[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nauczyłam się poskramiać go wzgardą, bo mogę takich jak on kupić dwudziestu i on o tym wie.”Kilka dni później ton emocjonalny był już całkowicie odmienny:„Ed wymaga ode mnie nieustannego zainteresowania, gdy tylko ma kłopoty w pracy.Muszę natychmiast rozumieć złożoność sprawy, spierające się osobowości.Muszę otaczać go sympatią i troskliwością.Mówię mu, że tego nie potrafię.Mój umysł, moje uczucia nie działają w ten sposób.Nie umiałabym oczekiwać od niego, aby niańczył mnie jak dziecko za każdym razem, gdy mam problemy z obrazem.Jeśli potrzebuje tego rodzaju pociechy, to może ją sobie kupić w łaźni lub u dziewczynki na telefon.Mnie by to nie przeszkadzało.Mnie przeszkadza i bardzo złości szarpanie mnie w ten sposób, traktowanie - jakbym była szmacianą lalką.Ale od pierwszej chwili tutaj jestem znowu spokojna.Zadzwoniłam po Danny.Powiedziała, że przyjdzie i będzie pozować do Kobiety przy oknie.Rozmawiałyśmy w czasie pozowania.Opowiedziała mi wszystkie swoje kłopoty z kobietami i z mężczyznami.Uspokajałam ją łagodnymi słowami.Tyle mi dało przyjemności obserwowanie jak rozluźniają się jej napięte mięśnie i jak jej białe ciało zaczyna przekazywać swój obraz fluidami na płótno.Gdy skończyłam, całowałyśmy się trochę, trochę piłyśmy i kochałyśmy się pokrzepiająco.”W innym miejscu wspominała maniakalne przejawy charakteru Bayarda:„On nie pozwala sobie na brutalny gwałt.Nie bije ani nie rozbija przedmiotów.Czasami myślę, że byłoby zdrowiej, gdyby tak robił.Jego wściekłość kieruje się raczej do wewnątrz i zamienia się w coś innego - wystudiowaną groźbę, jak u czarnego charakteru w wielkiej tragedii.Tylko, że to nie jest sztuka teatralna, ale rzeczywistość i przyznaję się, że okropnie mnie przeraża.To tak, jakby patrzeć w twarz Sziwy Niszczyciela.Usiłowałam uchwycić na szkicu jego podobiznę, łudząc się, że ją odczynie przez umieszczenie na płótnie, ale ręka odmówiła mi posłuszeństwa, a pamięć zblakła.Zupełnie nie mogę dzisiaj znieść samotnie pracowni.Powinnam wyjść, ale to by znaczyło, że zostałam pokonana przez Edmunda.Zamiast tego, postanowiłam zadzwonić do Hugha Loredona.On, jak zwykle, przychodzi na kiwnięcie palcem - ale wiem, że tak samo reaguje na każdą ładną kobietę.Hugh nie jest dla mnie żadnym zwycięstwem.Mogę go przywoływać jak dworskiego błazna, pewna że da okazję do pośmiania się - ze mnie i z niego.Ale gdy opowiedziałam mu o Edzie i jego wybuchach wściekłości, potrząsnął głową z desperacją i powiedział mi: Jeśli się nie rozstaniecie, jedno z was zostanie zabite, wspomnisz moje słowa, Madi.Nie rozumiem, jak ty znosisz takie życie.To jak kociołek czarownicy, kipiący i bulgocący na ogniu.Powiedziałam, że przesadza, ale w głębi czuję, że mówi prawdę.Chciałam się z nim kochać, ale spieszył się - mówił, że na pokaz, ale wiem, że oszczędzał się dla jednej z klientek.Utrzymać go, to jak łapać żywe srebro.”Jedyny obszar ich życia, który wydawał się wolny od profanacji, to wspólna pasja kolekcjonowania dzieł sztuki.Uwagi Madeleine o wspólnych zakupach były pouczające:„To jak zmiana partnerów w trakcie tańca.W momencie, gdy zobaczy coś, co mu się podoba - tym razem Georgia O’Keefie, zbielałe skały i kwiat kaktusa, gigantyczny na pustej podłodze - zmienia się natychmiast.To jest jak egzorcyzm: demony wypędzone, człowiek pusty, niewinny, drżący.Odwraca się do mnie i mówi: Ogromnie mi się to podoba.Mogłabyś z tym mieszkać? Powiedz.Zawsze się zgadzam.Inaczej byłabym potworem, bo jego instynkt ma zawsze rację.Ja również zachwycam się tym dziełem, ale między nim a mną są wszystkie bariery wiedzy i - muszę to powiedzieć - wszystkie zawiści jednego artysty, zazdroszczącego talentu drugiemu.Próbowałam wytłumaczyć to Henriemu Berchmansowi, gdy przyszedł spędzić ze mną kilka godzin.Roześmiał się tylko i powiedział mi: Wy artyści jesteście niegrzecznymi dziećmi Boga.On pozwala wam zerkać do raju, a wy tylko chcielibyście robić babki z piasku w piekle!.Wziął mnie potem - jak wiejski chłopak na sianie, szybko i brutalnie.A jednak i mnie rozśmieszył, i w pewien dziwny sposób pomógł mi, abym wybaczyła sobie.To jest problemem z Edmundem.Gdy egzorcyzm skończony, a dom cichy i pusty, demony wracają - liczniejsze niż przedtem i strasznie, strasznie niewybaczające.”I w tym, wydawało się Matherowi, był klucz całej tragedii: dwoje ludzi, którzy nigdy nie mogli sobie wybaczyć, że byli tacy, jacy byli.Madeleine była tak samo nieprzejednana jak jej mąż.Nawet akt miłosny stawał się aktem zemsty.Wszystkie obrazy, które malowała, przedstawiały pojmanych, daremnie usiłujących się uwolnić.I co dziwne, jedynie fantazje erotyczne, których uczestnicy byli jak towarzysze zabaw dziecięcych w jakimś pierwotnym raju, były prawdziwie radosne.Ale nawet ta iluzja okazała się zbyt wątłą pociechą.„Wiem, że Edmund kupuje sobie seks, którego mu odmawiam, tak jak ja go kupuję, lub domagam się albo uwodzę kochanków, których potrzebuję zamiast niego.Henri Berchmans ma rację.Jesteśmy oboje niegrzecznymi dziećmi, obładowanymi darami, którymi nie umiemy się dzielić.Dzisiaj przyszedł mnie odwiedzić Hugh Loredon.Powiedział, że ma raka i że rokowania nie są dobre.Wiedziałam, że potrzebuje pocieszenia.I nagle nie miałam mu nic do zaoferowania.Obecność choroby odpychała mnie, wzdrygnęłam się od jego dotyku.Był ogromnie dotknięty.Nigdy nie widziałam nikogo tak zmrożonego gniewem, tak wypełnionego odrazą.Ale nic nie mogłam poradzić.Po raz pierwszy, odkąd go znam, Hugh nie miał nic do powiedzenia.Na sztaludze był nie dokończony obraz.Modelką był młoda dziewczyna od Negroniego, tancerka.Hugh patrzał na nią w ciszy, potem chwycił pędzel i długimi pociągnięciami zamazał obraz.Potem powiedział: Któregoś dnia ktoś cię zabije, Madi.Może ja zrobię sobie tę przyjemność zanim umrę.Z ust człowieka takiego jak Hugh zabrzmiało to jak biblijna klątwa.Gdy poszedł, wycięłam płótno z blejtramu i zaczęłam zupełnie inną pracę.”Mather zaznaczył ten ustęp, wiedząc jednak, że było to zbyt łatwe i zbyt kuszące wytłumaczenie śmierci Madeleine.Hugh Loredon w każdym razie je przeczytał i mógł użyć jako wskazówki, tworząc swoją fikcję.Była północ.Oczy go piekły.Już miał zamknąć książkę, gdy inny ustęp przyciągnął jego uwagę:„Chłopcy i dziewczęta od Negroniego zawsze eksperymentowali z różnymi rodzajami narkotyków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]