[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co siÄ™ tyczy Juliana, z wyjÄ…tkiem chwil, które mu zagarniaÅ‚a Matylda, żyÅ‚ miÅ‚oÅ›ciÄ…, prawie nie myÅ›lÄ…c o przyszÅ‚oÅ›ci.DziÄ™ki osobliwemu dziaÅ‚aniu tego uczucia,wówczas gdy jest bardzo silne i szczere, pani de Renal podzielaÅ‚a niemal jego beztroskÄ™ i pogodÄ™.- NiegdyÅ› - mówiÅ‚ Julian - kiedy mogÅ‚em być tak szczęśliwy w czasie naszych przechadzek po lasachVergy, ambitna wyobraznia wiodÅ‚a mÄ… duszÄ™ w urojone krainy.Miast przyciskać do serca to cudneramiÄ™, które byÅ‚o tak blisko moich warg, rwaÅ‚em siÄ™ w przyszÅ‚ość, duchem byÅ‚em w odmÄ™cie walk,które mi trzeba byÅ‚o stoczyć, aby zbudować olbrzymiÄ… fortunÄ™.UmarÅ‚bym, nie zaznawszy szczęścia,gdybyÅ› mnie nie odwiedziÅ‚a w tym wiÄ™zieniu.Dwa wypadki zmÄ…ciÅ‚y to spokojne życie.Spowiednik Juliana, mimo iż jansenista, nie zdoÅ‚aÅ‚ siÄ™ uchronićod wpÅ‚ywu jezuitów i bezwiednie staÅ‚ siÄ™ ich narzÄ™dziem.OÅ›wiadczyÅ‚ mu jednego dnia, iż o ile nie chcepopaść w okropny grzech samobójstwa, winien użyć wszelkich Å›rodków, aby zyskać uÅ‚askawienie.Zważywszy tedy, że duchowieÅ„stwo posiada wielkie wpÅ‚ywy w Paryżu, nastrÄ™cza siÄ™ taki sposób; trzebasiÄ™ nawrócić z wielkÄ… ostentacjÄ….- Z ostentacjÄ…! - powtórzyÅ‚ Julian.- Ha! i ty zatem, ojcze, odgrywasz komediÄ™ godnÄ… misjonarza.- Wiek twój - odparÅ‚ poważnie jansenista - wdziÄ™czna powierzchowność, jakÄ… otrzymaÅ‚eÅ› odOpatrznoÅ›ci, niezrozumiaÅ‚a dotÄ…d pobudka zbrodni, heroiczne wysiÅ‚ki panny de la Mole dla twegoocalenia, wszystko wreszcie, nawet ta zdumiewajÄ…ca przyjazÅ„, jakÄ… okazuje ci twoja ofiara, wszystkouczyniÅ‚o z ciebie bożyszcze kobiet w Besançon.Wszystkiego zapomniaÅ‚y dla ciebie, nawet polityki.Twoje nawrócenie znalazÅ‚oby echo w sercach i sprawiÅ‚oby gÅ‚Ä™bokie wrażenie.Możesz oddaćnieoszacowane usÅ‚ugi religii; i ja miaÅ‚bym siÄ™ wahać dla tej bÅ‚ahej racji, że jezuici obraliby tÄ™ samÄ…drogÄ™! Tak wiÄ™c, nawet w tym odosobnionym wypadku, który umyka siÄ™ ich zachÅ‚annoÅ›ci, mielibywyrzÄ…dzić szkodÄ™! Nie, to być nie powinno.Azy wyciÅ›niÄ™te twoim nawróceniem przekreÅ›lÄ… zgubnywpÅ‚yw dziesiÄ™ciu wydaÅ„ Woltera.- A co mi zostanie - odparÅ‚ zimno Julian - jeÅ›li bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ gardzić samym sobÄ…? ByÅ‚em ambitny, niewyrzucam sobie tego, postÄ™powaÅ‚em zgodnie z duchem epoki.Obecnie żyjÄ™ z dnia na dzieÅ„, aleczuÅ‚bym siÄ™ bardzo nieszczęśliwy, gdybym siÄ™ zniżyÅ‚ do podÅ‚oÅ›ci.Drugie wydarzenie, o wieledotkliwsze dla Juliana, spowodowaÅ‚a pani de Renal.JakaÅ› chytra przyjaciółka zdoÅ‚aÅ‚a przekonać tÄ™naiwnÄ… duszÄ™, że powinna jechać do Saint-Cloud rzucić siÄ™ do kolan króla.ZdobyÅ‚a siÄ™ na ofiarÄ™ rozstania z Julianem; po takim wysiÅ‚ku przykrość uczynienia z siebie publicznegowidowiska, która w innych okolicznoÅ›ciach wydaÅ‚aby siÄ™ jej gorsza niż Å›mierć, byÅ‚a niczym w jejoczach.- PójdÄ™ do króla, powiem gÅ‚oÅ›no, że jesteÅ› moim kochankiem; życie czÅ‚owieka, i to takiego czÅ‚owiekajak Julian, powinno przeważyć wszystkie wzglÄ™dy.Powiem, że przez zazdrość targnÄ…Å‚eÅ› siÄ™ na mojeżycie.SÄ… liczne przykÅ‚ady, że w takich wypadkach nieszczęśliwi mÅ‚odzi ludzie uzyskiwali Å‚askÄ™przysiÄ™gÅ‚ych lub króla.- Nie chcÄ™ ciÄ™ widzieć, zabroniÄ™ ciÄ™ wpuszczać do wiÄ™zienia! -wykrzyknÄ…Å‚ Julian.- I możesz być pewna,że nazajutrz zabijÄ™ siÄ™ z rozpaczy, jeÅ›li nie przysiÄ™gniesz poniechać wszelkiego kroku, który by naswydaÅ‚ na Å‚up gawiedzi.To nie twój pomysÅ‚ ta jazda do Paryża.Powiedz, co za intrygantka podsunęła cigo?.Używajmy szczęścia przez tÄ™ resztÄ™ krótkiego życia.Skryjmy nasze istnienie; zbrodnia moja jest ażnazbyt oczywista.Panna de la Mole ma w Paryżu olbrzymie stosunki, bÄ…dz pewna, że robi, co tylko wludzkiej mocy.Tu, na prowincji, mam przeciw sobie wszystko, co zamożne i wpÅ‚ywowe.Krok twójpodrażniÅ‚by jeszcze tych bogatych, a zwÅ‚aszcza statecznych ludzi, dla których życie jest tak Å‚atwe.Nienarażajmy siÄ™ na Å›miech Maslonów, Valenodów i tysiÄ…ca lepszych może nieco.Duszne powietrze kazni staÅ‚o siÄ™ Julianowi nie do zniesienia.Szczęściem w dniu, w którym oznajmionomu, że trzeba umierać, sÅ‚oÅ„ce zÅ‚ociÅ‚o piÄ™knie przyrodÄ™.Julian zaÅ› miaÅ‚ przypÅ‚yw odwagi.Przechadzkapo Å›wieżym powietrzu byÅ‚a dlaÅ„ rozkoszÄ…, jak przechadzka po lÄ…dzie dla żeglarza, który byÅ‚ dÅ‚ugo namorzu.- Wszystko idzie dobrze - myÅ›laÅ‚ - odwaga mnie nie zawiodÅ‚a.Nigdy ta gÅ‚owa nie byÅ‚a równie poetyczna, jak w chwili gdy miaÅ‚a upaść.SÅ‚odkie chwile, którychkosztowaÅ‚ niegdyÅ› w lasach Vergy, cisnęły siÄ™ tÅ‚umnie i z niezwykÅ‚Ä… siÅ‚Ä… w jego myÅ›lach. Wszystko odbyÅ‚o siÄ™ po prostu, przyzwoicie, bez najmniejszej przesady z jego strony [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • andsol.htw.pl