[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chyba że.Mag ufaÅ‚ w brak podejrzeÅ„ i doÅ›wiadczeniatych, którzy mogliby spróbować wspiąć siÄ™ na schody tak jak Jim i jego przyjaciele.Mimo wszystko Jim, ze swojÄ… niewielkÄ… znajomoÅ›ciÄ… Magii, nie potrafiÅ‚ sobie wyobrazić,jakiego rodzaju puÅ‚apki Malvinne, przy swojej znacznie wiÄ™kszej wiedzy, mógÅ‚ zastawić.I w tymtkwiÅ‚ problem.Jim nauczyÅ‚ siÄ™ na bÅ‚Ä™dach, że aby stworzyć jakÄ…kolwiek magicznÄ… przemianÄ™,musiaÅ‚ umieć wyobrazić sobie i to, od czego wychodziÅ‚, i to, co miaÅ‚o być rezultatem.Ponieważnie miaÅ‚ pojÄ™cia, jakiego typu puÅ‚apki to bÄ™dÄ…, nie miaÅ‚ możliwoÅ›ci wyobrażenia ich sobie.Z jednej strony naciskaÅ‚a go konieczność, z drugiej brak wiadomoÅ›ci.MusiaÅ‚o być z tegojakieÅ› wyjÅ›cie.Nagle coÅ› wpadÅ‚o mu do gÅ‚owy.Szybko napisaÅ‚ na wnÄ™trzu czoÅ‚a:JA/WIDZIE ----’! MAGICZNE RZECZY W GÓRZE NA CZERWONOJak zwykle nie pojawiÅ‚o siÄ™ żadne specjalne odczucie, które mogÅ‚oby mu powiedzieć, czyjego magiczna próba powiodÅ‚a siÄ™.Jak do tej pory pewny sukcesu mógÅ‚ być tylko wtedy, kiedywidziaÅ‚ zachodzÄ…cÄ… zmianÄ™, która pokazywaÅ‚a, czy mu siÄ™ udaÅ‚o.Na przykÅ‚ad jak wtedy, kiedyzamieniaÅ‚ siÄ™ w smoka lub kiedy sprawiÅ‚, że mógÅ‚ oddychać w jeziorze Meluzyny.Teraz wiÄ™cmusiaÅ‚ pozostać w niepewnoÅ›ci co do powodzenia ostatniej magicznej próby.PopatrzyÅ‚ w górÄ™wieży, ale nie zauważyÅ‚ żadnej różnicy.- Trzeba iść dalej - powiedziaÅ‚ Brian.Rycerz zÅ‚apaÅ‚ już oddech, Jim sÅ‚yszaÅ‚, że także stojÄ…cy za nim Giles i Dafydd oddychajÄ…już bardziej normalnie.SpojrzaÅ‚ do tyÅ‚u i zobaczyÅ‚, że wilk przestaÅ‚ dyszeć.- Racja - stwierdziÅ‚.- Chodzmy.Znów zaczÄ™li siÄ™ wspinać, tym razem jednak wolniej.Brian miaÅ‚ caÅ‚kowitÄ… sÅ‚uszność codo szybkoÅ›ci, z jakÄ… pokonywali schody.Bardzo Å‚atwo byÅ‚o zmÄ™czyć siÄ™ idÄ…c w poÅ›piechu potakich stopniach.Gdyby byÅ‚y to schody tego typu, do jakich Jim przywykÅ‚ w budynkachdwudziestego wieku, nie byÅ‚oby tak zle.Ale te stopnie, choć tylko na osiemnaÅ›cie cali szerokie,wznosiÅ‚y siÄ™ każdy dobre dwie stopy nad poprzednim, tak że wchodzenie po nich, zwÅ‚aszczaszybkie, nie byÅ‚o wcale Å‚atwe.Teraz w powolnym i równym tempie wspinali siÄ™ bez wiÄ™kszychtrudnoÅ›ci.Przebyli już okoÅ‚o poÅ‚owy drogi miÄ™dzy miejscem odpoczynku a spodem pierwszego zgórnych piÄ™ter wieży, kiedy Jim dostrzegÅ‚ coÅ›, co sprawiÅ‚o, że raptownie stanÄ…Å‚.Brian zatrzymaÅ‚siÄ™ obok niego, inni także przystanÄ™li.- O co chodzi, Jamesie? - spytaÅ‚ Brian.- MyÅ›laÅ‚em po prostu, że coÅ› zobaczyÅ‚em - powiedziaÅ‚ Jim.- Dajcie mi zejść ze dwastopnie w dół.ZszedÅ‚ na stopieÅ„ Aragha i spojrzaÅ‚ w górÄ™.Jednak nawet tu kÄ…t widzenia nie byÅ‚ dośćdobry, wiÄ™c zszedÅ‚ jeszcze z pół tuzina stopni.ZnajdujÄ…cy siÄ™ ponad nim pozostali towarzyszeprzyglÄ…dali mu siÄ™ - wszyscy poza wilkiem, który zdawaÅ‚ siÄ™ lekko szczerzyć zÄ™by w uÅ›miechu,jakby z tajemnego żartu.Na stopniu, na którym w koÅ„cu siÄ™ zatrzymaÅ‚, byÅ‚ nie tylko dalej pod tym, co chciaÅ‚ujrzeć, ale i nieco po drugiej stronie wieży od tego punktu, tak że patrzyÅ‚ naÅ„ w bardziej prostejlinii.Tym, co wpadÅ‚o mu w oko, byÅ‚ czerwony kolor.Teraz widziaÅ‚ go wyraznie.Ostatni stopieÅ„przed miejscem, w którym schody siÄ™gaÅ‚y krawÄ™dzi górnego podestu, Å›wieciÅ‚ czerwieniÄ…,wÅ‚Ä…cznie ze wspornikiem pod spodem.W istocie caÅ‚a konstrukcja poÅ‚yskiwaÅ‚a przytÅ‚umionymblaskiem, jakby zostaÅ‚a wyrzezbiona w jednym kawale matowego rubinu.- WypróbowaÅ‚em trochÄ™ Magii, szukajÄ…c puÅ‚apek, które Malvinne mógÅ‚ zastawić nawchodzÄ…cych w górÄ™ - powiedziaÅ‚ towarzyszom, kiedy do nich doÅ‚Ä…czyÅ‚ - i jednÄ… odkryÅ‚em.Toostatni stopieÅ„ podestu.Znów ruszyli w górÄ™ schodów.MyÅ›li Jima krążyÅ‚y wokół tego ostatniego stopnia.Pierwszym rozwiÄ…zaniem, jakie przyszÅ‚o mu na myÅ›l, byÅ‚o to, że caÅ‚y stopieÅ„ i wspornik tkwiÅ‚yw Å›cianie jak na zawiasie, tak że w chwili kiedy ktoÅ› na nim stanÄ…Å‚, dodatkowy ciężar sprawiaÅ‚,że stopieÅ„ obracaÅ‚ siÄ™, zrzucajÄ…c nieszczęśnika w dÅ‚ugi, zgubny lot ku sklepieniu komnat dalekow dole.Nie myÅ›laÅ‚ jednak o tym wiÄ™cej, aż znalezli siÄ™ na samej górze, a wtedy odkryÅ‚dodatkowy problem.StopieÅ„, który widziaÅ‚ naznaczony czerwieniÄ…, nie byÅ‚ podobny do niższychstopni.MiaÅ‚ on dobre osiem stóp szerokoÅ›ci.ZnaczyÅ‚o to, że byÅ‚o bardzo maÅ‚o prawdopodobne,by udaÅ‚ siÄ™ komuÅ› skok w dal z miejsca ze stopnia poniżej.PuÅ‚apka byÅ‚a nieco bardziej zÅ‚ożona,niż to sobie wyobraziÅ‚.ZarzÄ…dziÅ‚ postój, żeby wszyscy siÄ™ nad tym zastanowili.- WyglÄ…da na to, że jesteÅ›my porzÄ…dnie i skutecznie zatrzymani.Każde dotkniÄ™cie tegostopnia wyÅ›le na dół tego, kto to uczyni.Czy ktoÅ› ma jakieÅ› pomysÅ‚y?WÅ›ród jego towarzyszy zapadÅ‚a Å›miertelna cisza.Brian i Giles gapili siÄ™ na coÅ›, co dlanich musiaÅ‚o wyglÄ…dać jak normalny stopieÅ„, wyÅ‚Ä…czywszy jego niezwykÅ‚Ä… szerokość.Dafyddtakże siÄ™ zastanawiaÅ‚, ale z bardziej zadumanym wyrazem twarzy.Aragh tylko przyglÄ…daÅ‚ mu siÄ™bacznie, wysuwajÄ…c trochÄ™ do przodu gÅ‚owÄ™, z postawionymi uszami i zamkniÄ™tym pyskiem.- HaÅ„ba nam, jeÅ›li zawrócimy! - odezwaÅ‚ siÄ™ Giles po dÅ‚ugiej chwili milczenia.- Tak - powiedziaÅ‚ Brian.Ale wciąż żaden z nich nie podsunÄ…Å‚ myÅ›li, jak przebyć tÄ™ lukÄ™.W koÅ„cu Jim wpadÅ‚ na pomysÅ‚.Niespecjalnie mu siÄ™ on spodobaÅ‚, ale wydawaÅ‚ siÄ™jedynym możliwym wyjÅ›ciem, jakie ktokolwiek z nich umiaÅ‚ wymyÅ›lić.OdchrzÄ…knÄ…Å‚, żebyzwrócić uwagÄ™ reszty.- Mam pewien plan - rzekÅ‚.- Nie jestem nim zachwycony i wÄ…tpiÄ™ też, żeby wam siÄ™spodobaÅ‚.- Podobanie siÄ™ nie ma wiele wspólnego z obowiÄ…zkiem - powiedziaÅ‚ sir Brian, a GilesmrukniÄ™ciem przytaknÄ…Å‚.Dafydd skinÄ…Å‚ tylko gÅ‚owÄ…, a wilk popatrzyÅ‚ na Jima żółtymi oczami.- MogÄ™ zamienić siÄ™ w smoka i sam przefrunąć nad tym stopniem - wyjaÅ›niÅ‚ Jim.-Problem w tym, jak was tam przenieść
[ Pobierz całość w formacie PDF ]