[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pózniej Lewis wyrwał zamek w pojezdzie opancerzonym, aby z niego kierować grupą wykonującąsterylizację; Illuyanka wziął jako kierowcę.W pewnym miejscu kazał mu zatrzymać się i milczeć,przyglądali się oddalonym świetlistym chmurom wywołującym krótkie spięcia.Ta scena odgrodzona byłagrubą barierą plazowego szkła pojazdu gąsienicowego.Olbrzymie pomarańczowe worki sunęły po niebie wirytującym milczeniu, za balast służyły im długie czarne wąsy oplatające skały na wzgórzach.Lewis byłwściekły widząc, jak w odległości około trzech kilometrów tworzą zagadkowy krąg.- Będziemy musieli wyeliminować te cholerne stwory!- powiedział.- Stanowią latające bomby!- A może nawet coś więcej - dodał Illuyank.Jeden z ocalałych klonów wykorzystał ten moment, by upuścić swój ładunek chloru.Pozostałe klonyodwróciły się ku świetlistym chmurom, rozłożyły szeroko swe klocowate ręce i zawołały głosem, którysłychać było wszędzie: Avata! Avata! Avata!"- Zabierz stąd tych cholernych głupców i zamknij ich! - rozkazał Lewis.Illuyank przekazał ten rozkaz przez głośniki pojazdu.Dwóch nadzorców uwijało się, by go wykonać.Lewis obserwował, mrucząc niecierpliwie. Avata" -właśnie tego słowa używały klony, kiedy się kiedyśzbuntowały. Avata" oraz Jesteśmy już głodni!"Gdyby nie to, że klon był jednym z cennych nowych okazów, odznaczających się odpowiedniąkombinacją genetyczną, Lewis natychmiast kazałby zabić to głupie stworzenie.Trzeba będzie wprowadzić w życie nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa, upomniał sam siebie.Bardziej surowe zasady dotyczące zachowania klonów.Należy przekonać do tych decyzji Oakesa.Będąmusieli spenetrować Kolonię i Statek w poszukiwaniu zastępców - potrzebują więcej klonów, personelu,strażników i nadzorców.Murdoch i Sala Wrzasku przez pewien czas będą bardzo zajęci.No cóż,ogrodnictwo zawsze było brutalnym biznesem: trzeba wyrywać chwasty, tępić gryzonie, niszczyć zarazę.Przeznaczony do zadań specjalnych teren Laboratorium Numer Jeden był prawidłowo nazwany: Ogród.Produkował kwiaty dla Pandory.- Zużyliśmy cały chlor i chyba wszędzie jest czysto- powiedział Illuyank.- Zabierz nas do środka - rozkazał Lewis.- Kiedy wrócisz do Kolonii, nie chcę, byś choć słowemwspomniał o chlorze.- Jasne.Lewis skinął głową.Już najwyższa pora przemyśleć, co powie Oakesowi, w jaki sposób przedstawi fakty,by klęska wyglądała jak zwycięstwo.Chodzi o to, że klony są własnością prywatną!Morgan Hempstead Dyrektor bazy księżycowej- Dziękuję za szybką reakcję na moje zaproszenie.Thomas obserwował uważnie siedzącego mówcę, dziwiąc się, że takie proste zdanie wzbudziło uczuciezagrożenia.To Morgan Oakes, kapelan-psychiatra - Kaapee, Boss?Na Statku było pózne popołudnie, a ponieważ Thomas niedawno opuścił komorę hibernacyjną, nie czułsię jeszcze całkiem obudzony.Jego od dawna uśpione ciało też jeszcze wydawało mu się obce.Już nie jestem Rają Flatterym.Nazywam się Raja Thomas.Nie może być żadnej rysy w tym murze.- Przejrzałem twoje dossier, Raju Thomasie powiedział Oakes.Thomas skinął potakująco głową.Co za kłamstwo! Napięcie w głosie tego człowieka było wyrazniesłyszalne.Czyżby Oakes nie wiedział, jak bardzo zdradzają go wytrenowane zmysły? Nie można wierzyćani jednemu słowu, jakie ten człowiek wypowiada! Jest niedbały - tak, właśnie o to chodzi.Być może nie ma innych wyszkolonych zmysłów, by go sprawdzić.- Odpowiedziałem na wezwania, a nie na zaproszenie - powiedział Thomas.No proszę! I to jest sposób, w jaki odzywa się jakiś tam Raja Thomas.Oakes tylko się uśmiechnął i poklepał folder leżący na jego kolanach.I to ma być dossier? Czyżby?Thomas wiedział, że w interesie Statku leżało spreparowanie prawdziwej tożsamości nowego gracza.Thomas! Nazywam się Thomas! Rozejrzał się po komorze Statku, do której zaprosił go Oakes,uświadamiając sobie trochę poniewczasie, że kiedyś to była przytulna kabina.Oakes wyburzył ściankidziałowe, by powiększyć pomieszczenie.Teraz gdy Thomas rozpoznał mistyczny motyw dekoracyjnypomiędzy dwoma ciemnoczerwonymi tkanymi zasłonami ściennymi, doznał największego szoku od czasuobudzenia.To była moja kabina.Najwyrazniej Statek niezwykle się rozrósł od czasu, kiedy dawno temu będąc jednostką poruszającą się wpróżni, stanowił dom dla kilku tysięcy znajdujących się w stanie hibernacji ludzi i minimalnej załogimacierzystej.Zmiany, jakie zobaczył po wyjściu z hibernacji, znamionowały jeszcze głębsze przeobrażeniakryjące się za nimi.Co się przydarzyło Statkowi? Ta poszerzona kabina sugerowała jakąś niesmacznąhistorię.W pomieszczeniu, jak u sybaryty, znajdowały się egzotyczne obrazy, ciemnopomarańczowawykładzina, pluszowe kanapy.Z wyjątkiem małego holoprojektora po lewej stronie Oakesa, wszystkiesystemy pomocnicze, których można by się spodziewać, były ukryte
[ Pobierz całość w formacie PDF ]