[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.) mieć wyrok sądowy210udeterminowane (łac.) postanowione188brykami w zamkową bramę.A przecież to była przestrzeń mil stu dwudziestu! kiedy mi toopowiadano, na żaden sposób nie chciałem wierzyć i mówiłem Gintowtowi do oczu: Ale już mówcie wy sobie, co chcecie, ja w żaden sposób nie uwierzę.Człowiek tegożadną siłą zrobić by nie potrafił, a chociaż niemało ludzie gadają o tym, że żywe diabłychodzą po ziemi i niektórym ludziom nawet w ich sprawach dopomagają, to już daremna, alepóki ja co takiego na własne oczy nie ujrzę, poty też nie uwierzę.Prawda, że nie mówię jużnadzwyczajne, ale nawet i zwyczajne rzeczy tego Piotrowicza dużo diabelstwem trącą; niezaprę się nawet tego, że i mnie samemu o nim nieraz się co takiego przywidywało, żedoprawdy trudno to sobie po prostu wytłumaczyć, ale czy to jednego człowiek nie rozumie wtym życiu, a przecie zaraz nie nazywa diabelstwem?Na to Gintowt: I dobrze waszmość w tej materii mówisz, i niedobrze; bo chociaż to nie bardzo się chcewierzyć w diabły człowiekowi takiemu, który ich nigdy nie widział, toż jednak jakże znównie wierzyć, kiedy w nich wierzy cała Litwa? Pana Piotrowicza, o którym mowa, ja sam znamtak blisko, jak mało który z sąsiadów, bo.Panie Boże mi odpuść, służyłem u niego lat kilka;lecz co się tyczy diabelstwa jego, to, Bogiem a prawdą, sumiennie nie mógłbym ani tak, aniowak zaświadczyć.Widziałem ci ja niejedną taką rzecz po nim, przed którą się ludzieżegnają, i jam się żegnał, ale zawsze daleki byłem od tego, żeby aż diabła w nim widzieć; ijeżeli przyszło do tego, żem jego służbę samowolnie porzucił, to nie inny był powód temu,jeno ten, żem się o jego szkaradnej nieuczciwości przeświadczył.Wiele by to dziś gadać otym i daleko by sięgać potrzeba, żeby życie tego człowieka doskonale wyświecić, aleilekolwiek bym nagadał, to zawsze bym w tej rzeczy tak rozumiał, jako i dziś powiadam, a to:że ani ci, którzy go szczerym diabłem być powiadają, ani owi, którzy go tylko bardzo złymczłowiekiem być mienią, nie mają racji, bo któż zaprzeczy, że można nie być diabłem, ajednak mieć pomoc diabelską?.Ale co się tyczy tego terazniejszego jego przybycia tutaj, towierz sobie, waszmość, lub nie wierz, a ja ci to jeszcze powtarzam, że o samym środopościu,w dzień św.Pankracego Wyznawcy, byłem tu u pana %7łaby w sąsiedztwie i właśniesiedzieliśmy sobie przy piwku marcowym, rozmawiając to o tym, to o owym, kiedy wpadlido niego pan Kasper Magnuski i Jur z Borowiczek i powiedzieli nam, że diabeł weneckiukradł panią Strzegocką mężowi gdzieś na Mazurach i dziś o świcie przywiózł ją na swójzamek.Jeszcześmy się sprzeczali o to, że pani Strzegocką nie ma już męża, bo ja sam byłemna nieboszczyka stolnika pogrzebie, czego wszystkiego świadkiem był pan %7łaba, który, kiedymnie wiary nie ma, sam to waszmości przytwierdzi, a zresztą i wszystka szlachta z okolicy,bo tegoż dnia jeszcze wiadomość ta rozeszła się na pięć mil naokoło.Tak mówił Gintowt, a tymczasem rzecz znowu była pewna i przez cały pilznieński powiatpotwierdzona, że Murdelio panią stolnikową ukradł w samą wigilię św.PankracegoWyznawcy, sto dwadzieścia mil z czubem upalił jednej nocy ten diabeł wenecki!Ale powracając do rzeczy, opowiadam dalej, iż skoro tylko wieść o tym czyniePiotrowiczowym rozeszła się po okolicy, to tak szlachtę tamtejszą, wedle świadectwadziadkowego, najpoczciwszą pod słońcem, oburzyło, że aż chciała hurmem na zamekuderzyć.Ale jak to u nas.bywa zwyczajnie: zrazu huk wielki, wrzawa i odgrażanie się takiesrogie, że kto by myślał, że to już koniec świata, a ono właśnie wtedy, kiedy krzyknajgłośniejszy, serca już stygnąć poczynają.I tak z onego napadu zamierzonego w pierwszymimpecie ledwie pamiątka grozby została.Jednakże szlachta, pomimo to, że się wyburzyła odrazu, niedługo potem dała dowód tego, że w tej sprawie przynajmniej i na zimno nie myślałainaczej, jak na gorąco; bo skoro dziadek pojawił się w wiosce swojej, zaraz też wszyscysąsiedzi przyjechali, nie tylko z oświadczeniami dawnej i do dziś dnia niewygasłej dla niegoprzyjazni i nad terazniejszym jego nieszczęściem kompasji211, ale nawet z uroczystym211kompasja (łac.) współczucie189zapewnieniem, że panią Strzegocką wydobędą z zamku, a Murdeliona rozsieczą za wstyd ihańbę wyrządzoną wszystkim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]