[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niech już raczej nasi wrogowie wariują.Ja jestem jeszcze możeciemi wierzyć przy zdrowych zmysłach.Czy trzeba być szalonym, ażeby chciećsię ożenić z waszą Cejtł? Najlepszy dowód macie, że Lejzer Wołf, który jest naj-bogatszym gospodarzem u nas w Anatewce, też ją chciał wziąć i w dodatku bezgrosza.Myślicie pewno, że to tajemnica? Całe miasteczko wie już o tym! A to,co wy powiadacie, że ja niby chcę się obejść bez swata mówi to mnie do-prawdy dziwi.Toż wy, reb Tewje, jesteście %7łydem, co to kotoryj, czyli że wampalca do ust nie należy wkładać, albowiem gotowiście go odgryzć.Lecz po conam te długie rozhowory? Historia tej całej bajki jest taka oto: ja i wasza córkaCejtł już dawno, rok temu, daliśmy sobie słowo, że się pobierzemy.Gdyby mi ktoś wsadził nóż w serce, byłoby mi o wiele milej, niż usłyszeć odniego te słowa.Po pierwsze, skąd on, krawiec Motł, jako zięć dla Tewji? A powtóre, co to za gadanie takie: Oni sobie dali słowo, że się Pobiorą? No, a gdzie ja jestem? odzywam się doń. Może ja też mam coś dopowiedzenia, gdy chodzi o moje dziecko, czy mnie już nikt o zdanie nie raczyzapytać? Broń Boże! on mi na to. Właśnie po to Przszedłem, ponieważ chcia-łem z wami porozmawiać.Gdy tylko posłyszałem, że Lejzer Wołf swata waszącórkę, którą ja już od roku kocham. Też mi powiadam niezły przykład. mówię skoro Tewje macórkę Cejtł, a tobie na imię Motł Kamzojł i jesteś krawcem, to cóż ty możesz miećdo niej, ażebyś ją nienawidził? Nie on mi odpowiada nie o to mi chodzi.Co innego mam na myśli.Chciałem was zawiadomić o tym, że ja kocham waszą córkę, a wasza córka kochamnie już ponad rok czasu i daliśmy sobie słowo, że się pobierzemy.Toteż ja mówię kilka razy chciałem z wami porozmawiać o tym, ale wciąż odkładałemto na pózniej, póki nie nazbieram parę groszy, ażeby kupić sobie maszynę, na-stępnie przyodziać się jak należy, gdyż lada chłopaczek w dziesiejszych czasachposiada dwa kostiumy i kilka par kamzołów. A bodaj was. powiadam z waszym dziecinnym rozumem! A cobędziecie robili po ślubie? Złożycie zęby na banty? Czy będziesz może karmiłżonę kamzołami?. E on mi na to że wy, reb Tewje, tak mówicie, to mnie bardzo dziwi!I to wy tak mówicie? Mnie się wydaje, że kiedyście się wy żenili, też nie posia-daliście własnej kamienicy.tak mi się przynajmniej wydaje, a mimo to.no55cóż, co ma spotkać cały lud Izraela, to spotka też i reb Izraela.ponadto jestemprzecież, jak by to nie było, rzemieślnikiem.Słowem, po co wam zbyt długo przewlekać tę historię? Przegadał mnie.Albo-wiem na co się zda oszukiwać samego siebie? W jaki sposób pobierają się żydow-skie dzieci? Gdyby człowiek chciał patrzeć na te wszystkie rzeczy, nikt by się nieożenił.Tylko jednego nie mogłem przeboleć i zrozumieć w żaden sposób: co toma znaczyć, że oni sami dali sobie słowo? Co to za świat dziś nastał! Chłopak spo-tyka dziewczynę i powiada do niej: Dajmy sobie słowo, że się pobierzemy.To tak, jakby już wszystko było bezpańskie i cebula także!? A gdy spojrzałemna Motła, jak to on stoi ze spuszczoną głową, jak grzeszny człowiek, bierze tocałkiem poważnie, bez żadnych chytrostek, postanowiłem sobie: rozważmy no tęsprawę z odwrotnej strony również.Czego ja się tu tak bardzo certuję i w jakim ce-lu urządzam te wszystkie hece? %7łe co? Ten sławny ród, z którego się wywodzę?Reb Cocełe był moim dziadkiem, lecz ten ogromny posag, który daję córce, tęwyprawę i stroje, które posiada, pożal się Boże?.Motł Kamzojł jest wprawdzietylko krawcem, lecz porządnym młodzieńcem; pracowity, potrafi żonę wyżywić,a przy tym uczciwy z niego chłopak, więc cóż ja mogę mieć przeciw niemu? Tew-je powiadam sobie w duchu nie rób głupich kawałów i przytaknij.Jak topiszą w księgach świętych: Przebaczyłem według słów Twoich czyli niechBóg da szczęście!.No tak, ale co zrobić z moją starą? Przecież oberwę od niej,jak wy to mawiacie, końmi i wielbłądami czyli ile wlezie! Wiesz ty co, Motł? odzywam się do narzeczonego. Ty idz sobie dodomu, a już ja tu wszystko urządzę jak należy.Porozmawiam z tym i owym, jakw Megile napisane jest: I picie odbyło się według przepisów czyli wszystkonależy dobrze obmyślić, a jutro, z woli bożej, jeśli naturalnie nie rozmyślisz siędo tego czasu, to się chyba zobaczymy. Ja bym się miał rozmyślić i wycofać? on mi na to. Bodajbym niemógł ruszyć z tego oto miejsca, bodaj bym się zamienił w głaz, w. Na co komu twoje zaklęcia powiadam którymi ty tu sypiesz, sko-ro ja ci i bez tego wierzę? Bywaj zdrów, dobrej nocy, i niech ci się słodkie snyprzyśnią.Położyłem się również, ale zasnąć nie mogłem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]