[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wysłuchajcie niezwykłej zagadki, jaką wampir okrutny poczęstował króla dawnych Indii, dybiąc na jego życie.Marny los władcy, jeśli nie potrafi jej rozwiązać, jeśli nie dokona właściwego wyboru.Posłuchajcie zatem opowieści wampira.Istniało niegdyś na ziemiach Indii miasto o dźwięcznym imieniu Madanapura.Grodem tym władał monarcha o równie dźwięcznym imieniu Madanawira, a jednym z jego poddanych był właściciel niezliczonej ilości składów i karawan, kupiec o imieniu Chirańjadatta.Kupiec ów poza niezmierzonymi bogactwami miał w domu jeszcze klejnot nad klejnotami, córkę urodziwą, Madanasenę, przy której prawdziwe perły swój blask szlachetny traciły, upodobniając się do ziaren zwyczajnego grochu.Pewnego razu, gdy urodziwa Madanasena zabawiała się z przyjaciółkami w gaju niedaleko domu, zobaczył dziewczynę młodzieniec kupieckiego stanu, Dharmadatta.Ujrzawszy szlachetną rzeźbę postaci, szyję łabędzią, czubki dzbanów piersi na wpół odsłonięte, ugodzony celną strzałą Mary - tym imieniem nazywamy naszego boga Miłości - młodzian zmysły i rozsądek stracił.Ukrył się natychmiast za gęstwiną magnoliowego krzewu i wzroku od czarnobrewej nie odrywał ani na sekundę.Dzień cały chwilką ulotną mu przemknął.Po powrocie do domu miotał się na posłaniu, usiłując zapomnieć o cudownej dziewczynie.Nadaremnie.Bo jak słońca na niebie gliną nie zamażesz, tak piękności oblicza nie skryjesz za ciemności nocy.Z bólem głowy i serca doczekał Dharmadatta świtu.O brzasku porannym zakradł się ponownie do wiadomego gaju.Dostrzegł tam samotną Madanasenę.Czym prędzej zbliżył się do niej, pochwycił za rękę i przemawiając najczulszymi słowy, błagał o przychylność, o jeden tylko pocałunek.Odmówiła:- Nie, twoją być nie mogę.Słowo moje otrzymał kto inny.Za cztery dni ojciec wydaje mnie za mąż za syna zacnego kupca Amadatty.Odejdź zatem jak najszybciej i niechaj cię tu nikt nie zobaczy, bo mogłoby to się źle skończyć i dla ciebie, i dla mnie.Ale młodzieniec słów rozsądnych nic słyszał.W gorączce miłości wołał bez ustanku:- Naciągając cięciwę brwi, dziewczyno, śmierć mi zadajesz okrutną.Zlituj się, bo żyć bez ciebie nie mogę.Pocałuj choć raz.Madanasena przeraziła się, aby szaleniec nie porwał jej gwałtem.Pragnąc go jakoś uspokoić, powiedziała łagodnie:- Pozwól, proszę, aby moje zaślubiny odbyły się najpierw.Niechaj ojciec mój dotrzyma danego słowa i wyda za mąż córkę niewinną.Potem, piątego dnia po ślubie, przybędę po kryjomu do twego domu i pozwolę się pocałować.Dharmadatta jęknął boleśnie:- Po ślubie? Dopiero piątego dnia? Zważ, czy radowałaby się pszczoła kwiatem lotosu, którym się drugi owad nasycił? Nie, nie dopuszczę, by ktokolwiek objął cię i pocałował przede mną.Zrozumiała Madanasena, że nie ma innego wyjścia.Musiała obiecać oszalałemu z miłości młodzianowi:- Dobrze, przyjdę do ciebie, gdy tylko umowa o małżeństwie zostanie podpisana wobec świadków i gości, a dopiero potem udam się do prawnie zaślubionego małżonka.Po złożeniu przysięgi, że słowa dotrzyma, dziewczyna odeszła bez przeszkód.Kiedy zbliżył się dzień, wskazany przed czasem przez najlepszych astrologów Kalkuty, w domu kupieckim odbyła się od dawna oczekiwana ceremonia zaślubin.Następnie goście weselni towarzyszyli Madanasenie do domostwa męża, gdzie ucztowano jeszcze przez dzień cały.O północy młoda para pozostała sama.Madanasena przysiadła na kobiercu zgnębiona i smutna.Nie wiedziała zupełnie, co robić.Od pocałunków usuwała się, unikała mężowskiego wzroku.Wreszcie wybuchnęła głośnym szlochem.“Najwidoczniej miła moja nie kocha mnie wcale” - przemknęło przez myśl małżonkowi.Rzekł więc z bólem i goryczą:- Jeśli miłujesz innego, o ślicznooka, nie będę ci czynił wymówek, ani zatrzymywał przemocą.Z sercem napełnionym rozpaczą powiadam: miłość jest ważniejsza.Idź do ukochanego bez obawy, o imię jego nawet nie zapytam.I zemsty szukać nie pragnę.Bo widocznie taki los zapisany był w księdze przeznaczenia.- Miłuję cię nade wszystko, o szlachetny - wyszeptała dziewczyna przez łzy - i dlatego błagam, wysłuchaj słów moich uważnie.Wpierw jednak przysięgnij, że nie ukarzesz mnie za to, com uczyniła nieszczęsna.Kiedy przysiągł, opowiedziała:- Przed kilkoma dniami syn czcigodnego kupca, młodzian o imieniu Dharmadatta, zaskoczył mnie samotną w gaju i opętany przez boga Miłości chciał mnie siłą porwać.Broniąc czci dziewczęcej i honoru ojca, który niewinną za mąż powinien wydać, przysięgłam młodzieńcowi, że zaraz po zaślubinach do niego najpierw przyjdę, by mógł mnie pocałować.Nie wolno mi łamać przysięgi.Zgódź się zatem, panie mój, abym wpierw tam poszła, a dopiero później wróciła do ciebie na zawsze.Nieoczekiwane słowa gromem ugodziły pana młodego w samo serce.Nie umiał odnaleźć języka w ustach.Wreszcie szepnął:- Nie mogę cię zmuszać do łamania przysięgi.Idź.Zapłakana Madanasena zniknęła w drzwiach.Nocne ciemności są porą odpowiednią dla żeru wszelkiego mrocznego robactwa.Także dla rozbójników, opryszków i złodziei.Kiedy tak dziewczyna przemykała się w kierunku domostwa Dharmadatty, okrutny los wypuścił kolejną strzałę w jej stronę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]