[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Olbrzym zdołał jakoś zachować względny spokój, choćprzyszło mu to z najwyższym trudem.Złożył przysięgę na wizerunek bogini Maat, podstawiony mu przez MądrąKobietę, i w końcu przekonał sędziów, że niczego nie skrywa.- Czy ktoś domaga się wydalenia Paneba? - zapytał Kenhir.- Wszyscy wiemy, że niewinny padł ofiarą oszczerstwa - oświadczył Nefer.-Toteż wszyscy, nie wyłączając mnie, powinni go bronić.- Oskarżenie jest poważne, a skargę już złożono - rzekł Pisarz Grobowca.-Paneb będzie więc musiał stanąć przed sądem spoza miasteczka i chybatrudno nam będzie do tego nie dopuścić.- Póki przebywa w miasteczku - przypomniał Haj - jest bezpieczny.- No to niech tamten sąd mnie sądzi! - zawołał Paneb.- Chcę, żeby mojaniewinność wyszła na jaw i tu, i tam!61Na żądanie Pisarza Grobowca sąd mający sądzić Paneba zebrał się w obrębiemurów Karnaku, na wewnętrznym dziedzińcu przed świątynią bogini Maat.Wskład sądu wchodzili kapłani, rzemieślnicy i pisarze, a przewodniczył muprorok Amona.Kenhirowi wydał się on sędzią sprawiedliwym, acz surowym.Miał ogoloną głowę, kanciaste ramiona, potężny tors i nie sprawiał wrażeniaczłowieka skłonnego do wyrozumiałości.Stanęli przed nim oskarżycielka i oskarżony.Piękna Jema nawet nie zerknęłana Paneba, on zaś twardo postanowił zachować spokój bez względu nawszystkie skierowane na niego ataki.- Jemo - zapytał przewodniczący - czy podtrzymujesz oskarżenie, że zostałaśzgwałcona przez Paneba Ognika, rzemieślnika z Miasta Prawdy?- Podtrzymuję.- Czy przysięgniesz na boginię Maat i na imię faraona?- Przysięgam.- A ty, Panebie, czy przysięgniesz, że nie jesteś winien zarzucanego cipostępku?- Przysięgam.- A zatem jedno z was kłamie, a w dodatku dopuszcza się krzywoprzysięstwa- stwierdził przewodniczący.- Pamiętajcie, że chodzi tu o poważneprzestępstwo, zagrożone surową karą, i tu, i w zaświatach.Czy nadalobstajecie przy swoim?Ani Jema, ani Paneb nie wycofali się.- Jemo, proszę przedstawić fakty.- Byłam w chatce, gdzie trzymam koszyki, Paneb rzucił się na mnie jakrozszalały byk.Zdarł ze mnie odzież i zgwałcił mnie.Gdy tylko mogłam uciec,zawołałam o pomoc.Pięciu chłopów z pobliskiego pola było świadkami tegoohydnego napadu.- Stańcie tu przede mną - zwrócił się przewodniczący do chłopów.- Czypotwierdzacie słowa Jemy?Trzech chłopów przeraziło się majestatu miejsca i surowości sędziego.Cofnęli się na znak, że nie mają nic do powiedzenia.- Ja wszystko widziałem - odezwał się wysoki chudzielec, a mały grubasekkiwnął potakująco głową.- Czy jesteś tego całkiem pewien? - zapytała go Mądra Kobieta, wystrojonawe wspaniałą czerwoną suknię i w ogromne zausznice z czerwonego jaspisu zezłotymi nitkami.Wpatrzyła się w obydwu.Nie było to wrogie spojrzenie, alemiało w sobie taką ostrość, że mały grubasek nie zdołał długo się opierać.- Widziałem tego olbrzyma i dziewczynę, ale to wszystko - przyznał.- A twój towarzysz?- Tego już nie wiem.- A ja podtrzymuję swoje zeznanie - powiedział wysoki chudzielec drżącymgłosem, gdyż poczuł nagle pieczenie w gardle, jak gdyby dusiła go jakaśpotężna ręka.- Nie życzę ci nic złego - odezwała się doń Mądra Kobieta - ale uprzedzamcię, że jeśli nadal będziesz kłamał, to zabraknie ci tchu.- Pod.podtrzymuję.Mądra Kobieta nie wykonała najmniejszego nawet ruchu, wciąż tylkowpatrywała się w chudzielca, jemu zaś coraz trudniej było złapać oddech.Poczuł nieznośne gorąco, zaczął się dusić i.ustąpił.- Nie widziałem nic ponadto, co i tamci - przyznał.- Więc byłeś czy nie byłeś świadkiem gwałtu? - zapytał sędzia.- Nie.nie!Jema wciąż stała niezmieszana.- A ja jeszcze raz powtarzam, że Paneb mnie zgwałcił.- A ty, dziwko, wciąż swoje! - wrzasnął Paneb i bardzo rozgniewał tymprzewodniczącego.- Masz kogoś, kto świadczyłby za tobą? - zapytał Paneba.- Przysięgam, że jestem niewinny.- A Jema przysięgła, żeś winny! Wystarczy na nią spojrzeć.drobna, słaba.Jak mogła ci się oprzeć?Ostro wmieszał się Pisarz Grobowca.- Zachowujesz się jak oskarżyciel i przekraczasz swoje uprawnienia.Jeślinadal będziesz taki stronniczy, wniosę o zastąpienie cię kimś innym.- No, dobrze już, dobrze.Ale czy Paneb nie mógłby się bronić inaczej niżtylko wyzwiskami?- Mógłby - odezwała się Mądra Kobieta.- To znaczy jak?Olbrzym uważnie spojrzał na Mądrą Kobietę i poczuł w sobie przypływjakiejś dziwnej mocy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]