[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tam właśnie początkowo będą, a po dokonaniu odkrycia podróży w czasie bywają obecni i teraz jako goście i obserwatorzy.10) Przenikanie przez czasoprzestrzeń zakłócając ją powoduje zjawiska dla nas niepojęte, dla nich oczywiste i wkalkulowane w eksperyment.Nasze samoloty naddźwiękowe, przełamując barierę dźwięku też powodują nakładanie się fal połączone z odgłosem, który byłby niepojęty dla naszych przodków.11) Prawdopodobnie UFO pojawiają się teraz częściej niż kiedykolwiek, gdyż nasza epoka jest w pewnym sensie przełomowa i obfituje w doniosłe odkrycia: teorii względności, pierwiastków promieniotwórczych, tranzystorów i obwodów scalonych, cybernetyki, laserów i holografii, elektroniki, rozszczepiania jąder atomu, syntezy wodoru, reaktorów jądrowych, radaru, radioteleskopu, przezwyciężania siły grawitacji ziemskiej i pierwszych podróży w naszym Układzie Słonecznym, które na wyrost dumnie nazywamy podróżami kosmicznymi.Podobnie i nasi archeolodzy pojawiają się liczniej tam, gdzie znajduje się większe bogactwo wykopalisk.Im większy i ciekawszy obiekt, tym liczniejsza ekipa.12) Założenie, że UFO jest wynalazkiem współcześnie ziemskim, jest wykluczone.13) Założenie, że UFO pochodzą spoza naszej Galaktyki też jest nie do przyjęcia, jeżeli nie zaakceptujemy umiejętności manipulowania czasoprzestrzenią.Skoro zaś taką umiejętność zaakceptujemy nie ma potrzeby poszukiwania rozwiązań poza naszym układem.Zresztą wtedy i tak wszystko jedno.Wniosek końcowy:Są to przybysze z odległej przyszłości, genialni mutanci zrodzeni z ocalałej po katastrofie nuklearnej (neutronowej) grupy ludzi światłych.Być może zginie nasza cywilizacja, ale nie całkowicie.Urządzenia naukowe, archiwa i cały arsenał wiedzy ocaleją i to w wielu miejscach na ziemi.Genialni mutanci, startując z bardzo zaawansowanej pozycji, dojdą po tysiącleciach do tych właśnie zdumiewających rezultatów, które wyrywkowo obserwujemy nie rozumiejąc ich, bo i skąd? Jeżeli różne istoty z różnych epok mogą być obecne zawsze i wszędzie, dowodzi to istnienia równoległych światów, i to nie dwóch, lecz nieskończonej wielości światów na tym samym miejscu i w tej samej chwili.Akademia cudówWracając do poruszonej w rozdziale pierwszym (Big- Beng) wielości czasów, w efekcie wybuchu musiałoby powstać wiele czasoprzestrzeni o różnych “parametrach”, a więc różnych czasach, różnej grawitacji i różnych polach magnetycznych, czyli o odmiennych właściwościach.Mówiąc inaczej, byłaby to nieskończona ilość odmiennych czasoprzestrzeni, jakiś kosmiczny labirynt i kto wie, czy nie można by się było poruszać w nim na skróty, bowiem przy takiej mnogości czasoprzestrzeni musiałyby się utworzyć różnorakie konfiguracje, a więc skrzyżowania i pętle czasów, sploty, warkocze i wielokierunkowe nurty.Siatkę czasów stanowiącą oplot wszechświata, być może należałoby uznać za unerwienie kosmosu.Przy takim założeniu poszczególne czasoprzestrzenie nie mogłyby być kuliste, gdyż w postaci kul nie przylegałyby do siebie, a jak nam wiadomo natura nie znosi próżni.Najbardziej ekonomiczna byłaby budowa wszechświata na podobieństwo plastra miodu, którego komórkami byłyby poszczególne, nieco odmienne, czasoprzestrzenne światy.Należałoby stąd wyciągnąć wniosek, że czas jest nie tylko jednym z wymiarów przestrzeni, lecz także jednym z atrybutów materii.Wszelkie rozważania o istocie czasu muszą być oparte o jego równoczesne powiązania z przestrzenią i materią, o ścisłą współzależność tych trzech współczynników, podstawowych składników czterowymiarowego świata.Istnienie czasu dopiero wtedy ma jakiś sens, kiedy jest on mierzalny, to znaczy wtedy, kiedy towarzyszy mu świadomość.Istnienie czasu “samego w sobie”, czy też “jako takiego”, bez odniesienia do mierzącej go świadomości byłoby pozbawione jakiejkolwiek motywacji.Tak więc czas ma jeszcze i tę właściwość, że nie może istnieć “sam w sobie”, a jedynie w odniesieniu do świadomości, podobnie jak prędkość jedynie w odniesieniu do układu materialnego.Dopiero taka współzależność jest logicznie spójna.Można więc przyjąć, że jednym z atrybutów czasu jest świadomość.Mówiąc o świadomości należy przystąpić do analizy sposobów jej wyartykułowania.Omawialiśmy już istnienie dwóch języków: języka sprawczego, zakodowanego w spirali DNA i języka pochodnego, opisowego, wyrażanego za pomocą słów zbudowanych z liter alfabetu.Obydwa te odmienne języki łączy wspólna cecha: są nośnikami informacji.Podobnie, jak istnieją deformacje genetyczne języka sprawczego (nowotworzenie, bracia syjamscy itp.) istnieją również częste deformacje języka opisowego szczególnie niebezpieczne wtedy, gdy wyrażane są publicznie wobec audytorium.Można by to ująć w ten sposób, że im liczniejsze audytorium, tym bardziej niebezpieczna deformacja, z czego wynika jasno i jednoznacznie, że najgroźniejsze są deformacje (nowotwory) językowe głoszone przez radio i telewizję.Zwłaszcza ta druga ma na swoim koncie rażące uchybienia gramatyczne, stylistyczne i merytoryczne, nie wspominając już o nagminnej transakcentacji sprzecznej zarówno z zasadami, jak i z melodyką języka polskiego.Język telewizyjny, będąc sprostytuowanym językiem literackim, jest wybitnie rażący.Ogłaszając konkursy na spikerów, TV nieodmiennie podkreśla, że wymagana jest znajomość co najmniej jednego języka obcego, nigdy jednak nie zaznaczono, że warunkiem sine qua non jest gruntowna znajomość języka ojczystego.Wprawdzie istnieje w TV jakaś komisjajęzykowa, ale pożal się Boże rezultatom jej pracy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl