub bardziej szczegółowych informacji.Wyjaśniamy mu, jak ma dotrzeć dospołecznego niż  stopa w drzwiach" w wersji klasycznej.Okazało się także, żeokreślonego miejsca, a pytający oddala się we wskazanym przez nas kierunku.najbardziej skuteczna jest taka wersja dwukrotnej  stopy w drzwiach", w którejJeśli jednak ktoś zadaje nam pytanie np.o ulicę, której położenia nie znamy, za-każda kolejna prośba jest sukcesywnie trudniejsza od poprzedniej.czynamy się zastanawiać, szukamy danej nazwy w pamięci i wreszcie mówimyW innym badaniu Seligman i wsp.(Seligman i in.1976b) wykorzystali ame- nie wiem", opuszczając bezradnego przechodnia.Tym razem nasze usiłowaniarykańskie wybory prezydenckie 1972 r., zwracając się do wyborców, którzy nie próbuję mu pomóc" są jednak zupełnie odmienne od rezultatu naszych dzia-byli zdecydowani, na kogo oddać głos.Prosili ich albo o wysłuchanie dwuminu-łań  nie pomogłem temu człowiekowi".Ogólna kategoria  człowiek wnioskujetowej argumentacji na rzecz McGoverna, albo o nalepienie w swoim mieszkaniuo swoich dyspozycjach z własnych działań", stosowana przez Bema, przestajelub samochodzie naklejki z jego podobizną, albo też o jedno i drugie.Następnietu być precyzyjnym narzędziem.Rezultat autopercepcji będzie bowiem zupełnieproszono o umieszczenie w oknie mieszkania dużego plakatu (o wymiarach 29 nainny wtedy, gdy człowiek o własnych dyspozycjach psychicznych będzie21 cali) nawołującego do głosowania na McGoverna.Okazało się, że wskaznikwnioskował ze swoich usiłowań, niż wówczas, gdy będzie o nich wnioskowałuległości wobec tej prośby był wyraznie wyższy w grupie proszonej wcześniejz wyników własnych działań.W pierwszym wypadku wystąpić powinno wnio-o wysłuchanie agitacji na rzecz McGoverna i naklejenie małej nalepki z jegoskowanie:  Jestem uczynnym człowiekiem, który angażuje się w pomaganiepodobizną niż w grupie kontrolnej, od razu proszonej o umieszczenie w oknienieznajomym".W drugim:  Jestem człowiekiem, który nie udziela innym sku-plakatu.Osoby proszone wyłącznie o wysłuchanie argumentów na rzecz wspo-tecznej pomocy".mnianego polityka lub tylko o nalepienie nalepki różniły się od grupy kontrolnejZ interesującej nas tu perspektywy, pojawić się może pytanie o efektywnośćnieznacznie (różnice statystycznie nieistotne).takiej wersji techniki  stopy w drzwiach", w której osoba badana proszona byłabyWyniki obu przedstawionych eksperymentów okazały się zatem całkowicieprzez eksperymentatora o spełnienie łatwej, jak mogłoby się wydawać, prośby,zgodne z autopercepcyjną interpretacją analizowanej tu przez nas techniki.ale - co szybko sama by skonstatowała - mimo podjętych usiłowań, nie byłabyZałożenie, że u podstaw skuteczności  stopy w drzwiach" leży mechanizmw stanie jej spełnić.Jeśli indagowana osoba wnioskowałaby o sobie (swoichwnioskowania o sobie, wywołany przejawionym zachowaniem, rodzi jednaktrwałych dyspozycjach) z faktu, że chciała nieznajomemu pomóc, powinien po-jedno istotne pytanie.Kwestia ta jest wszakże na tyle złożona, że poświęcimy jejjawić się efekt taki, jaki obserwuje się w klasycznej wersji  stopy w drzwiach":osobny podrozdział.czyli, gdy po pewnym czasie eksperymentator (ten sam, bądz inny) kieruje do niejprośbę poważniejszą, indagowana osoba stosunkowo łatwo godzi sieją spełnić. waniach niezgodnych z aprobowanymi przez siebie standardami i wartościamiJeśli jednak człowiek ten wnioskowałby o sobie z rezultatu własnego działania(zob.np.: Izard 1977; Oatley i Jenkins 2003).Warto zauważyć, że scenariusz(tj.nieudzielenia skutecznej pomocy), to należałoby oczekiwać zupełnie odwrot-omówionego wyżej eksperymentu sprzyjał takiej właśnie sytuacji.Osoby badanenego efektu: wspomniany człowiek powinien być relatywnie mało skłonny domiały bowiem podstawy sądzić, że to ich własne niekompetencje były przyczy-pozytywnego reagowania na skierowaną do niego poważną prośbę.ną tego, że zadane im pytanie o adres pozostało bez odpowiedzi.Można w tymW pierwszym badaniu z serii eksperymentów poświęconych tej kwestiikontekście zapytać, czy wzrost gotowości do spełnienia drugiej prośby (o zaopie-(Doliński 2000a) wzięły udział osoby wyglądające na dorosłe, idące samotniekowanie się torbą) wystąpiłby także w warunkach, w których osoby badane niechodnikiem.Losowo przydzielano badanych do jednego z dwóch warunkówmiałyby podstaw do odczuwania wspomnianych emocji.badania: eksperymentalnego i kontrolnego.W warunkach eksperymentalnychTej właśnie kwestii poświęcony był kolejny eksperyment uliczny, oparty nado osoby badanej podchodził młody mężczyzna i pytał jak może dotrzeć do ulicypomyśle analogicznym, jak omówiony poprzednio.Tym razem jednak, w sche-Zubrzyckiego (w rzeczywistości, we Wrocławiu, gdzie badanie było realizo-macie badania uwzględniono dodatkową grupę.W tych warunkach eksperymentuwane, nie ma takiej ulicy).Typową odpowiedzią było zastanawianie się, a na-młody mężczyzna pokazywał przechodzącej chodnikiem osobie rozmazanąstępnie udzielenie odpowiedzi  nie wiem",  nie mam pojęcia" lub podobnej.wodą kartkę papieru, na której coś było napisane atramentem.Tekst był całko-Następnie osoba badana przechodziła około 100 m i indagowana była przez dru-wicie niemożliwy do odczytania, a mężczyzna mówił, że jest to adres, pod którygiego realizatora eksperymentu - młodą kobietę.Stała ona na chodniku z bardzomusi dotrzeć, i prosił o wskazanie go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl