[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jakoż w istocie lekki szmerek przebiegÅ‚ po sali nibydreszcz po ciele."To silne", rzekÅ‚a półgÅ‚osem moja sÄ…siadka.Poeta, miÄ™cej modulujÄ…c gÅ‚os, ciÄ…gnÄ…Å‚dalej:%7Å‚e siostra wasza, tak jak wy kobieta,Aby wyżywić swoje drobne dziatki,Parać siÄ™ musi rzemiosÅ‚em - gamratki?!Ten Å›wiat my chcemy wam przywieść na oczy,Ten "padół pÅ‚aczu", jako wieszcz powiedziaÅ‚.A jeÅ›li Å‚za wam z zrenic siÄ™ potoczy,PÅ‚ynÄ…c, jak rynnÄ…, w piersi krÄ…gÅ‚ych przedziaÅ‚,Niech nie wstrzymuje jej wasza powieka:Ta Å‚za wam godność nadaje czÅ‚owieka!ZagrzmiaÅ‚a burza oklasków, ale na krótko,bowiem conférencier huknÄ…Å‚ gromkim gÅ‚osem: "Milczeć!" arównoczeÅ›nie ozwaÅ‚ siÄ™ znów dzwiÄ™k dzwonu pogrzebowego i sygnaturka za topielców.W koÅ„cuuciszyÅ‚o siÄ™,kurtyna siÄ™ rozsunęła i rozpoczÄ…Å‚ siÄ™ pierwszy numer odsÅ‚aniajÄ…cy ranÄ™ spoÅ‚ecznÄ….ByÅ‚o tojedno z licznych naÅ›ladownictw piosenki Schillera (Leona) Wiatr za szybami Å›mieje siÄ™.Tym razemÅ›piewaÅ‚a jÄ… zgrzybiaÅ‚a babcia,która za mÅ‚odu byÅ‚a kurtyzanÄ…, a obecnie, przesuwajÄ…c nieco zakres pracy w kierunkuodpowiedniejszym swemu wiekowi, peÅ‚ni obowiÄ…zki dozorczyni publicznych miejsc ustÄ™powych.PomysÅ‚owa reżyseria wyposażyÅ‚a ten numer we wspaniaÅ‚Ä… oprawÄ™.Skulona babcia siedziaÅ‚a w rogu sceny koÅ‚o swego instytutu, opodal Å›wieciÅ‚a uliczna latarnia, z górysypaÅ‚ gÄ™stymi pÅ‚atkami Å›nieg.Za kulisami Å›wistaÅ‚ przeciÄ…gle wiatr, wybuchajÄ…c po każdej zwrotce zÅ‚owróżbnym refrenem.ZniegprószyÅ‚ coraz gęściej, babcia Å›piewaÅ‚a coraz ciszej, w koÅ„cu cisza grobu utuliÅ‚a jÄ… na wieki.Na sceniezjawiÅ‚ siÄ™ fizyk miejski, który obojÄ™tnie skonstatowaÅ‚ zgon, a za nim dwóch grabarzy wyniosÅ‚o martwezwÅ‚oki.Oto urywek tekstu:Tak jak mnie dzisiaj tu widzicie,BabuniÄ… starÄ… i zgrzybiaÅ‚Ä…,I we mnie kiedyÅ› drgaÅ‚o życie,I Å›wiat ubóstwiaÅ‚ moje ciaÅ‚o.TÅ‚umnie klÄ™czeli u mych stópHrabiowie, księża i bankierzy,Czy który, patrzÄ…c na mój grób,Pozna, co tam pod spodem leży?Wiatr za szybami Å›mieje siÄ™:Psiakrew, to życie takie zÅ‚e!Stanie siÄ™, co siÄ™ musi stać,Ot, lepiej, ludzie, idzcie - spać.BywaÅ‚o nieraz, przy niedzieli,PrzychodziÅ‚ do mnie chÅ‚opiec żwawy,Najpierw użyliÅ›my kÄ…pieli,A potem innej znów zabawy;Ach, jak on braÅ‚ w ramiona mnie -DziÅ› już tak kochać nie umiejÄ…! -Na to wspomnienie jeszcze drżę,Jeszcze siÄ™ stare oczy Å›miejÄ…!Wiatr za szybami etc.PamiÄ™tam, jak go potem brali -Biedactwo, skradÅ‚ zegarek zÅ‚oty -Jak mi nieludzko go szarpaliWydarÅ‚szy z objęć mej pieszczoty;Pod topór oddaÅ‚ gÅ‚owÄ™ swÄ…,Ach, ludzie, ludzie czy szakale!Czyż wiecznie bÄ™dzie w Å›wiecie zÅ‚o - ?N i e w i d z Ä™ p o l e p s z e n i a w c a l e!Wiatr za szybami etc.SpojrzaÅ‚em po sali: wiele osób pÅ‚akaÅ‚o.NastÄ™pnÄ… ranÄ… spoÅ‚ecznÄ… byÅ‚ nieodzowny "apasz".W kaszkiecie nasuniÄ™tym na oczy, w kurtce zapiÄ™tejpod szyjÄ™, z dÅ‚ugim kuchennym nożem w rÄ™ce, wiÅ‚ siÄ™ po scenie, czaiÅ‚, przysiadaÅ‚, opowiadajÄ…c na nutÄ™udramatyzowanego gassenhauera (Tralala) dzieje swojej pierwszej zbrodni:MignÄ…Å‚ mi burżuja tÅ‚usty kark zza wÄ™gÅ‚a,Ma dÅ‚oÅ„ go siÄ™gia:RunÄ…Å‚ jak gÅ‚az.Próżno trwożnym gÅ‚osem o ratunek żebrze,Ja, drżąc jak w febrze,ZadajÄ™ raz,Absyntu szklanka,Zmierć, ma kochanka,etc., etc.W ogóle konsumpcja absyntu przez polskÄ… muzykÄ™ kabaretowÄ… byÅ‚a znaczna.Na usilne żądaniepublicznoÅ›ci tenże sam apasz odÅ›piewaÅ‚ ulubionÄ… piosenkÄ™ Henryka Zbierzchowskiego pt.Walc nocy,dziÅ› już spopularyzowanÄ… po caÅ‚ej kuli ziemskiej pod nazwÄ… Valse brune:Gdy noc zapada,Nim Å›wiatÅ‚a latarÅ„ pogasnÄ…,Wieszcz po melodiÄ™ siÄ™ skrada,By wydrukować jak wÅ‚asnÄ….Oto już siódme wydanie,Zanim siÄ™ zbrodnia odkryje,Kupujcież, kupujcież, dranie,Raz tylko jeden siÄ™ żyje!.Dalszy ciÄ…g notatek niestety zaginÄ…Å‚.Pisane w r.1912UZUPEANIENIA[Z "IGRASZEK KABARETOWYCH"]PRZEDMOWAPoleca siÄ™ Szanownej PublicznoÅ›ci przeczytanie tegoż Boya Piosenek ifraszek "Zielonego Balonika", przy czym czytelnik zyskuje gÅ‚Ä™bszewnikniÄ™cie w INDYWIDUALNOZ autora, zaÅ› autor zyskujeKORON TRZY.Co obu stronom może wyjść tylko na korzyść.BoyDWA KOTKI(z Jachowicza)ByÅ‚y dwa kotki:Jeden Å‚adny, lecz z szafy wyjadaÅ‚ Å‚akotki,Drugi brzydki, bury,Ale Å‚owiÅ‚ szczury.Którego wolicie, powiedzcież mi, dzieci?"Burego, burego!""Aadnego, Å‚adnego!"Nie mogÅ‚y zgodzić siÄ™ dzieci.No, a ty, Celinko?RozsÄ…dna Cesia z poważnÄ… minkÄ…Tak rzecze, pomyÅ›lawszy przez chwilÄ™ maleÅ„kÄ…:"Oba sÄ… potrzebne, nieprawdaż, mateÅ„ko?"Tak odpowie Cesia maÅ‚a,A mama jÄ… uÅ›ciskaÅ‚aMówiÄ…c: "Spokojnam, Cesiu, o twoje zamęście,Sama bÄ™dziesz szczęśliwa i drugim dasz szczęście".DESZCZYK(z Jachowicza)"Mamo, rzekÅ‚ JaÅ›, deszczyk rosi,Poplami kapelusz Zosi,Jakże niepotrzebnie pada!"Tu matka dziecku wykÅ‚ada:"Za to po deszczu, me dzieciÄ™Drzewko bujniej puszcza kwiecie,Co gdy przyjdzie czas jesieni,W soczysty owoc siÄ™ zmieni.Owoc zaÅ›, kiedy dojrzeje,Mama araczkiem zaleje,Doda cytrynki i wina,ParÄ™ kropel maraskina,TroszkÄ™ wody (nie za wiele) -I sprawi dzieciom wesele.Każde ze sÅ‚omkÄ… zasiÄ™dzie,Dopieroż to radość bÄ™dzie!Tak to deszczyk wszystko krzepi:Kwiatek, drzewko roÅ›nie lepiej,Bo Bóg wszystkim mÄ…drze wÅ‚ada"."O, kiedy tak, to niech pada!"DOLEKPytaÅ‚a Femcia Dolka, na co rozum zda siÄ™,Dolek milczaÅ‚; gdy coraz bardziej naprzykrza siÄ™,Tak powie: "Na to chyba tylko, moje dzieciÄ™,Aby nie być zmuszonym szukać go w kobiecie".ODSIECZ WIEDNIACZYLITOALETKA KRÓLOWEJ MARYSIECKI(scenariusz popularnej sztuki z historii Polski w jednym akcie)Henrykowi SienkiewiczowiScena przedstawia jednÄ… z komnat królowej Marii Kazimiery.Jest to duża sala, caÅ‚a zawalona tureckimimakatami, zÅ‚otogÅ‚owiami, kindżaÅ‚ami, buÅ„czukami etc., których król Jan cale fury znosi do domu zkażdej wyprawy w przekonaniu, iż uszczęśliwia tym swojÄ… najukochaÅ„szÄ… MarysieÅ„kÄ™.W rezultaciepokój wyglÄ…da trochÄ™ na namiot wielkiego wezyra, trochÄ™ na wystawÄ™ sklepu Ignacego Rajala; wniczym zaÅ› nie przypomina buduaru Å‚adnej kobiety.Jest duszny, ciemny i ponury.Królowa MarysieÅ„kacierpi nad tym, ale JaÅ› robi to z tak poczciwego serca, taki jest dumny i kontent z siebie po każdymÅ›wieżym transporcie, że byÅ‚oby okrucieÅ„stwem rozwiewać jego iluzje.DziÅ› pokój ten jest jeszcze mniejwesoÅ‚y niż kiedykolwiek.Przez okna na wpół przysÅ‚oniÄ™te ciężkimi oponami widać kawaÅ‚ek nieba szary ismutny; po szybach bÄ™bni monotonnie deszcz jesienny.I królowa MarysieÅ„ka jest dziÅ› smutna -smutna, znudzona i coÅ› jeszcze.Jest to ten stan duszy, który dzisiejsza subtelna psychologia okreÅ›lanazwÄ… z d e n e r w o w a n i a.Co rok, kiedy nadchodzÄ… te szare dni jesiennej sÅ‚oty, ogarniaMarysieÅ„kÄ™ ciężkie zniechÄ™cenie na myÅ›l, że caÅ‚e jej życie ma upÅ‚ynąć w tym strasznym kraju, takobcym i dzikim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]