[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jedynaistota wymagajàca jego opieki.Wiedêma! Wiedêma, jak si´masz? O, tutaj jest luneta.Wyjdziemy i popatrzymy. Si wyp"ynà" na po"ów makreli powiedzia"a Agnes kil-ka minut póêniej, kiedy przyjrza"a si´ "odziom. Jeszczeprzynajmniej przez godzin´ b´dzie na morzu.JeÝeli pani maochot´, moÝemy pospacerowaç po brzegu, zanim wróci.S"o’ce schodzi"o coraz niÝej po g"adkim niebosk"onie,przygotowujàc si´ do przebycia drogi przez wod´ dalej, na za-chód.Mewy wzbija"y si´ wysoko i opada"y, a na ca"ej plaÝys"ychaç by"o ich nawo"ywania.Czerwona kula s"o’ca zanu-rza"a si´ powoli w purpurowym morzu, a "odzie jedna zadrugà zacz´"y oÝywaç i zawracaç w stron´ przystani. Wi´kszoÊç z nich zamierza op"ynàç przylàdek wyjaÊni-"a Agnes zatoczywszy r´kà szeroki "uk w stron´ làdu. Gdy-by wszystkie zechcia"y cumowaç na przystani, zrobi"by si´straszny t"ok.Nie uda si´ pani podpatrzeç, jak wyglàdajà kon-takty M"odego Si z miejscowymi rybakami.O, w"aÊnie stawiaÝagiel.Musimy si´ pospieszyç, Ýeby zdàÝyç przed nim.Zacz´"y iÊç szybko po wilgotnym piasku w kierunku gore-jàcego czerwonym ogniem s"o’ca.Brzeg nie by" juÝ cichyi pusty.Ma"a osada, w której sta"y domki rybackie, budzi"a si´do Ýycia.Ch"opcy biegali z "odzi na làd, wynoszàc ryby.Nabrzeg wyciàgano "odzie.Starzy, zaroÊni´ci marynarze, którzyprzyszli z drugiej strony przylàdka obejrzeç po"ów M"odegoSi, siedzieli na progu jego chaty palàc fajki.S"o’ce juÝ zasz"o,ale z"oty poblask nadal oÊwietla" morze i brzeg.Artystycznadusza Ethel napawa"a si´ niezapomnianym widokiem. Szybko! JeÝeli chce pani zobaczyç M"odego Si, musimysi´ pospieszyç! ponagla"a Agnes wskazujàc wysokà sylwet-k´ krzàtajàcà si´ na pok"adzie "odzi. To on, ten m´Ýczyznaodwrócony plecami do nas, tam, na "odzi pomalowanej nakremowo.Wróci" z po"owu makreli.JeÝeli podejdziemy bli-Ýej, b´dzie lepiej widaç.Spróbuj´ przy okazji zakr´ciç si´ wo-160kó" starego Snuffy ego, to moÝe dostan´ troch´ ÊwieÝych ryb.Znalaz"y si´ blisko brzegu i Ethel powoli skierowa"a si´w stron´ "odzi.Jeden z pracujàcych nie opodal m´Ýczyzn pod-niós" g"ow´ i znieruchomia" pe"en zachwytu, kiedy przecho-dzi"a obok, zmierzajàc w kierunku M"odego Si.W pobliÝu nieby"o nikogo.Wszyscy t"oczyli si´ wokó" Snuffy ego.M"odySi wy"adowywa" w poÊpiechu makrele, ale kiedy us"ysza" kro-ki za sobà, wyprostowa" si´ i odwróci" powoli.Stali twarzàw twarz. Miles! Ethel!M"ody Si znieruchomia", a dwie srebrne ryby wyÊlizn´"ymu si´ z ràk za burt´.Jego przystojna, ogorza"a twarz zbiela-"a jak Êciana.Ethel Lennox obróci"a si´ na pi´cie i bez s"owa ruszy"a pla-Ýà. Wracajmy do domu powiedzia"a, podchodzàc doAgnes i k"adàc r´k´ na jej ramieniu. Tutaj jest okropna wil-goç.Zupe"nie skostnia"am. Jak mog"am zawo"a"a Agnes wspó"czujàco. Powin-nam by"a przypomnieç pani o szalu.Nad morzem po zacho-dzie s"o’ca zawsze robi si´ bardzo ch"odno.Snuffy, daj mimoje makrele.Bardzo ci dzi´kuj´.JuÝ jestem gotowa, pannoLennox.Na ÊcieÝce prowadzàcej w stron´ domu, Agnes zapyta"a: Widzia"a pani M"odego Si? I co pani o nim myÊli?Ethel odwróci"a g"ow´ i rzek"a powoli: Wydaje mi si´, Ýe jest dobrym rybakiem.Niezbyt do-k"adnie mu si´ przyjrza"am, bo by"o juÝ prawie ciemno.Chodêmy troch´ szybciej, Agnes.Moje pantofle zupe"nieprzemok"y.Kiedy wesz"y do domu, panna Lennox usprawiedliwiajàcsi´ koniecznoÊcià zmiany sukni skierowa"a si´ wprost doswojego pokoju.M"ody Si zszed" z pok"adu.Jego twarz by"a juÝ spokojna161i bez wyrazu, choç na ogorza"ych policzkach p"onà" rumie-niec.Mechanicznie uk"ada" makrele w beczkach, ale jego r´-ce drÝa"y.Do "odzi podszed" Snuffy. Widzia"eÊ t´ pi´knà dziewczyn´, Si? zapyta". S"ysza-"em, Ýe zatrzyma"a si´ w pensjonacie Bentleyów.Wyglàda,jakby przed chwilà zesz"a z portretu, no nie? Nie mamy czasu do stracenia, Curtis odburknà" szorst-ko M"ody Si. Musimy oczyÊciç wszystkie ryby, zanim pój-dziemy spaç.Przesta’my gadaç i bierzmy si´ do roboty.Snuffy wzruszy" ramionami i umilk".M"ody Si nie naleÝa"do ludzi, którzy tracà czas na g"upstwa.Kiedy sko’czyli pra-c´, by"o juÝ bardzo póêno.Snuffy spojrza" z zadowoleniem nape"ne beczki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]