[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MiaÅ‚ być jeszcze znanydziwak i entuzjasta Piescow, liberaÅ‚, gaduÅ‚a, muzyk; historyk, najmilszy w Å›wieciepięćdziesiÄ™cioletni mÅ‚odzieniaszek, stanowiÄ…cy niejako sos i garnirunek do Koznyszewa iKarenina.MiaÅ‚ ich obu podjudzać i szczuć do dyskusji.Druga rata pieniÄ™dzy od kupca za las wpÅ‚ynęła i jeszcze nie zostaÅ‚a wydana, DoiÅ‚y byÅ‚a wostatnich czasach bardzo dobra i miÅ‚a, toteż myÅ›l o tym obiedzie pod każdym wzglÄ™dem cieszyÅ‚aStiepana Arkadjicza.ByÅ‚ w jak najlepszym humorze.IstniaÅ‚y dwie okolicznoÅ›ci nieco przykre,lecz obie tonęły w morzu dobrodusznej wesoÅ‚oÅ›ci, rozhuÅ›tanym w duszy Stiepana Arkadjicza.Otojakie: po pierwsze, dnia poprzedniego, przy spotkaniu Karenina na ulicy, ObÅ‚oÅ„ski zauważyÅ‚, żeszwagier jest oschÅ‚y i surowy, a gdy zestawiÅ‚ jego imiÄ™ i fakt, że Karenin ich nie odwiedziÅ‚ i nie daÅ‚znać o sobie, z pogÅ‚oskami, jakie sam sÅ‚yszaÅ‚ o Annie i WroÅ„skim, to mógÅ‚ siÄ™ Å‚acno domyÅ›lić, żemiÄ™dzy mężem a żonÄ… coÅ› jest nie w porzÄ…dku.To byÅ‚a jedna przykrość.DrugÄ… rzecz nie caÅ‚kiem przyjemnÄ… stanowiÅ‚o to, że nowy naczelnik,jak wszyscy nowi naczelnicy, miaÅ‚ już z góry reputacjÄ™ strasznego czÅ‚owieka, wstajÄ…cego o szóstejrano, pracujÄ…cego jak koÅ„ i wymagajÄ…cego takiej samej pracy od podwÅ‚adnych.Poza tym jeszczenowy naczelnik uchodziÅ‚ za gbura oraz jak wieść niosÅ‚a, byÅ‚ caÅ‚kiem przeciwnych poglÄ…dów niż te,które wyznawaÅ‚ poprzedni naczelnik i jak dotychczas, sam ObÅ‚oÅ„ski.W przeddzieÅ„ StiepanArkadjicz meldowaÅ‚ siÄ™ u niego sÅ‚użbowo w mundurze; nowy naczelnik byÅ‚ bardzo uprzejmy irozgadaÅ‚ siÄ™ z nim jak ze znajomym, toteż Stiepan Arkadjicz uważaÅ‚ za swój obowiÄ…zek zÅ‚ożyć muobecnie wizytÄ™ w surducie.MyÅ›l, że nowy naczelnik może go przyjąć nieuprzejmie, byÅ‚a tÄ… drugÄ…niemiÅ‚Ä… okolicznoÅ›ciÄ….ObÅ‚oÅ„ski jednak czuÅ‚ instynktownie, że siÄ™ wszystko doskonaleu k s z t a Å‚ t u j e. Wszyscy sÄ… ludzmi, tak jak i my grzeszni, po co siÄ™ zÅ‚oÅ›cić i kłócić?  myÅ›laÅ‚wchodzÄ…c do hotelu.*L a p i è c e &  tu: główna potrawa  Jak siÄ™ masz, Wasilij  zaczepiÅ‚ znajomego lokaja idÄ…c korytarzem w kapeluszu na bakier. WidzÄ™, że zapuÅ›ciÅ‚eÅ› bokobrody? Lewin  numer siódmy, nieprawdaż? Zaprowadz mnie,proszÄ™.I dowiedz siÄ™, czy hrabia Aniczkin (byÅ‚ to nowy naczelnik) przyjmuje, SÅ‚ucham  odpowiedziaÅ‚ z uÅ›miechem Wasilij. DawnoÅ›my ksiÄ™cia pana tu nie widzieli. ByÅ‚em wczoraj, ale innym wejÅ›ciem.Czy to numer siódmy?Lewin poÅ›rodku swego numeru w towarzystwie twerskiego chÅ‚opa mierzyÅ‚ wÅ‚aÅ›nie arszynemÅ›wieżą niedzwiedziÄ… skórÄ™, gdy wszedÅ‚ ObÅ‚oÅ„ski. Ach, zabiliÅ›cie go?  zawoÅ‚aÅ‚ Stiepan Arkadjicz. WspaniaÅ‚a sztuka! WiÄ™c toniedzwiedzica? Jak siÄ™ masz, Archip!UÅ›cisnÄ…Å‚ rÄ™kÄ™ chÅ‚opa i usiadÅ‚ na chwilÄ™, nie zdejmujÄ…c palta ani kapelusza. Rozbierzże siÄ™ i siadaj!  powiedziaÅ‚ Lewin zdejmujÄ…c mu kapelusz. Nie, nie mam czasu& Ja tylko na sekundÄ™  odrzekÅ‚ Stiepan Arkadjicz.RozpiÄ…Å‚ palto, alepózniej zdjÄ…Å‚ je i przesiedziaÅ‚ u przyjaciela caÅ‚Ä… godzinÄ™, gadajÄ…c o polowaniu i o sprawachnajbardziej intymnych. Powiedz mi, proszÄ™, coÅ› ty robiÅ‚ za granicÄ…? Gdzie byÅ‚eÅ›?  zapytaÅ‚, gdy chÅ‚op wyszedÅ‚. ByÅ‚em w Niemczech, w Prusach, we Francji, w Anglii, ale nie w stolicach, tylko w miastachfabrycznych; widziaÅ‚em dużo nowych rzeczy.I rad jestem, że tam byÅ‚em. Tak, znam twojÄ… ideÄ™ o organizacji robotników. Ależ nie: w Rosji kwestia robotnicza powstać nie może.W Rosji istnieje kwestia stosunkuludu roboczego do ziemi, istnieje ona i tam, u nich, ale tam chodzi tylko o naprawÄ™ tego, co siÄ™popsuÅ‚o, podczas gdy u nas& ObÅ‚oÅ„ski sÅ‚uchaÅ‚ Lewina z uwagÄ…. Tak, tak!  potakiwaÅ‚. Bardzo możliwe, że masz racjÄ™.CieszÄ™ siÄ™, że jesteÅ› w tak dobrymnastroju: i uganiasz siÄ™ za niedzwiedziami, i pracujesz, i entuzjazmujesz siÄ™.Bo mówiÅ‚ miSzczerbacki  spotkaÅ‚ ciÄ™ któregoÅ› dnia  że jesteÅ› jakiÅ› przygnÄ™biony, że wciąż mówisz oÅ›mierci& No wiÄ™c i cóż; nie przestajÄ™ myÅ›leć o Å›mierci  odparÅ‚ Lewin. To prawda, że Å›mierć jesttuż i że wszystko jest marnoÅ›ciÄ….Powiem ci szczerze: bardzo jestem przywiÄ…zany do moichpomysłów i do mojej roboty, ale w gruncie rzeczy  pomyÅ›l tylko! Przecież nasz caÅ‚y Å›wiat toodrobinka pleÅ›ni, wyrosÅ‚a na malusieÅ„kiej planecie, a my sÄ…dzimy, że możemy stworzyć coÅ›wielkiego: idee, czyny! Toż to ziarnka piasku. Ależ, serce moje, prawisz rzeczy stare jak Å›wiat! Owszem, stare, Ale wiesz, gdy siÄ™ je zrozumie jasno, to jakoÅ› wszystko staje siÄ™ znikome.Gdy czÅ‚owiek zda sobie raz sprawÄ™, że nie dziÅ›, to jutro umrze i nic z nas nie pozostanie, towszystko obraca siÄ™ w nicość! Ja uważam na przykÅ‚ad, że moja idea jest ważna, tymczasemokazuje siÄ™, że jest ona równie czcza  nawet gdyby siÄ™ jÄ… urzeczywistniÅ‚o  jak podchodzenietej niedzwiedzicy.WiÄ™c czÅ‚owiek spÄ™dza życie szukajÄ…c zapomnienia na polowaniu czy w pracy,byle tylko nie myÅ›leć o Å›mierci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl