[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twarze mieli spokojne, w skrzyżowanych na piersi rękach trzymali miecze, którymi się wzajemnie pozabijali.– Że też mogło do tego dojść – mruknęła Ysa, po raz pierwszy wstrząśnięta do głębi.Uprzedzono ją, więc ubrała się w czarną suknię, zamiast zielonej lub ciemnoczerwonej jak zwykle.Włożyła też naszyjnik, kolczyki i bransolety z połyskliwego gagatu.– Istotnie, Wasza Wysokość – odparł Royance.– To ponury dzień dla Rendelu.– Jak się czuje Rannore? A jej dziecko?– Mistrz Largon powiedział, że wszystko w porządku.Na razie poronienie jej nie zagraża.Królowa Wdowa skinęła głową.– A Jesionna?– Przygniata ją bezbrzeżny smutek, tak jak Rannore.Uważa się za winną, że nie przerwała pojedynku, zanim się na dobre zaczął.– Wątpię, aby mogła cokolwiek zrobić.Skoro nawet ja nie wiedziałam.– Zmierzyła starego wielmożę przenikliwym spojrzeniem.– Wiesz więcej, niż mi powiedziałeś.Przejdźmy do bardziej ustronnej komnaty i tam opowiesz mi, co się wydarzyło.Royance ukłonił się i poszedł za Ysą do jej apartamentów, gdzie, tak często z nią się naradzał.Kiedy tak szli korytarzami, mijając grupki współczujących dworzan, zastanawiał się, co się stanie z królestwem, które ma dwie królowe wdowy, ale nie ma króla.Gdyby dziecko Jesionny żyło.I gdyby dziecko Rannore okazało się chłopcem.Gdy znaleźli się za zamkniętymi drzwiami, Ysa posłała po wino.Zdążyła wychylić dwa kielichy, zanim Royance wypił pierwszy.Nie miał jej tego za złe; nie co dzień traci się syna, który był królem.Przestała go wypytywać dopiero wtedy, kiedy Royance powiedział jej wszystko, co wiedział.– Mówiłeś, że Obern już wcześniej szukał u ciebie rady – zauważyła.– Dlaczego więc, skoro podejrzewał mojego syna o.o to, co, jego zdaniem, Florian robił, nie poradził się ciebie jeszcze raz? Na pewno mógłbyś mu wyperswadować to szaleństwo.– Zrobiłbym to, Wasza Wysokość.Ale nic mi nie powiedział.Królowa Wdowa wpatrzyła się w przestrzeń, machinalnie pocierając Pierścienie.– Jesionna nie może zasiąść na tronie, tak samo jak Rannore – powiedziała bezbarwnym głosem.– Zajrzałam do kronik.To niezgodne z prawami i zwyczajami.Nie ma takiego precedensu, żeby kobieta rządziła sama, a już na pewno nikt spowinowacony poprzez małżeństwo lub pochodzący z nieprawego łoża.Aż do tej pory nie trzeba było rozważać takiej możliwości.Royance powstrzymał się od przypomnienia, że sama Ysa rządziła Rendelem od wielu lat, najpierw dzięki sile woli, a potem dlatego, że miała na rękach Cztery Wielkie Pierścienie – chociaż spowinowaciła się z rodem panującym tylko przez małżeństwo.Podniosła ręce, jakby przeczytała jego myśli.– To one mnie wybrały, i dobrze o tym wiesz.To dlatego rządziłam jako regentka, kiedy to było koniecznie.Ale nigdy nie pragnęłam samodzielnych rządów.O tym także wiesz.– To prawda – potwierdził Royance.– Dlatego teraz, kiedy Florian nie żyje.– Royance mógł niemal przysiąc, że królowa w duchu dodała “nareszcie” – a jego dziecko jeszcze się nie urodziło, Rendelem znowu będzie rządziła Rada Regentów, jak wtedy, gdy mój syn był małoletni.To jedyne rozsądne rozwiązanie.Zgadzasz się ze mną?– Tak, Wasza Wysokość – odparł Royance.– Módlmy się, żeby dziecko nowej Królowej Wdowy okazało się chłopcem i żeby ten chłopiec był silny, zdrowy i przy pomocy nas wszystkich, a twojej najbardziej, stał się dobrym królem w przyszłości.Kiedy nieznane niebezpieczeństwo z Północy wciąż nam zagraża, Rendel nie może okazać słabości.– Tak, módlmy się, żeby tak się stało.– Królowa wstała z krzesła, opanowana i spokojna.– Musimy urządzić królewski pogrzeb, a raczej dwa, jak przypuszczam, bo nie możemy obrazić naszych przyjaciół Morskich Wędrowców, poniżając Oberna, chociaż zabił króla.– Wasza Wysokość.– Jesteśmy sami, możemy rozmawiać szczerze.Obern zamordował Floriana, a Florian Oberna.Niech więc obaj mają równie wspaniałe pogrzeby.Musimy wysłać posłańców do Nowego Voldu.– Zaczęła chodzić tam i z powrotem, zaciskając i rozwierając ręce, nie ze zdenerwowania, ale przez natłok myśli.– Jesionna nie może tam wrócić.Nie może.Ja wiem, gdzie jest jej miejsce.Podaruję jej stary Dębowy Gród, który teraz prawie opustoszał.Dodam symboliczną załogę, która nie dopuści, aby zamek popadł w ruinę.Będzie to dość blisko, żebym miała na nią oko, i jednocześnie tak daleko, że zadowoli nas obie.Royance odważył się zapytać:– Dlaczego dajesz Jesionnie Dębowy Gród?Ysa zatrzymała się i spojrzała na Royance’a.Uśmiechnęła się lekko i wielmoża zrozumiał, że Królowa Wdowa znowu zaczęła układać plany i knuć intrygi.Teraz, gdy wypiła za dużo wina i by w dobrym nastroju, może zdoła ją nakłonić, aby powiedziała mu więcej, niż zamierza.Czekał, starając się nie okazywać ciekawości.– Gaurin wkrótce wróci z częścią swojego ludu.Pamiętasz go?– Pamiętam.Hrabia Gaurin z Nordornu.Swego czasu wywarł na mnie duże wrażenie.– Cóż – powiedziała Ysa, nadal się uśmiechając – wydaje się, że nasza błotna księżniczka także wywarła na nim wrażenie.On na niej też.I to w dzień jej ślubu!– Nie słyszałem o niczym niestosownym.– Nic takiego nie było, ale powietrze między nimi dosłownie iskrzyło, tak bardzo się sobie spodobali.Zastanawiałam się wtedy, czy nie unieważnić tego małżeństwa i wydać jej za Nordorniana, w którego żyłach płynie sporo królewskiej krwi.Wstrząśnięty Royance próbował ukryć zaskoczenie.– Och, nie patrz z taką dezaprobatą – powiedziała Ysa.Przechyliła butelkę z winem, wlała resztę do swojego kielicha i wypiła.Zadzwoniła po służącą, żeby przyniosła więcej.– Po prostu muszą się upić tej nocy – skomentowała.– Wasza Królewska Mość może robić to, co zechce.– A jeśli zechcę wydać Jesionną za hrabiego Gaurina, żeby przypieczętować traktat między Nordornianami i naszym ludem? Co o tym myślisz?– Uważam, że za wcześnie myśleć o przyszłym małżeństwie Jesionny, skoro tak niedawno owdowiała.– No cóż, nie robię tego.na razie.Pomyśl, Royance, pomyśl.Nasz sojusz z Morskimi Wędrowcami jest mocny.Ale potrzebujemy też Nordornian, może bardziej niż oni nas.To oni będą pierwsi wiedzieli, jakie niebezpieczeństwo nadciąga z ich kraju i, co ważniejsze, jak najlepiej z nim walczyć.Nawet gdyby Jesionna i Gaurin znienawidzili się od pierwszego wejrzenia.– a zapewniam cię, że tak nie jest.– popracowałabym nad tym związkiem, gdy Obern wypadł z gry.Przyniesiono drugą butelkę wina.Ysa sama nalała sobie pełny kielich i zaproponowała Royance’owi.Starzec odmówił i siedział bez słowa, wpatrując się w ogień.Nie mógł się pogodzić z tym, że śmierć króla Floriana, syna Ysy, i syna Naczelnego Wodza Morskich Wędrowców wywarła na Królową Wdowę tylko taki wpływ, że pobudziła ją do układania nowych planów i knucia spisków.A przecież musi stawić czoło tej prawdzie.Nagle na miejscu siedzącej naprzeciw niego kobiety w czerni zobaczył tłustą pajęczycę w środku pajęczyny, która szarpie tę czy inną nić, zmuszając wszystkich wokół, żeby tańczyli, jak ona im zagra.– Jak Wasza Wysokość sobie życzy – odparł.– A teraz proszę, abyś pozwoliła mi odejść.Na pewno zechcesz opłakiwać syna w samotności.– Chcesz powiedzieć, upić się w samotności – skomentowała Ysa.– Tak jak to robił mój zmarły mąż.I mój syn.– Wybuchnęła śmiechem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]