[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Camille spojrzała na mnie, potem na ducha. Co możemy zrobić? szepnęła moja siostra głosem ochrypłym ze strachu.Spojrzała na Morio.Ten złapał ją za zdrową rękę i dodał: Reverente destal a Mordenta, odpowiedział.Kiwnęła głową, a następnie wsunęła zranioną rękę do kieszeni spódnicy.Zastanawiałam się czy szukała w niej rogu jednorożca, ale kiedy Morio zacząłwymawiać niskim głosem zaklęcie a ta dołączyła do niego intonując mantrę, powolizdałam sobie sprawę, że przygotowują zaklęcie magii śmierci.Flam wyglądał na gotowego interweniować, ale chwyciłam go za rękaw płaszcza iodwróciłam do siebie.Jego oczy się zwęziły ale wskazałam cień. Potrzebujemy każdej możliwej pomocy! Zrób coś, cokolwiek! Ja nie mam nic.Jestem bezużyteczna wobec tej istoty!Roz zaczął szaleńczo szukać czegoś w swoim płaszczu.Tamten nagle zaczął zmierzać w moim kierunku, wtedy interweniował Vanzir. To naprawdę nie może mnie zranić aż tak jak ciebie, powiedział przez ramię.Trzymaj się za mną.Westchnęłam, mając nadzieję że znajdziemy sposób aby się go pozbyć, zanimvnidmons przezwyciężą zimno.walka z nimi wszystkimi byłoby prawdziwąkatastrofą.Flam spojrzał na mnie, następnie wskazał na jedno z gniazd.Jedna z much otrząsnęłasię właśnie ze śniegu i była niemal w powietrzu.Potrząsnął głową. Przez jakiś czas nie będę mógł ponownie użyć tego samego zaklęcia.Moja magiaszybko ulega przedawnieniu, szczególnie gdy jestem w mojej ludzkiej postaci.Jeślisię zbliżą, zaatakuję je!Byłam zdenerwowana.Myśl że coś może przestraszyć samego smoka nie przyszła miwcześniej do głowy.Ale spojrzawszy na jego twarz i malujący się na niej strach,zrozumiałam że on sam się bał.Co jeszcze bardziej mnie przeraziło.Właśnie wtedy Vanzir odwrócił mnie i pchnął na drugi koniec pomieszczenia.Zamrugałam.Co jest do licha?! spytałam w myślach samą siebie.I wówczaszobaczyłam ducha który go zaatakował, albo wypadałoby raczej powiedzieć że tenstanął mu na drodze, bo tamten wpierw chciał dotrzeć do mnie!Vanzir próbował go złapać, ale bez skutku.Nagle duch rzucił się ponownie,wznawiając polowanie i zmierzając prosto w moją stronę.Jasna cholera!! Starałam się uspokoić szukając wyjścia z tej sytuacji.Dlaczego byłmną tak bardzo zainteresowany? Co - do cholery - było we mnie tak wyjątkowego?!Flam rzucił się na niego machając pazurami i drasnąwszy go nieszkodliwie.Nagle znalazłam się twarzą w twarz z tą istotą - potworem z podziemi, którywyciągnął do mnie rękę.Usłyszałam jeszcze krzyk Camille, po czym wszystko zaczęło się rozmywać.Coś się ze mną działo.pokój wydawał się kurczyć, podczas gdy moje ciało zaczęłosię samoistnie skręcać w sobie.Przybierając nowe kości, mięśnie i ścięgna.Znalazłam się na czworakach, pokryta czarnym i jedwabistym futrem.Mój oddechbył ciężki, następnie zamarł w tym zimnym powietrzu.Poczułam go stojącego za mną.Odwróciwszy się ujrzałam go, jego czarne włosy spływały mu na ramiona a jegogłowę ozdabiała korona z liści klonu, tworząc coś na kształt wieńca wokół jegogłowy.Jego oczy były takie jakimi je zapamiętałam: niczym dwa diamenty na tleczarnego aksamitu.Jego pelerynę pokrywał kalejdoskop liści i płomieni, spływającwokół jego czarnych butów z obcasami pokrytymi szronem.W powietrzu unosił się zapach pyłu z cmentarza, starych książek i trzask ogniska.Poczułam radość.Podszedł do mnie i objął mnie, następnie zacisnął palce nasrebrnym łańcuszku zawieszonym na mojej szyi.W następnej chwili odwrócił się do ducha który skulił się w jego obecności. Leżeć psie!! rozkazał głosem który wstrząsnął pokojem. Moje narzeczone śmierci nie są dla ciebie i tobie podobnym!Gdy tamten się cofnął, odważyłam się spojrzeć na mojego mistrza pochylającego sięnade mną. Delilah, moja droga.Mam dla ciebie misję.I nie pozwolę by to nędzne widmowchodziło ci w drogę.To rzekłszy, śmiejąc się na cały głos machnął ręką i duch zniknął z krzykiem w wirzekolorów.Rozdział 6Misję? Słowo to echem odbiło się w moim umyśle, przyćmionym upojnymizapachami.Nagle poczułam że się przekształcam.Kilka sekund pózniej, w chmurzemgły i musującego dymu, stałam przed Władcą Jesieni.Nie widziałam innych ale zdoświadczenia wiedziałam że tam byli, podczas gdy sama znajdowałam się w niecoinnym wymiarze.Jak tylko oswoiłam się po nagłej przemianie w panterę i z powrotem, spojrzałam naWładcę Jesieni.Elementarni zawsze byli wysocy, nawet dla kogoś mojego wzrostu.Nie widziałam good czasu walki z Kyoka - tysiącletnim diabolicznym szamanem zmiennych pająków.Od tego czasu jedynie o nim śniłam.Uklęknęłam przed nim.Nawet jeśli sama go nie wybrałam, był teraz moim nowym panem.Przypomina mi otym czarny tatuaż w kształcie półksiężyca na moim czole, który połączył nas ze sobąna zawsze.Byłam mu winna szacunek. Nie za bardzo wiem jak się powinnam do ciebie zwracać, szepnęłam.Spojrzał na mnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]