[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Automatycznie podniosła słuchawkę.- Ty pieprzona dziwko.- To Kelly.Był pijany.- Ty kłamliwa,pieprzona dziwko.Naprawdę myślisz, że możesz tak ode mnieodejść?.Zpiąca po drugiej stronie łóżka Jo obudziła się i usiadła.Wyczułastrach Harley.- Kto to?Po omacku szukała włącznika lampy.- Nie zabiję ciebie.Szkoda czasu.Nawet nie obiję ci mordy.Jeśliktoś zechce cię fotografować, i tak będziesz wyglądać jak gówno.Tylko ja potrafię ci robić dobre zdjęcia, ty koścista czarna kurwo.Jesteś skończona, dziewczyno.Skończona, finito, kaput.- Odłóż słuchawkę - rozkazała Jo, widząc sparaliżowanestrachem, szeroko otwarte oczy Harley.- Nigdy nie będziesz w tym mieście pracować.Ani w żadnyminnym.Już ja się o to postaram.Jesteś trupem, ty pizdo.Jo wyrwała słuchawkę z ręki Harley i rzuciła ją na widełki.Harley wybuchnęła płaczem.Znów zadzwonił telefon.RozgniewanaJo przerwała połączenie i odłożyła słuchawkę na stolik.Przytuliła dosiebie Harley.Chciała ją uspokoić. - Był zły?- Był.pijany.Powiedział, że już nigdy nie będę pracować.Powiedział, że jestem skończona.- No to co, do cholery jasnej.Zawsze możesz zająć się prawem.-Jo postarała się, żeby ta uwaga nie zabrzmiała zbyt ostro.Byłaprzerażona tym, jak łatwo Harley straciła wiarę w siebie.- Zapomnij otym, co powiedział.Musiał być bardzo zły.Zobaczysz, że muprzejdzie.Za miesiąc znajdzie sobie kogoś innego.- Harley niepewniepociągnęła nosem.- Skąd wziął twój numer telefonu?- Nie wiem.- Komu go dałaś?- Tylko tobie, Corinnie, Marianne i mojej rodzinie.Nie miałamczasu, żeby poinformować innych.- Więc dostał go od Marianne, prawda? - Oniemiała Harleypokiwała głową.- Nie sądzisz, że pora zmienić agencję?- Nie mogłabym tego zrobić.Marianne jest najlepsza.To znaczy,skąd możemy być pewne, że to ona? Może przycisnął którąś zdziewczyn w biurze?A może Marianne uważa, że on jest dla niej ważniejszy niż ty,pomyślała Jo, ale zachowała tę uwagę dla siebie.Zapadły wniespokojną drzemkę.Z odłożonej słuchawki wydobywało siępiskliwe buczenie.Harley pomyślała, że Kelly na pewno przysnął albozrezygnował z torturowania jej grozbami przez telefon.Położyłasłuchawkę na widełki.W tej samej chwili telefon znów zadzwonił.Jo rzuciła się dosłuchawki i ryknęła:- Odpierdol się i zostaw ją w spokoju, ty skurwysynu! Usłyszałana linii charakterystyczne dla połączeń międzynarodowychbrzęczenie.- Słucham? - Po chwili wahania usłyszała niewyrazny, grzecznygłos.- Chyba zadzwoniłem pod niewłaściwy numer.Próbowałem sięskontaktować z Martą Harley.Przez chwilę Jo nie wiedziała, co robić.Zastanawiała się, czy toprzypadkiem nie podstęp, ale Kelly był zbyt prymitywny na takwyrafinowane chwyty.Podała słuchawkę przyjaciółce.- To chyba ktoś z rodziny.- Słucham, kto mówi? - zapytała z niepokojem Harley.- Marta? Marto, to ja, Spencer.- Usłyszała pogłos. - Tak, to ja.- Masz jakieś kłopoty?- Nic poważnego.Gdzie jesteś?- W Australii.Przegrałem, więc jedziemy do Francji.Będziemy uciebie za jakieś cztery tygodnie, zgoda? Słyszysz mnie?- Tak, właśnie cię słyszę.Do zobaczenia, mały.Pośpieszcie się.Potrzebuję teraz mojej rodziny.Jasne?Pożegnali się.Harley podała słuchawkę Jo, która ostrożniepołożyła ją w kącie pod poduszką.- A rano - powiedziała ostro Jo - każesz sobie zmienić numertelefonu i przeprowadzisz poważną rozmowę z Marianne.- Tak jest, psze pani!Przyjęcie u Harley odbyło się miesiąc pózniej.Portier z ogromnąprzyjemnością wpuścił trzydzieści pięknych jak marzenie kobiet,którym towarzyszyli wybrani panowie o parszywym wyglądzie.%7łonaportiera była pewna, że są wśród nich gwiazdy muzyki pop.Obojerozpoznali Ringo Starra.Teraz znali Jo Forbes bardzo dobrze, ale niezwrócili uwagi na dziwacznego, starszego mężczyznę, z którymprzyszła.Większość panów, w tym również Nicky Brompton, którytowarzyszył Corinnie, była ubrana uroczyście w ciemne garnitury ikoszule w paski.Portier rozpoznał Bromptona z uniżoną dyskrecją,ponieważ już wcześniej odwiedzał inną panią w tym domu.SuzieChamfer wystroiła się w sztruksowe pumpy, spopularyzowaneostatnio przez lady Dianę Spencer. Daily Post" nazwał tę dziewczynęprzyszłą królową Anglii.Suzie przyszła z Colinem Lambertem, choćżadne nie zostało zaproszone
[ Pobierz całość w formacie PDF ]