[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie było tu konieczne wyrażenie żywy , gdyżBóg zawsze takim jest, lecz użył go psalmista dlatego, by dać zrozumieć, że duch i uczucieżywo odczuwały Boga poruszane w Bogu.I to znaczy weselić się do Boga żywego , czylido życia Bożego i życia wiecznego.Dlatego Dawid mówi Bóg żywy , bo żywo Goodczuwał; chociaż jeszcze nie doskonale, lecz jakby w przebłysku życia wiecznego.Tu więc, w tym płomieniu, dusza żywo odczuwa Boga, podoba sobie w Nim z takimsmakiem i słodyczą, iż woła:O żywy płomieniu miłości,Jak czule rani siłą żaru twego,7.to znaczy: jak słodko dotykasz [mię] swym żarem.Jest bowiem ten płomień płomieniemżycia Bożego; rani słodyczą tego życia w takim stopniu i tak dogłębnie, że dusza rozpływasię w miłości.I dzieje się z nią to samo, co z oblubienicą z Pieśni nad pieśniami, którą takowładnęły uczucia miłości, iż się rozpływała; mówi bowiem: Dusza moja rozpłynęła się, gdymówił Oblubieniec (5, 6).Bo takie są w duszy skutki słów Bożych.8.Lecz dlaczego tu mówi, że ją rani, skoro w duszy nie ma już nic do zranienia, gdyż całajest już wypalona w ogniu miłości?Jest rzeczą zdumiewającą, że miłość nigdy nie spoczywa, lecz zawsze działa i jak ogieńrozrzuca iskry na wszystkie strony.I ta właśnie miłość, której zadaniem jest ranić, by tymwięcej rozmiłować i sprawić rozkosz, będąc w tej duszy jednym żywym płomieniem, zadajejej rany swymi delikatnymi płomykami najczulszego kochania.Radosna i szczęśliwa, wnajrozmaitszy sposób wyraża i objawia swoją miłość, podobnie jak Aswerus swej oblubienicyEsterze w pałacu w czasie uczty (Est 2, 17 nn).Miłość ta ukazuje duszy swe wdzięki, odsłaniaprzed nią swoje bogactwa i chwałę swej wielkości i spełnia się w duszy to, co mówi KsięgaPrzypowieści: Rozkoszowałam się na każdy dzień, igrając przed Nim w każdy czas, igrającna okręgu ziemi, a rozkoszami moimi być z synami człowieczymi (8, 30-31), tj.obdarzać ichnimi.Dlatego te rany, będące objawami (s.724) miłości, jak płomyki delikatnych dotknięćwychodzące z ogniska miłości, która nigdy nie spoczywa, wnikają ustawicznie w duszę; idlatego mówi ona, że dotykają i raniąZrodka mej duszy najgłębsze istności!9.W samej bowiem istocie duszy, dokąd ani szatan, ani świat, ani żaden zmysł sięgnąć niezdoła, odbywa się to święto Ducha Zwiętego.I dlatego jest ono tym bezpieczniejsze,istotniejsze i rozkoszniejsze, im jest głębsze, gdyż im jest głębsze, tym jest czystsze, a im jestczystsze, z tym większą obfitością, tym częściej i całkowiciej Bóg się udziela.Duch i dusza(3) odczuwa tym większą rozkosz i radość, że spełnia tu wszystko sam Bóg, podczas gdydusza niczego nie czyni ze swej strony.Chociaż bowiem dusza nic nie może czynić sama bezpomocy zmysłów cielesnych, to jednak teraz, będąc w wysokim stopniu wyzwolona i dalekaod nich, ma tylko jedno zadanie: przyjmować wszystko od Boga, który sam jeden może bezpomocy zmysłów poruszać głębię duszy i w niej działać.Dlatego też wszystkie poruszeniatakiej duszy są boskie i chociaż nie są jej własnością, należą jednak do niej, Bóg bowiemwywołuje je w niej z nią razem, gdyż ona daje swą wolę i zgodę.Mówiąc, że otrzymuje rany w najgłębszym środku istności swej duszy, głosi tym samym, żeistnieją w niej i inne środki, nie tak głębokie, należy się więc temu bliżej przyjrzeć.10.Należy najpierw wiedzieć, że dusza jako duch, nie ma ani długości, ani szerokości, aniwysokości lub jakiejś mniejszej lub większej głębi w swej istocie, tak jak je mają ciałaposiadające wymiary.Tym samym nie ma w niej części ani żadnego różniącego się zewnątrz i wewnątrz , jest bowiem jednolita i nie ma żadnego centrum głębi, a tym mniejgłębokości wymierniej.I nie może być bardziej oświecona w jednej niż w drugiej części, jakciała fizyczne, lecz cała jest jednakowo - bardziej lub mniej - jasna, podobnie jak powietrze,które całe jest jednakowo mniej lub bardziej prześwietlone.11.Najgłębszym środkiem jakiejś rzeczy jest to, do czego najbardziej ciąży jej byt,skłonności, siła działania i ruchu, z czego nie może już wyjść; podobnie jak ogień czy skała,które mają naturalną dążność czy siłę ciążenia do osiągnięcia swojej sfery, od jakiej nie mogąsię odchylić ani przestać w niej istnieć, chyba na wskutek jakiegoś gwałtownegoprzeciwdziałania.Według tego określenia mówimy, że np.kamień, gdy jest w ziemi, choćby nie był wnajgłębszym jej punkcie, znajduje się - w pewien sposób - w swym ośrodku, gdyż jest wobrębie swego właściwego dążenia.Lecz nie mówimy jeszcze, że jest już w najgłębszymośrodku swego dążenia, jakim jest sam środek ziemi; zawsze jeszcze ma siłę i skłonnościspadania i dążenia do tego ostatecznego centrum, jeśli się usunie przed nim przeszkody.Gdyzaś dojdzie już do takiego miejsca, gdzie nie ma więcej siły ni skłonności do dalszego ruchu,mówimy, że jest w najgłębszym swym środku.12.Zrodkiem duszy jest Bóg, i gdy ona dojdzie do Niego według wszelkich możliwości swejistoty i według siły swych działań i skłonności, wówczas osiągnie ostateczny i najgłębszyswój środek, Boga.Nastąpi to wtedy, gdy wszystkimi siłami swymi pozna, ukocha i posiądzieBoga.Jeśli zaś nie doszła jeszcze do tego stopnia, jak bywa w życiu ziemskim, kiedy jeszczenie można osiągnąć Boga podług wszystkich sił swoich, to chociaż jest w swym środku, czyliw Bogu przez łaskę i Jego udzielanie się jej, to jednak czując jeszcze siły i pociąg do dalszegodążenia, nie jest zadowolona.Jest wprawdzie w swym środku, lecz nie najgłębszym, więcmoże jeszcze dążyć dalej, ku największej głębokości Boga.13.Należy zaznaczyć, że miłość jest skłonnością duszy, władzą i siłą pociągającą do Boga,gdyż przez miłość łączy się dusza z Bogiem.Im więcej zatem będzie miała dusza miłości,tym głębiej wejdzie w Boga, tym ściślej z Nim się zjednoczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]