[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie czuję się dobrze.Proszę, wybacz mi.Młoda kobieta ukłoniła się szybko, jak Ashe zbierając naczynia i jedzenie teraz rozrzuconena podłodze.- To moja wina, milordzie wyszeptała nerwowo.- Nie zaprzeczył Ashe. Wcale nie.Jak powiedziałem bardzo mi przykro.Szybko odwrócił się i opuścił pokój i zamek i wyszedł na chłodną noc w poszukiwaniuspokoju.Pokojówka zebrała naczynia, szybko się uspokajając i zaniosła je z powrotem do kuchni.Przystanęła, gdy mijała okno w bibliotece, na tyle by zobaczyć go śpieszącego przez dziedziniec iprzystającego przy latarni, gdzie światło świec spowodowało, że jego włosy zabłyszczałymetalicznie, sprawiając, że świeciły się jak rozżarzone węgle w nocy.25Głowa Ashego bolała tak jakby wczoraj sporo wypił.Po pierwszych kilku godzinach bólu,zaczął żałować, że tego nie zrobił, wiedząc, że nawet kac nie spowodowałby większego bólu niżprzybycie diuków Rolandii.Stał na balkonie z kubkiem mocnej herbaty z dodatkiem ziół, które jego żona częstoużywała by dać mu odpocząć od smoka, starał się skupić wzrok na każdym powozie wjeżdżającymprzez główną bramę, a potem jadącym zachodnią drogą do frontowej bramy Haguefort.Aucznicystali w świeżo odbudowanych wieżach strażniczych, zapewniając ochronę powozom, podczas gdyLord Cymrian dumał czy dać sygnał do otworzenia ognia na niektórych z wysiadających.Do pierwszego z diuków, który przyjechał, nigdy nie otworzyłbym ognia, pomyślał, gdyCedric Canderre wysiadł w asyście lokai z powozu.Sam, pogrążony w bólu po stracie, Ashe czułsympatię dla starego diuka, dżentelmena i przyjaciela, który zawsze żył gościnnie i z wdziękiem,przez jakiś czas był wspaniałym mężem, zawsze oddanym ojcem.Musiał być świadkiem śmierciswojego jedynego syna i następcy, Andrew, na właśnie tych ziemiach podczas zimowegokarnawału, który zabrał życie tak wielu.Jego obecność tu mogła spowodować tylko większecierpienie.Ashe wziął łyk okropnej herbaty i skrzywił się.Gdyby był mniej roztargniony,przygotowałby spotkanie w Highmeadow, którego sale i obrona były prawie gotowe i do któregomieli przeprowadzić się lada dzień.Podczas, gdy w nowej fortecy brakowała komfortów, było natyle umeblowane by oszczędzić Cedricowi Cenderre bólu, który z pewnością odczuwał gdy szedłteraz powoli do wejścia Haguefort.Niestety, pomyślał, takie dyplomatyczne zabiegi należą już doprzeszłości, to wszystko co mogę zrobić to utrzymać moje myśli wolne od wściekłości i skupić sięw ogóle na spotkaniu.Przy bramie stał Gwydion Navarne z rękami założonymi z tyłu.Ashe patrzył zadowolonyjak nowo inwestowany diuk wita przyjaznie Cedrica Canderre i bierze go pod ramię, prowadząc dotwierdzy.Wygląda dokładnie jak ojciec, pomyślał Ashe gdy Gwydion trzymał drzwi.Być możegościnność w tych murach nie umarła, nawet pomimo nieobecności Rapsodii.Ta myśl i widoknieco go rozweseliła, cieszył się, że jego imiennik będzie przy nim, w kłótliwej dyskusji, któramiała nastąpić, nawet jeśli opinie młodego diuka często były lekceważone przez jego wiek i brakdoświadczenia.Za powozem Diuka Canderre znajdowały się dwa kolejne, jeden bezpośrednio na drodze,drugi zwalniający by utrzymać pozycję ostatniego z przybywających.Pierwszy wóz nosił liberieYarim, suchego, czerwonego kraju na wchód od urodzajnej i pijackiej prowincji Cedrica.Drugi byłw kolorach Bethany, głównego miasta Rolandii i centralnej prowincji.Ashe wziął kolejny duży łykherbaty i zmusił głowę by przestała pulsować.Ihrman Karsrick, Diuk Yarim, czekał przez długi czas zanim otworzono drzwi i ustawionoschodki jego powozu.Spojrzał z widocznym rozdrażnieniem na powóz za nim, który przyjechałwięcej niż pół godziny przed nim, potem ruszył dużymi krokami do wejścia, jego niezadowoleniebyło oczywiste przez ułożenie jego ramion i zaciśniętą szczękę.Lord Cymrian westchnął.Powóz z Bethany dalej wlókł się po drodze przez około godzinę podczas gdy przybyłypowozy Quentina Baldassarre i Martina Ivenstranda, diuków Bethe Corbair i Avonderre.PowózIvenstrand inaczej niż pozostałe przybył ze wschodu, gdzie Avonderre graniczyło z jednej strony zNavarne a z drugiej z morzem.Diuk Avondere wyszedł z powozu, rozejrzał się, potem szybkowszedł do środka, zatrzymując się gdy powóz Bethe Corbair szarpał się do bramy.Zawrócił bypoczekać na pokazanie się Quentina Baldassarre, potem towarzyszył mu przy wejściu,rozmawiając
[ Pobierz całość w formacie PDF ]