[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wchodzą ponownie do izby i Maria, matka Judasza, nakazuje służącej przynieść jedzenie dla nowo przybyłych.«Oto, Synu, pozdrowienie od Elizy» – mówi Maryja i daje mały rulon Jezusowi, który otwiera go i czyta, a następnie mówi:«Wiedziałem o tym.Byłem tego pewien.Dziękuję, Mamo.W Moim imieniu i Elizy.Jesteś naprawdę ocaleniem dla chorych!»«Ja? Ty, Synu, a nie Ja» [– zaprzecza Maryja.]«Ty.I jesteś Moją największą pomocą.»Potem odwraca się do apostołów i do uczennic, mówiąc:«Eliza pisze: “Powróć, mój Pokoju.Chcę Cię nie tylko kochać, ale też Ci służyć”.I tak wyrwaliśmy z przygnębienia i smutku jedno stworzenie i zdobyliśmy uczennicę.Powrócimy tam, tak.»«Ona chce poznać także uczennice – [mówi Maryja] – Powraca do siebie powoli, ale stale.Biedna! Ma jeszcze chwile pełnego lęku zagubienia się.Prawda, Szymonie? Któregoś dnia próbowała wyjść ze Mną, ale zobaczyła przyjaciela swojego Daniela.i natrudziliśmy się bardzo, aby ukoić jej płacz.Ale Szymon jest tak dzielny! I podsunął Mi myśl, żeby wezwać [na pomoc] Joannę, gdyż [Eliza] pragnie powrotu do świata, ale świat w Betsur zbyt przywodzi jej na myśl wspomnienia.Poszedł po nią.Powróciła po święcie do Beter, do swoich wspaniałych, różanych ogrodów w Judei.Szymon mówi, że wydawało mu się snem przemierzanie tych wzgórz, całych okrytych różami.Myślał, że przebywa w Raju.Przybyła natychmiast.Potrafiła zrozumieć matkę, która opłakuje synów! Eliza przywiązała się do niej, więc Ja [mogłam już] odejść.Joanna chce ją przekonać, by opuściła Betsur i udała się do jej pałacu.I osiągnie to, bo jest łagodna jak gołębica i twarda jak granit w swoich postanowieniach.»«Pójdziemy z powrotem do Betsur, a następnie się rozdzielimy.Wy, uczennice, pozostaniecie z Elizą i Joanną przez jakiś czas.My pójdziemy przez Judeę i spotkamy się w Jerozolimie na Pięćdziesiątnicę.».[Teraz] Najświętsza Maryja i Maria, matka Judasza, są razem.Nie w domu w mieście, lecz na wsi.Są same.Apostołowie z Jezusem są na zewnątrz, uczennice z dzieckiem – we wspaniałym sadzie jabłoniowym.Słychać ich głosy połączone z odgłosami [pranej] bielizny, uderzanej w baliach.Być może piorą, gdy dziecko się bawi.Matka Judasza siedzi w półmroku izby obok Maryi.Mówi do Niej:«Te spokojne dni pozostaną we mnie jak słodki sen.Zbyt krótkie! Zbyt krótkie! Rozumiem, że nie mogę być egoistką i że to słuszne, abyście poszli do tej biednej niewiasty i do tylu innych nieszczęśliwych ludzi.Gdybym potrafiła, gdybym mogła zatrzymać czas lub pójść z wami!.Ale nie mogę.Nie mam krewnych oprócz mojego syna i muszę troszczyć się o posiadłość i dom.»«Rozumiem.Było dla ciebie cierpieniem rozstanie się z synem.My, matki, chciałybyśmy zawsze być z dziećmi.Ale dajemy je dla powodu o wiele ważniejszego i nie tracimy ich.Nawet śmierć nie odbiera nam dzieci, jeśli one i my jesteśmy w łasce w oczach Bożych.A przecież mamy je jeszcze na ziemi, nawet jeśli wola Boża odrywa je od naszego łona, aby dać je światu dla jego dobra.Możemy zawsze dotrzeć do nich i nawet echo ich dzieł daje jakby pieszczotę sercu, gdyż ich dzieła są zapachem ich dusz.»«Kim jest Twój Syn dla Ciebie, Niewiasto?» – pyta łagodnie Maria, matka Judasza.Matka Najświętsza odpowiada zdecydowanie:«Jest Moją radością.»«Jest Twoją radością!!!.»Matka Judasza wybucha płaczem.Tak się pochyla, tak jest zgięta dla ukrycia płaczu, że czołem dotyka niemal kolan.«Dlaczego płaczesz, Moja biedna przyjaciółko? Dlaczego? Powiedz Mi.Jestem szczęśliwa w Moim macierzyństwie, jednak potrafię też zrozumieć matki nieszczęśliwe.»«Tak, nieszczęśliwe! Jestem jedną z nich.Twój Syn jest Twoją radością.Mój jest moim cierpieniem.Przynajmniej nim był.Teraz, odkąd jest z Twoim Synem, mniej mnie zadręcza.O, między wszystkimi tymi, którzy modlą się za Twoje święte Dziecko, o dobro i tryumf, nie ma ani jednej, po Tobie, Błogosławiona, która modliłaby się tak wiele, jak ta nieszczęśliwa, która do Ciebie mówi.Powiedz mi prawdę, co sądzisz o moim synu? Jesteśmy obie matkami, jedna naprzeciw drugiej.Pomiędzy nami jest Bóg.Porozmawiajmy o naszych synach.Tobie będzie łatwo mówić o Swoim.Ja.muszę zrobić wysiłek, aby mówić.Ale mówienie o tym może mi przynieść wielkie dobro lub wielki ból! Ale nawet jeśli będzie to ból, to przecież przyniesie też ulgę rozmawianie o tym.Ta niewiasta z Betsur doszła prawie do szaleństwa z powodu śmierci synów, nieprawdaż? A ja Ci przysięgam, że czasami myślałam i myślę – patrząc na mojego Judasza, pięknego, zdrowego, inteligentnego, ale niedobrego, pozbawionego cnót, nieprawego w duszy, o niezdrowych uczuciach – że wolałabym opłakiwać go martwego raczej, niż wiedzieć to.niż wiedzieć, że jest bardzo nie lubiany przez Boga.Powiedz, co myślisz o moim synu? Bądź szczera.To już więcej niż rok, jak to pytanie pali mi serce.Ale kogo miałam zapytać? Współmieszkańców miasta? Ci nie wiedzieli jeszcze, że pojawił się Mesjasz i że Judasz chciał iść za Nim.Ja to wiedziałam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]