[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odniosłam wrażenie, że ma już podejrzanego, lecz nie chce mi o tym mówić, nie mając żadnych dowodów.– Będę o tym pamiętał – obiecał.– Na przykład, jeżeli ktoś będzie mnie wypytywał o te sprawy.jeżeli będzie wywierać na mnie presję.– Zawahał się.– Nie chcę, by ktoś wykorzystał moje słowa przeciwko tobie, lecz jednocześnie nie mogę kłamać.Faktem jest, że reakcja mordercy na artykuły w gazetach i jego modus operandi są nieco dziwne.– Słuchałam uważnie.– Prawda wygląda tak, że nie wszyscy seryjni mordercy lubią czytywać o sobie w gazetach.Ludzie mają tendencję do uogólniania; uważają, że każdy, kto popełnia okrutną zbrodnię, pragnie rozgłosu, pragnie czuć się ważny i zauważany.Jak na przykład Hickley.Strzelił do prezydenta i z dnia na dzień cały świat się o nim dowiedział.Z biednego, niedostosowanego faceta o słabo zintegrowanej osobowości, który nie potrafił utrzymać kontaktu emocjonalnego z innymi ludźmi ani zagrzać miejsca na dłużej w żadnej pracy, zrobił się facetem numer jeden na świecie.Moim zdaniem takie typy osobowości są bardzo rzadkie i jednocześnie ekstremalne.Na drugim końcu osi są ludzie tacy jak Lucas czy Tooles.Robią, co chcą, i często nawet nie pozostają w jednym miejscu dostatecznie długo, by poczytać w gazetach o swych wyczynach.Nie chcą, by ktokolwiek dowiedział się o tym, co robią.Chowają ciała i zacierają za sobą ślady.Większość swego życia spędzają w drodze, podróżując od miasta do miasta, a ofiary wybierają spośród bezimiennych nieznajomych.Moim zdaniem, wyrobionym w oparciu o porównania modus operandi tych ostatnich zbrodni, morderca z Richmond łączy w sobie oba ekstrema: zabija, bo to dla niego obsesja, i absolutnie nie chce zostać schwytany.Ale jednocześnie zależy mu na uwadze; chce, by wszyscy wiedzieli, co, kiedy i komu zrobił.– I to właśnie powiedziałeś Amburgeyowi? – zapytałam.– Wtedy nie miałem jeszcze tak dokładnie sformułowanej opinii.Przekonało mnie dopiero morderstwo Henny Yarborough.– Z powodu Abby Turnbull.– Tak.– Jeżeli to ona miała paść ofiarą Dusiciela – ciągnęłam – byłby to szok dla miasta.Cóż bardziej wstrząsnęłoby opinią publiczną niż śmierć znanej reporterki z rąk mordercy, o którym pisała.– Jeśli ją chciał tym razem zamordować, wydaje mi się to dość osobistym wyborem.Wydawać by się mogło, że pierwsze cztery były bezosobowe; zabijał zupełnie obce sobie kobiety.Zobaczył je gdzieś, ruszył za nimi i gdy nadarzyła się okazja, uderzył.– Wyniki testów DNA wykażą, czy wszystkich zbrodni dokonał ten sam mężczyzna – powiedziałam, uprzedzając to, co, jak założyłam, chodziło mu po głowie.– Ale ja jestem pewna.Ani przez chwilę nie wierzyłam, że Hennę zamordował ktoś inny.Ktoś, kto tak naprawdę chciał pozbyć się jej siostry.– Abby Turnbull jest powszechnie znana w mieście – odrzekł Fortosis.– Z jednej strony, zadałem sobie pytanie, czy gdyby to ona była zamierzoną ofiarą, to czy popełnienie błędu i zamordowanie jej siostry przez pomyłkę pasowałoby do schematu działania mordercy? Z drugiej strony, czy jeśli od początku chciał zabić Hennę Yarborough, to fakt, że jest siostrą Abby Turnbull, to tylko zbieg okoliczności czy coś więcej? – Widziałam już dziwniejsze rzeczy na tym świecie.– Oczywiście.Nie ma nic pewnego.Możemy się nad tym zastanawiać przez całe życie i nigdy nie mieć pewności.Dlaczego jest tak, a nie inaczej? Na przykład, jakie motywy kierują zabójcą.Czy miał dominującą matkę? A może był przez nią wykorzystywany emocjonalnie lub seksualnie? Tak można ciągnąć w nieskończoność.Czy on odpłaca społeczeństwu za swe krzywdy? Mści się na całym świecie? Okazuje pogardę kobietom? Im dłużej żyję na tym świecie, tym bardziej jestem przekonany co do jednej rzeczy, o której psychiatrzy zazwyczaj nie chcą słyszeć: ci dranie zabijają, bo to lubią.– Doszłam do takiego wniosku już bardzo dawno temu – odparłam ze złością.– Uważam, że morderca z Richmond doskonale się bawi – kontynuował Fortosis spokojnie.– Jest bardzo ostrożny, bardzo przebiegły.Nie popełnia błędów.Nie mamy tu do czynienia z jakimś psychicznie upośledzonym idiotą, który ma uszkodzony płat skroniowy mózgu.Ten facet z całą pewnością nie jest także psychotykiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]